"W każdym życiu wybiorę Ciebie. Tak jak Ty zawsze wybierałeś mnie. Na zawsze."
OPIS:
Luce była gotowa umrzeć dla Daniela. Od zawsze. Raz za razem. Luce i Daniel stale się odnajdywali, by wkrótce znów zaznać potwornego bólu rozstania. Dziewczyna jest pewna, że coś - lub ktoś - w jednym z jej wcieleń może jej pomóc w obecnym. Z tego powodu wyrusza w najważniejszą podróż swojego życia. Powraca w przeszłość. Chce zobaczyć co naprawdę łączyło ją z Danielem. Musi odnaleźć klucz, dzięki któremu ich miłość mogłaby przetrwać. Nie tylko Daniel rozpaczliwie goni Luce, przechodząc przez Głosicieli, Cam i legiony aniołów oraz Wygnańców pragną pochwycić Luce. Dziewczyna musi być ostrożna, bo jeden mały błąd i ponadczasowa miłość dwóch kochanków mogłaby zginąć. Na zawsze.
MOJA OPINIA:
Luce dąży przez nieznane dotąd ziemie, aby poznać tajemnice jej miłości. Podróż nie jest łatwa, gdy jedynym towarzyszem dziewczyny, jest ona sama. Patrzenie na swe poprzednie wcielenia, które płoną w ramionach Daniela, i widok udręczonej twarzy ukochanego, jest nie do zniesienia. Jednak Luce wie, że jej wyprawa nie jest bezcelowa. Ma cel - przełamać przekleństwo, które ciąży na niej i Danielu. Wkrótce odnajduje ją Bill, który zwie się przewodnikiem po Głosicielach. Gargulec pomaga jej w poznawaniu swych poprzednich żywotów. Dziewczyna nie ma pojęcia, że jej przyjaciele - w tym ukochany Daniel - ze wszystkich sił, starają się ją złapać. Niebezpieczeństwo nasila się z każdej minuty na minutę. A co jeśli przekleństwo dotyczy tylko i wyłącznie Luce i jej namiętności do Daniela? Czy to ona jest powodem, tego całego cierpienia?
Czytając, jak Luce cofa się w przeszłość, było niezwykle ciekawe! Nie znoszę historii i muszę przyznać, iż miałam pewne obawy, co do tej części. Gdyby pani Lauren wyskoczyła mi ze średniowieczem, którego mam po dziurki w nosie, nie wiem czy przebrnęłabym przez tę książkę. Autorka jednak skupiła się na opisywaniu przeżyć i namiętności obecnego i poprzednich wcieleń Luce. Owszem, w fabułę były wplecione wątki historyczne - stroje, budowle, kultura - ale pani Kate zrobiła to niesamowicie! Podziwiam ją za tak ciekawe opisy, które mnie nie przynudzały! Może dzięki tej książce, spojrzę inaczej na lekcje historii w szkole? Nie, raczej nie ;)
Co to głównej bohaterki, muszę przyznać, iż Luce nabrała charakteru. Ave Luce! W ,,Udręce" dziewczyna, że tak się określę, nie miała jaj ;) W tej części była pewna swego celu i nie poddawała się, mimo iż robiła na przekór wszystkim i wszystkiemu! Podróż dzięki gargulcowi - Billowi - była łatwiejsza. Lucinda miała wsparcie. Lecz muszę przyznać, iż Bill był podejrzany. To co mówił, budziło moją niepewność i nie wiem czy na miejscu Luce bym mu ufała, tak bardzo jak ona mu. Ale w sumie, gdybym nie miała nikogo innego, to może...
Gdy Luce wchodziła w trzy de (długo by tłumaczyć) czułam to samo, co ona. Co jej poprzedni żywot. Emocje targały mną od środka, równie mocno co naszą Lucindę Price. Niesamowite było jak poprzednie żywoty Luce różniły się od niej, a jednak były tak podobne. Luce miała styczność z nadętą wersją siebie, częścią, która zabiła króla i ruszyła do walki, a nawet z dziewczyną, która przyjaźniła się z Shakespeare'm! Łączy je jedno i to samo. Nieśmiertelna miłość do osoby, posiadającej fiołkowe oczy...
