"Jak coś tak małego może być końcem świata?"
Rok 2014 zapisał się w historii. Narodził się wirus Kellis-Amberlee, ożywiający trupy. Po świecie zaczęli chodzić zombie, łaknące żywych. Nie wiadomo jak leczyć chorych, ale wiadomo jak ich zabić. Postrzałem w głowę, mózg. W tych trudnych czasach świat potrzebuje przywódcy, który ofiaruje zdrowym ludziom dawne, utracone życie. Niestety wielu, którzy kandydują na stanowisko prezydenta nie sądzi, iż prawda jest dobrym wyjściem. Ludzie nie wiedzą wszystkiego o ich świecie i o nieumarłych, czyhających we mgle i ciemności lasu. Georgia, Buffy i Shaun, ekipa Przeglądu Końca Świata, jest innego zdania. Chce głosić prawdę, mówić ludziom to, co powinni wiedzieć, informować o tym, co dzieje się z ich światem. Światem, którego kreatury bez oddechu powoli przejmują. Prawda ich wyzwoli.
Czy aby na pewno?
Czy jest tu ktoś, kto nie słyszał o tej książce? Szczerze w to wątpię, gdyż swego czasu szum na dzieła Miry Grant był wręcz kolosalny. Blogi i portale wykrzykiwały wszem i wobec o genialności tej pozycji. Jakże więc miałabym nie skusić się na tą powieść? Nie muszę więc już mówić, jak wiele oczekiwałam od "Feed". Nie zawiodłam się?
Zacznijmy od tego, że historia jest dość złożona. Pani Grant stworzyła nowy świat, którego wszystkie detale opracowała wręcz idealnie. Nigdzie nie znalazłam niedomówień! Jestem pod ogromnym wrażeniem jak skrupulatnie i bezbłędnie Mira Grant przeniosła swoje wyobrażenie przyszłości na papier. Zrobiła to w taki sposób, że czytelnik bezsprzecznie wierzy w niego i zastanawia się nad swoim miejscem w nim. Pomimo iż taka skrupulatność zdecydowanie należy do plusów książki, wejście w historię "Feed" zajmuje trochę czasu. Nim przedrzemy się przez priorytety głównych bohaterów, podejście polityków względem nieumarłych i wirusa, wyjaśnienia danych zachowań mija kilkaset stron. Nie powiem jednak, że są one nudne - byłoby to zdecydowanie kłamstwem. Jednak nie dzieje się w nich nic, co mogłoby na dłużej przyśpieszyć uderzenia naszego serca. Pierwsze kilka rozdziałów zawiera jedynie suche fakty i postępowania podczas apokalipsy.
Jednak kiedy miniemy te strony, w pełni pojmiemy świetnie stworzone uniwersum, otrzymujemy pełną napięcia, zwrotów akcji i zimnej ironii książkę, która przejmuje panowanie nad czytelnikiem dopóki nie dotrzemy do ostatniej kartki.
Kampania polityków, której najbliżej są dziennikarze Przeglądu Końca Świata także imponuje oraz intryguje. Mamy szansę zobaczyć jakie podejście mają ludzie, planujący panować nad państwem, które się sypie. Przyznam, że czytając recenzje, w których wspominano o polityce, odgrywającej tu znaczną rolę, sądziłam, że nie spodoba mi się ta pozycja. Ale wiecie co? Odważę się stwierdzić, że wątek władzy nad państwem oraz wyborów prezydenckich jest świetny. Zaciekawi najwybredniejsze czytelnicze podniebienia.
"Czasami musisz sobie odpuścić i dać się ponieść biegowi wydarzeń."
Genialne pokazane są relacje między głównymi bohaterami! To co łączy Georgię i Shauna, przyrodnie rodzeństwo, robi ogromne wrażenie. Nie pamiętam, kiedy ostatnio czytałam o tak cudownych relacjach braterskich. Każde spojrzenie, mówiło więcej niż jakiekolwiek słowo. I choć oboje należeli do osób pełnych ironii i czarnego humoru to mieli swoje własne sposoby, by pokazywać jak bardzo im na sobie zależy. Razem ryzykowali życie i robili wszystko, by przeżyć, martwiąc się najpierw o tę drugą osobę. Poświecenie głównych bohaterów, aby wyznać światu prawdę, okazało się powalające.
Zaskakujące - takie właśnie jest dzieło pani Grant. Genialnie zaskakujące. Ponieważ ostatnia rzecz, jakiej się spodziewałam przeczytać, zdarzyła się w ów książce, rujnując mój światopogląd. "Feed" potrafi wzruszyć, wściec za takie, a nie inne obroty wydarzeń, zaintrygować, rozbawić oraz zniszczyć. Jedyne co mogę jej zarzucić to długość rozdziałów. Niestety czytałam ją wtedy, gdy nie miałam dużo wolnego czasu, także zdarzały się wieczory, gdzie mając jedynie wolny kwadrans nie sięgałam po książkę, bo wiedziałam, że nie dokończę rozdziału, a nie znoszę kończyć w środku, pomijając iż zaprzestanie czytania w połowie wątku to wręcz nierealny wyczyn.
Także polecam "Feed. Przegląd Końca Świata" wszystkim, którzy są gotowi na szczegółowo wykreowany świat oraz ogromną dawkę emocji. Nie zawiedziecie się!
"Czasami prawda może rzeczywiście cię wyzwolić."