środa, 30 kwietnia 2014

Zapowiedź: "Wina Gwen Frost" - Jennifer Estep


Tytuł: Wina Gwen Frost
Autor: Jennifer Estep
Wydawnictwo: Dreams
Ilość stron: 344
Premiera: 8 maja 2014r.

Czwarta część serii Akademia Mitu.

Przed moimi oczyma mignęła twarz – najpotworniejsza, jaką kiedykolwiek ujrzałam. Mimo że ze wszystkich sił starałam się zapomnieć o tym, co się stało, widziałam go wszędzie. To był Loki – bóg złoczyńca, którego uwolniłam wbrew własnej woli. Powinnam była zgadnąć, że moja pierwsza prawdziwa randka z Loganem Quinnem zakończy się kompletną porażką. Gdybyśmy wpadli w zasadzkę żniwiarzy albo wdali się w jakąś przypadkową bójkę, byłabym mniej zaskoczona. Ale dać się aresztować podczas popijania kawy w modnej knajpie? Tego nie przewidziałam. Zostałam oskarżona o dobrowolne udzielenie pomocy żniwiarzom w uwolnieniu Lokiego z więzienia – a osobą, która prowadzi przeciw mnie rozprawę jest Linus Quinn, ojciec Logana. Najgorsze, że niemal wszyscy w akademii uważają mnie za winną tej zbrodni. Jeśli mam z tego wyjść cało i zdrowo, muszę się sama zatroszczyć o obronę…

Zapętlenia i zwroty akcji oraz zaskakujące zakończenie pozbawiają czytelnika tchu.
RT Book Reviews 

Jest tu wszystko: tajemnica, romans, mitologia, szkoła z internatem. Czego chcieć jeszcze?
Simply Nerdy Book Reviews 

Zdecydowanie jedna z najgorętszych zapowiedzi miesiąca maj! Przyznam, że najwyższa pora, abym
zapoznała się z Akademią Mitu - od dawna mnie intryguje! A Wy zamierzacie poznać dalsze losy Gwen?

niedziela, 27 kwietnia 2014

"Zbuntowana" - Veronica Roth

Wszystko, co mamy to życie. Odzwierciedla się ono kruchością i niestabilnością - tak łatwo można je stracić; chociażby przez głupotę, nieuwagę, pomyłkę. Dlatego powinniśmy być z nim ostrożni. Jednak mogą istnieć rzeczy, które przekładamy ponad wszystko. Czy wyobrażamy sobie oddać życie za kogoś, kogo kochamy bardziej niż cokolwiek innego, bardziej niż siebie, a nawet własną egzystencje? Czy warto poświęcić wszystko, co mamy, jakiejś sprawie, przekonaniu? Jak wielka musi być wiara w coś, aby być w stanie dla tego umrzeć? Narażać własne życie w słusznej sprawie, ratując prawidłowe przekonania, albo osobę, na której nam zależy, jest trudne. Jednak jak wielka musi być w nas siła, by zrezygnować z samych siebie? Albo inaczej: jak ogromne pokłady miłości i oddania muszą w nas tkwić, aby uczynić coś tak niespotykanego? 

"Czasem [...] ludzie po prostu chcą się czuć szczęśliwi, nawet jeśli to złudzenie." 

Tris straciła frakcję, rodziców i siłę, by walczyć o wszystko z takim przekonaniem, jak kiedyś. Poczucie straty dusi ją, zabiera jej wiarę w lepsze dni i całkowicie omamia. Ponadto rzecz, której się dopuściła, nie daje jej spać, oddychać, myśleć. Dziewczyna spycha mroczne wspomnienia daleko pod powierzchnie, ukrywa je przed światem, jakby powiedzenie ich na głos, sprawiło, że wszyscy od niej odejdą - a do tego nie może dopuścić, nie wolno jej stracić Tobiasa i Caleba, którzy jej ufają i w nią wierzą. Bez nich jest całkiem sama. Pomimo że życie Beatrice niemal doszczętnie rozsypało się na kawałki, Erudyci wciąż knują, oszukują i zabijają - rzeczywistość wciąż się wali. Szesnastolatka siłą woli się nie poddaje, musi się wziąć w garść i walczyć o podobnych do niej. Młoda Prior to Niezgodna, co daje jej przewagę i determinacje. Ona jest poza kontrolą. Ona jest przepustką do zwycięstwa. Czy jednak demony z przeszłości nie będą jej hamować?

Przyznam, że po "Zbuntowaną" sięgnęłam niemal natychmiast po zapoznaniu się z pierwszą częścią trylogii. "Niezgodna" bardzo mi się spodobała i zachęciła do poznawania dalszych losów Tris i Czterego. Czyżbym się zawiodła kontynuacją powieści amerykańskiej pisarki Veroniki Roth?

"Poczucie straty nie jest tak ciężkie jak poczucie winy, ale więcej ci zabiera."