Widząc cierpienie Daniela, za każdym razem gdy umierał jeden z żywotów Luce, zrobiło mi się go żal. Chłopak tyle przeżył, a jego dziewczyna zwiała, gdy nastała minimalna szansa na to, aby wszystko potoczyło się inaczej.
Obecne wcielenie Daniela nie ustawało w poszukiwaniach swej ukochanej. Za każdym razem gdy był krok za nią, ona i tak mu uciekała, chłopak przeżywał bezgraniczny ból i rozczarowanie. W końcu postanowił ją wyprzedzić.
Kilka rozdziałów z początku, mnie przynudzało. Ale tylko troszkę :) Natomiast gdy czytałam końcowe rozdziały (dotyczące pewnego gargulca) miałam ochotę krzyknąć ,,A nie mówiłam?!", lecz się powstrzymałam.
Książka napisana jest tak samo lekkim językiem, co poprzednie części. Gdy wkręcimy się w akcję książki, nie jesteśmy w stanie dostrzec, jak szybko strony płyną naprzód.
Teraz minuta dla okładki ;) To jedna z najładniejszych okładek, jakie widziałam w życiu (a trochę się już ich naoglądałam). Panienka z różą dodaje książce tajemniczości. Uwielbiam to!
Książkę polecam wszystkim, którzy polubili cykl ,,Upadli". W ,,Namiętności" poznacie tajemnice z poprzednich żywotów Luce, które niegdyś były zagadką.
"Miłość to jedyne, o co warto walczyć."
Przekonałaś mnie ;)
OdpowiedzUsuńChyba ją kupię ;)
na razie zbieram się do "Upadłych" ;)
OdpowiedzUsuńUważam, że Namiętność jest najgorsza z całej serii, ogólnie jeżeli chodzi o treść, jak o okładkę. To prawda, poprzednie wcielenia były ciekawe, ale mnie w pewnym momencie zaczęły już męczyć i czekałam na jakąś odmianę.:) Mimo wszystko jednak serię bardzo lubię.
OdpowiedzUsuńJa też uważam, że "Namiętność" wypadła słabo na tle całej serii. Z okładek najbardziej podobali mi się "Upadli". "Namiętność" nie. Zobaczymy, czy sytuację i całą historię Luce oraz Daniela uratuje "Uniesienie" :)
OdpowiedzUsuńMi się ta książka najmniej podobała- a właściwie to wcale. :D Ogólnie nie lubię tej serii.
OdpowiedzUsuńCzytałam jak na razie tylko pierwszą część, ale bez rewelacji także jak na razie sobie daruję:)
OdpowiedzUsuńSeria jeszcze przede mną. Jestem jest niezmiernie ciekawa.
OdpowiedzUsuńUwielbiam ,,Upadłych", choć czytałam tylko pierwszą cześć :D
OdpowiedzUsuńOh. nie zgodze się z Tobą tylko w ostatnim. Mi okładka akurat nie przypadła do gustu, ale wiadomo, są gusta i guściki ;P Po za tym świetna recenzja xD
OdpowiedzUsuńksiążka przede mną :) mam w planie śliczna kusząca okładka. Zapraszam także do siebie i na konkurs gdzie do wygrania :Gorączka: szczegóły na blogu. Dodaje cie do obserwowanych :)
OdpowiedzUsuńMotyw podróży w czasie. Uwielbiam takie książki. Sprawdzę w bibliotece, jeśli ich nie będzie to może nawet kupię, zobaczę ;) Obserwuję
OdpowiedzUsuńCzytałam pierwszą i drugą część - po prostu mnie urzekły. *.* Ale nigdzie nie mogę znaleźć "Namiętności" i bardzo z tego powodu rozpaczam. :c
OdpowiedzUsuńEhh, nie czytałam nic z tej serii.:/
OdpowiedzUsuń