czwartek, 27 grudnia 2012

"Zieleń Szmaragdu" - Kerstin Gier



OPIS:

Co robi dziewczyna, której właśnie złamano serce? To proste: gada przez telefon z przyjaciółką, 
pochłania mnóstwo czekolady i bez przerwy wraca do bolesnych wspomnieć. 
Ale Gwen nie może tak postąpić. Musi wziąć się w garść, chociażby po to, aby przeżyć. 
Kłamstwa i intrygi z dawnych lat, zostają ujawnione. Hrabia de Saint Germain
jest bardzo bliski osiągnięcia swego celu. 
Gwendolyn musi stanąć do walki o wszystko, w co wierzy...


MOJA OPINIA:

Mimo ogromnego bólu jaki towarzyszy bohaterce, dziewczyna musi iść naprzód. Ale to nie jest takie łatwe, gdy serce jest złamane na pół. Gwen doskonale wie, iż hrabia niemalże osiągnął swój cel. Tylko na czym polega jego cel? I dlaczego Gwendolyn ma w nim szczególną rolę? Siedemnastolatka musi odłożyć na bok swoje cierpienia, i zachować dumę, dokańczając cały plan. Widok Gideona nie pomaga. Jak dziewczyna może spędzać z nim czas, skoro on tak bardzo ją zranił? To jednak nie jest jedynym problemem bohaterki. Trzeba zrozumieć dlaczego hrabia dąży do zamknięcia Kręgu, i jakie papiery otrzymał Gideon od Paula. Gwendolyn nie zamierza marnować czasu, w posiadaniu jest jeszcze drugi chronograf - trzeba go użyć. 
Tyle rzeczy do zrobienia, a tak mało czasu. Jak zakończą się intrygi hrabiego i kim on naprawdę jest? Jaką rolę w tym wszystkim odegra Gwendolyn? Co wiedzą Lucy i Paul? Kto ma rację, a kto ślepo wierzy złu? Co się stanie z Gwen i Gideonem? Czy ich miłość przetrwa, a może nigdy jej nie było?

"...W rzeczywistości serca są zrobione z całkiem innego materiału.
Chodzi o materiał bardziej, znacznie bardziej plastyczny i nietłukący,
który zawsze odzyskuje swój pierwotny kształt.
Wykonany według tajnej receptury. 
Marcepan!"

Tę recenzję planowałam napisać od razy po skończeniu książki. Niestety nie byłam w stanie. W mojej głowie kłębiło się zbyt wiele myśli. Nie potrafiłabym przelać wszystkich na papier. Musiałam się przespać z całą fabułą. Teraz po przetrawieniu wszystkiego jestem gotowa. A więc ruszamy z tym koksem ;)

Trzecia i ostatnia część Trylogii Czasu. Ostatnie strony, w których są zamieszczone przygody podróżników w czasie. Po ostatnim rozdziale, nastąpi koniec. Nigdy więcej rozśmieszających dialogów, zapierających dech w piersiach przygód i niekończącej się namiętności. Koniec...
Gdy zaczynałam czytać "Zieleń Szmaragdu" starałam się wyprzeć te myśli z głowy. Nie zamierzałam pozwolić, aby cokolwiek zniszczyło mi tych nieziemskich przygód! Chciałam, aby książka pochłonęła mnie całą i to się stało. 

Każdy rozdział sprawiał mi ogromną przyjemność i radość. Budził we mnie przeróżne emocje. Każdy dech głównych bohaterów, był moim oddechem. Każda ich przygoda, była moją przygodą. A ich świat, moim światem. 
Pani Kerstin w ostatniej części Trylogii Czasu, zaczęła wyjaśniać nam wszystkie tajemnice. Było ich mnóstwo, a ich sens, miał dwa oblicza. Wszystko było ze sobą połączone. Logiczne. Autorka "Zieleni Szmaragdu" niesamowicie sobie poradziła. Każdy kolejno odkrywany sekret, był po prostu przyjemnością. Nie pamiętam kiedy ostatnio zdarzyło mi się, tak wkręcić we wszystkie sekrety w książkach. Sama próbowałam znaleźć sendo spraw. Na szczęście Gwen i Gideon zrobili to za mnie. Pamięć bohaterów powieści, była nieograniczona. Pamiętali o wielu rzeczach, które mi zdążyły wylecieć z głowy! A jeżeli myślicie, iż p. Gier zaprzestała w tej części na dodawaniu nam splątanych spraw, to się mylicie! Nigdy nie domyśliłabym się jaka jest prawda, co do pochodzenia Gwendolyn i hm... prawdy o jej zdrowiu fizycznym, że tak powiem. 

A co do moich uczuć względem Gideona, moja ochota do złamania mu nosa, zniknęła mniej więcej w połowie książki :D Od nowa go pokochałam, niemalże błyskawicznie zapominając, o jego podłym zachowaniu w "Błękicie Szafiru"!
Na dodatek autorka świetnie wplotła wątek miłosny, wiedziała, że on nie jest najważniejszy. Skupiała się na hrabim, a opisy uczuć Gwendolyn były nieprzesadzone i ludzkie. Łatwe do zrozumienia. Przyznam, iż byłam niezmiernie ciekawa, jak potoczą się relacje, między głównymi bohaterami. Nie tylko rubinu i diamantu, ale także Leslie oraz Raphaela. Natomiast dialogi Xemeriusa wciąż sprawiały, iż wybuchałam śmiechem. To jedna z najlepiej wykreowanych postaci w całej trylogii!

Strony sunęły naprzód niczym tornado! Chciałam czytać tę książkę całe dnie, ale nim się obejrzałam już byłam przy końcu! 

