piątek, 7 lutego 2014

"Niebo" - Alexandra Adornetto

Największym sukcesem, jaki można osiągnąć w życiu jest bycie szczęśliwym. Ludzie dążą do tego, gdyż będąc szczęśliwymi egzystencja wydaje się być łatwiejsza. Co jesteśmy więc w stanie zrobić, aby osiągnąć ten przepełniony euforią stan? Jak daleko możemy się posunąć, aby chwycić swoją własną odmianę szczęścia? Czy walczymy o to do końca, ze wszystkich naszych sił, do utraty tchu, czy z czasem się poddajemy, gdy rozumiemy, że droga do osiągnięcia niepowstrzymanej radości jest zbyt trudna? Ale spróbujcie sobie wyobrazić własne istnienie bez rzeczy tudzież osoby dającej Wam szczęście. W jakich barwach maluje się wtedy świat? Wydaje mi się, że bez uczucia szczęścia wszechświat nie ma żadnych barw; jest pusty, smutny, a my jedynie istniejemy w nim. Dlatego proponuję zatrzeć wszelkie granice, roztrzaskać rzucane kłody pod nogi i walczyć o własne szczęście. Do utarty sił.

"Akurat kto jak kto, ale ty powinnaś pamiętać, że jeśli komuś wystarczająco mocno na czymś zależy, znajdzie sposób, aby dopiąć swego."


Ziemia się buntuje. Niebo jawnie pokazuje swoją niechęć względem oświadczyn Xaviera. Młodzi jednak ignorują znaki niebios i pobierają się w ukryciu. Gdy na palcach człowieka i anioła znajdują się prozaiczne obrączki, zaczyna się istne Piekło idące prosto z Nieba. Żołnierze niebios zaczynają pościg za zbuntowaną anielicą Bethany, chcąc ją zabrać tam, gdzie jej miejsce, gdzieś, gdzie nie ma Xaviera - jedynej osoby, która sprawia, że świat jest pełen barw. Nadszedł czas na ucieczkę i walkę z siłami wyższymi. 

Alexandra Adornetto to młoda, australijska pisarka, która mieszka i studiuje w USA. Swoją bestsellerową powieść "Blask", który dostał się na listę "New York Times", napisała jeszcze jako nastolatka. Polubiłam tę pisarkę za jej barwne opisy, które głęboko zapadają w pamięć. Historia o miłości anioła i człowieka bardzo mi się podobała, dlatego z wielką przyjemnością sięgnęłam po "Niebo".

Coś, co urzekło mnie w poprzednich częściach, trafiło w moje serce i w tej. Mowa oczywiście o genialnych opisach nie tylko miejsc, gdzie oddana jest każda błyszcząca w świetle drobinka kurzu, ale i emocjach, które towarzyszą głównej bohaterce. Pisarka świetnie oddaje wszystkie uczucia, każdy moment, kiedy wokół serca owijają się macki strachu, pożądania czy też radości; doskonale to czujemy. Uwielbiam opisy, posiadające duszę - w książce "Niebo" właśnie one ją posiadają.

"To, że ty nie rozumiesz, na czym polega miłość, nie czyni jej czymś złym."

W "Blasku" brakowało mi wartkiej akcji, na szczęście dostałam jej pewną dozę w drugiej części trylogii -"Hadesie". Natomiast "Niebo" jest pełne niespodziewanych zwrotów wydarzeń, gnającej akcji, która całkowicie wciąga czytelnika. Ponadto pani Alexandra nie omieszkała wypełnić swoją powieść zagadkami i zaskakującymi odpowiedziami na pytania, które od dawna nas nurtowały. Czytając miewałam mnóstwo momentów podczas których moje serce przyśpieszało, a oczy nawet na sekundę nie odrywały się od treści, chcąc jak najszybciej dowiedzieć się, jak dalej potoczą się losy bohaterów.

Pisarka ponadto bardzo ciekawie ukazała Niebo oraz Boga. Niezmiernie spodobała mi się jej wizja Raju, sprawiając, że automatycznie zaczęłam się zastanawiać, jak wyglądałoby moje własne istnienie po śmierci. "Niebo" pokazuje, jaką moc ma wiara; skupia się na pokazaniu jej istoty oraz opowiada o wielkiej miłości, która może przetrwać wszystko. Owe kochanie nie skupia się jedynie na uczuciu do bliźnich ale również ukazuje tę skomplikowaną, dla niektórych wręcz niezrozumiałą, miłość do Boga. Każdy dialog i przemyślenia, które właśnie skupiały się na takich aspektach, czytałam z wielkim zaciekawieniem, a nawet zachwytem.

"Życie jest za krótkie na to, by marnować je na nieodwzajemnioną miłość."