Bałam się ostatnich rozdziałów. Bałam się, że książka skończy się stanowczo za szybko, bo jak dla mnie mogłaby się nigdy nie kończyć. Niestety, tak to nie działa. Więc książka się skończyła. Przepiękny koniec? Nie do końca. Był zbyt przesłodzony (ale i tak mi się podobał!). Aczkolwiek pani Kerstin dopracowała każdy element w ostatecznej rozgrywce, a zdrajcą okazał się ktoś inny, niżbym podejrzewała. Osobiście uważałam, że nie jeden grzeszek na sumieniu ma Marley. Zwykle tak jest, iż ten jąkała, jest złym do szpiku kości ;) Poddałam się stereotypowi i przegrałam... 

Na samiutki koniec Xemerius pożegnał nas, rozbawionym uśmiechem. Spodziewałam się, że trylogia zakończy się... w innym momencie. Tym romantycznym, ale nie! Autorka nie zamierzała kończyć swe dzieło, tak jak wiele książek, jest zakańczane! 

Tylko nie jestem pewna, czy dobrze zrozumiałam dialog Lucy w Epilogu. To znaczy, że Bernhard był... No, nie mogę powiedzieć, bo zdradzę coś, czego się nie domyślacie... Ech.
Teraz po wszystkim mogę śmiało rzec, iż Trylogia Czasu jest jedną z najlepszych książek młodzieżowych, które miałam okazję przeczytać. Powrócę do niej jeszcze wiele razy. Mimo, iż już kończę pisać tę recenzję, wciąż mam wrażenie, że nie zawarłam w niej wszystkich swych uczuć. Jedynie ich namiastkę. W rzeczywistości zbyt wiele myśli krążyło w mej głowie. Ale czy tylko mi się wydaje, że Gwendolyn i Leslie miały obsesję, co do filmów? Wszystko porównywały do scen z przeróżnych momentów filmowych...
Tak, czy inaczej, Trylogię Czasu polecam z całego serca!

"Właściwie to dziwne, że złamane serce w ogóle jeszcze może bić."


P.S. Ekranizacja "Czerwieni Rubinu" będzie mieć niemiecką premierę 14 marca 2013 roku. Niestety nie znana jest jej polska premiera. Ciut ubolewam, że film nagrywany będzie w języku niemiecki, bo gdyby (nie daj Boże) film nie miał swojej premiery w Polsce i nie byłby przetłumaczony na nasz ojczysty język, to z oryginału nic bym nie zrozumiała. Jakimś cudem w szkolę z języka niemieckiego mam same szóstki, ale praktycznie jestem jedynie w stanie powiedzieć, jak się nazywam i ile mam lat ;) Więc miejmy nadzieję, iż "Czerwień Rubinu" będzie przetłumaczony na nasz język ;-)

18 komentarzy:

  1. Książki moim zdaniem świetne! Ciekawe jak będzie z ekranizacją... Nie widzi mi się ta niemiecka produkcja (o ile dobrze pamiętam). Ciekawe jak sobie poradzą z tymi przeskokami w czasie :D

    OdpowiedzUsuń
  2. najlepsza część z Trylogii Czasu! :D
    do recenzji wybrałaś te cytaty, które i mi utkwiły w pamięci :)
    a premiera "Czerwieni".. musi być! bo moje umiejętności niemieckiego równają się z Twoimi ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Przeczytałam "Czerwień rubinu", ale dzisiaj odebrałam z biblioteki dwie kolejne części :) Lecę czytać!
    Recenzja świetna ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Przeczytałam całą serię - świetnie spedzony czas :)

    OdpowiedzUsuń
  5. serię mam w planie :)

    śliczne zagraniczne okładki :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetna seria, trzeci tom podobał mi się chyba najbardziej :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Serię mam w planach, jednak nie wiem kiedy te plany zrealizuje :)

    OdpowiedzUsuń
  8. recenzja jest świetna! Mam nadzieję, że zrobią polską wersję filmu tej ksiązki, bo wydaje się naprawde bardzo ciekawa! ;)

    komentujcie: www.muzolife.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  9. Uwielbiam serię i na pewno do niej powrócę:) na ekranizację czekam z niecierpliwością!

    OdpowiedzUsuń
  10. Bardzo chcę przeczytać całą trylogie! cały czas poluje na całą serię :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Jak wyżej, nie wiem jak, ale w końcu muszę ją zdobyć:)

    OdpowiedzUsuń
  12. Mam w domu pożyczone z biblioteki, ale dopiero dwie pierwsze części. Muszę się za nie zabrać,bo ciągnie mnie do nich bardzo :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Trylogie cały czas mam w planach;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Żebyś widziała moją minę, kiedy dowiedziałam się o ekranizacji i rozczarowanie, kiedy okazało się, że film będzie po niemiecku, z którym nigdy nie miałam do czynienia (w szkole mam angielski i rosyjski). Zawsze pozostaje nam wyciszenie dźwięku, bo poza tym film zapowiada się całkiem nieźle:D

    OdpowiedzUsuń
  15. ostatnio natknęłam się na bohaterkę z imieniem Gwen, która przypadła mi do gustu więc może i ta mi się spodoba :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Kiedy będzie premiera filmu "Zieleń Szmaragdu" Trylogia czasu?

    OdpowiedzUsuń
  17. Czekam już tylko na ,,Zieleń Szmaragdu''. Już nie mogę się doczekać!

    OdpowiedzUsuń
  18. Też chciałabym się dowiedzieć, kiedy premiera "Zieleń szmaragdu" ?

    OdpowiedzUsuń

© Created Eternity, AllRightsReserved.

Designed by ScreenWritersArena