Bohaterzy są doprawdy dobrze wykreowani. Bethany bardzo zmieniła się przez trzy części książki, co dokładnie widzimy w "Niebie". Nie jest już przerażonym, niepasującym nigdzie aniołem, który nie rozumie tego, co czuje. Teraz Beth odczuwa więź z Ziemią, nie uważa siebie w pełni za anioła, bo doskonale wie, że wewnątrz jest człowiekiem. Ta postać zdecydowanie nie zalicza się do wyidealizowanych; ma swoje wady i zalety. Niekiedy zachowuje się bardzo lekkomyślnie, zbyt gwałtownie, co przysparza jej wielu kłopotów. Xavier nie jest typowym tajemniczym i niebezpiecznym chłopakiem, którzy zwykle górują w takich powieściach. Xav odzwierciedla się dobrocią, ciepłem jak i wyrozumieniem. Taki charakter jest miłą odmianą, gdyż sądzę, iż typowych, tak zwanych, 'bad boyów' jest w literaturze w nadmiarze. Niekiedy jednak odnosiłam małe wrażenie, że ukochany Bethany jest trochę wyidealizowany. Postać, która bardzo mnie intrygowała podczas czytania to Gabriel - zawsze spokojny, rozważny, wszechwiedzący archanioł po pewnym istotnym wydarzeniu w jego użyciu ukazał nam zupełnie inne oblicze. On jak i Molly, którzy mieli swój mały epizod w "Hadesie", niezmiernie mnie zaintrygowali i trochę żałuję, iż pani Adornetto nie rozwinęła ich historii.

Wątek miłosny można uznać jako trwały, niebywale silny, niekończący się, nie znający granic, mogący przetrwać wszystkie problemy. Takimi słowami można opisać prawdziwą miłość, a więc z czystym sumieniem przyznaję, iż uczucie pomiędzy Bethany i Xavierem jest świetnie stworzonym, głębokim doznaniem, które odciska piętno w sercach czytelników.

"Ludzie zapominają... muszą, to jedyny sposób, aby mogli dalej funkcjonować."

Muszę również napomknąć o zakończeniu, które wielu może wydać się przesłodzone oraz nierzeczywiste. Możliwe, że właśnie takie jest, ale mimo wszystko i z czystym sumieniem mogę nazwać siebie jego fanką. Sama lepiej bym tego nie wymyśliła.

"Niebo" zapamiętam jako świetną opowieść o wielkiej miłości, oddanej przyjaźni oraz niezachwianej wierze. Do trylogii "Blask" powinna przyciągnąć Was nie tylko historia, ale i niebanalne opisy, które zapadają głęboko w pamięć. Gorąco polecam tym, którzy mają przed sobą dzieła Alexandry Adornetto, oraz tym, którzy jeszcze nie sięgnęli po ostatnią część; "Niebo" jest świetnym zwieńczeniem trylogii.

"Na tym właśnie polega miłość - powiedziałam.- Aby się sobą wzajemnie opiekować."

16 komentarzy:

  1. Niestety trylogia nie przypadła mi do gustu, mimo tego nie żałuję czasu z nią spędzonego :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Przeczytalam jak na razie Blask i Hades, ale jak dla mnie szału nie było.... Ale pokuszę się do przeczytania tej ostatniej części ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Chociaż lubię anioły i anielskie motywy w książkach, to do Blasku mnie nie ciągnie. Czytałam kilka opinii o pierwszym tomie i wydaje mi się jednak, że to dość przeciętna trylogia, więc odpuszczę ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Miałam pierwszy tom, ale jakoś się stało, że już nie mam... Tym razem rozejrzę się za ebookiem i może uda mi się przeczytać tę serię :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja przeczytałam tylko Blask i zrezygnowałam z kontynuacji - to nie jest seria dla mnie :/


    PS zmieniłam adres bloga, więc będę ogromnie wdzięczna za aktualizację na liście obserwowanych :)

    OdpowiedzUsuń
  6. a nie nie nie, podziękuję
    ogień się palipalipali:D

    OdpowiedzUsuń
  7. U mnie "Niebo" okazało się jedyną książką w swoim rodzaju, bo...do tej pory w ogóle nie mogę określić czy ta część mi się podobała, czy też nie... Ale poprzednie bardzo przypadły mi do gustu ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Mam na półce, jak widziałaś.:) Twoja recenzja tylko jeszcze bardziej mnie zachęca do szybszego zapoznania się z książką.:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Kiedyś chciałabym przeczytać tę trylogię. Okładki są bajeczne :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Za bardzo do mnie nie przemawia ta część:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Bardzo mnie zachęciłaś do tej pozycji! :3
    Przeczytam na pewno!:3
    Pozdrawiam Kochana! :3

    OdpowiedzUsuń
  12. Jest strasznie dużo odmiennych zdań na temat tej trylogii... Może, kiedyś po nią sięgnę - na razie się waham :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Czytałam "Blask", ale jakoś nie zainteresował mnie na tyle, żeby sięgać po dalsze części cyklu.

    OdpowiedzUsuń
  14. Nie czytałam a nawet nie słyszałam o tej trylogii. No, chyba że coś mi się obiło o uszy jeśli chodzi o pierwszą część. Musze jednak przyznać, że zachęciłaś mnie do jej przeczytania. Bardzo lubię takie książki, nic nie stoi zatem na drodze, żebym się z zapoznała z "Blaskiem". :)

    OdpowiedzUsuń

© Created Eternity, AllRightsReserved.

Designed by ScreenWritersArena