Coś, co niemal od pierwszych stron rzuca się w oczy, to akcja. Gnie nieprzerwanie, na złamanie karku, zmuszając do wiecznej zadyszki głównych bohaterów. Książka jest pełna niespodziewanych zwrotów i nieopadającego napięcia, które udziela się czytelnikowi, sprawiając, że nasze oczy nie mogą oderwać się od czcionki. Jesteśmy zafrapowani tym, co się dzieje w zniszczonym Chicago. Jednak ta szybka, niestopująca akcja sprawiła, że naszło mnie wrażenie pewnego chaosu. W niektórych momentach kuła mnie w oczy chaotyczność wydarzeń - jakby pisarka w całym Sajgonie, który miał miejsce, zapominała o pewnych dopowiedzeniach, chcąc jak najmocniej przyśpieszyć bicie serca czytelnika oraz bohatera. Budziła tym nieład. Nie mogę powiedzieć, że nieporządek miał miejsce od samego początku do końca powieści, acz zdawały się takie niepoukładane chwile, potrafiące zgubić czytającego. Bardzo cenię dobrze dopracowane, nieprzerwane tempo wydarzeń, ale tutaj wydawało mi się, że gnało ono troszkę zbyt szybko. Jednakże jedno jest pewne: nużące rozdziały nie mają najmniejszego prawa wystąpić w "Zbuntowanej".

W kontynuacji poczułam więź z Tris, co jedynie spotęgowało moje zdanie, iż bohaterzy są bardzo dobrze wykreowani. Niezmiernie podobało mi się, jak pisarka opisuje wszelkie uczucia głównej bohaterki; były one szczere, prawdziwie, pozwalające się utożsamić z Beatrice. Uwielbiam książki, które są pełne dobrze opisanych emocji i uczuć, a dzieła pani Roth właśnie to zapewniają. Postacie takie jak Cztery, Caleb, Jeanine oraz bohaterowie drugoplanowi również są dopracowani, skrywają własne tajemnice, które w głównej mierze szokują czytelnika. Intrygujące odkrycia i drugie twarze, jak nam się mogło zdawać, zaufanych ludzi, rekompensują chaos niektórych wydarzeń. Muszę przyznać, że pisarka nie raz mnie zaskoczyła swoją pomysłowością i sensem niektórych działań.

"Zbuntowana" to ciekawa kontynuacja, która zaskakuje i wciąga czytelnika. Jej poziom jest bardzo zbliżony do poprzedniczki, więc jeżeli spodobała Wam się "Niezgodna", zapewniam, że i "Zbuntowana" przypadnie Wam do gustu. Polecam, moim zdaniem warto zapoznać się z tą dystopią. 

"Odkryłam, że ludzie mają wiele warstw tajemnic. Wydaje ci się, że kogoś znasz, że go rozumiesz, ale jego pobudki zawsze będą przed tobą ukryte, schowane w jego sercu. Nigdy ich nie poznasz, ale czasem postanawiasz zaufać."

poniedziałek, 7 kwietnia 2014

"Niezgodna" - Veronica Roth

Wyobrażasz sobie jak niesamowicie silnym uczuciem jest strach? Sprawia, że Twoje nogi są ociężałe, niemal niezdolne do żadnego ruchu, Twoje ręce robią się niczym z gliny - całkowicie bezsilne, jakbyś nie miała nad nimi żadnej kontroli, Twoje serce zaczyna walić jak oszalałe, próbuje wyskoczyć z piersi, przebić żebra i pogalopować jak najdalej stąd, gdzieś, gdzie jest bezpiecznie, Twój oddech przyśpiesza, masz wrażenie, jakbyś się dusiła, jakby Twoje płuca nigdy nie były wystarczająco pełne. Ale i tak najgorzej działa na strach Twój umysł. Pozbywa się wszystkich racjonalnych myśli, zapomina o sztuce przetrwania, wypycha w najdalszy kąt jakiekolwiek pomysły, które mogłyby Ci pomóc. Myślisz jedynie o tym, jak bardzo się boisz, jak bardzo pragniesz, by przerażenie zniknęło. Strach sprawia, że wszystko inne znika, paraliżuje umysł i ciało. Przerażenie przedłuża minuty, zwalnia każdy obrót Ziemi, aż myślisz, że świat się zatrzymał, a Ty jesteś całkowicie uwięziona we własnym lęku. Jak daleko uda Ci się uciec w tym zwolnionym tempie?

"Dlaczego ludzie chcą udawać, że śmierć to sen? Nie jest snem. Nie jest snem."

Beatrice Prior żyje w świecie, gdzie ludzie dzielą się na 5 frakcji. Altruizm, Nieustraszoność, Erudycja, Prawość oraz Serdeczność. Ten podzielony świat każe wybierać szesnastolatkom, do której frakcji pragną przynależeć. Odejście z grupy, w której się urodzili oznacza pożegnanie się ze swoją rodziną, jednocześnie przynosi wstyd dla tych, od których nastolatek odszedł. Beatrice od zawsze niełatwo szło ukazywanie bezinteresowności, musiała ciągle się poprawiać, przypominać sobie, jak powinna postąpić. Nigdy nie wychodziło jej to tak naturalnie, jak Calebowi - jej bratu. Przed nią i wszystkimi szesnastolatkami test, pokazujący, do której frakcji najlepiej pasujesz, jednak wybór wciąż należy do Ciebie. Wynik testu młodej Prior jest niejednoznaczny, nie pokazał konkretnej frakcji. Oznacza to, że dziewczyna jest niebezpieczna, nie można jej kontrolować. Takich jak ona nazywają Niezgodnymi...

Veronica Roth to dwudziestosześcioletnia amerykańska pisarka, która podbiła rynek literacki swoją debiutancką powieścią "Niezgodna" w 2011 roku. Powieść pani Roth jest już na wielkich ekranach i z tego, co słyszałam odnosi sukcesy. Dlaczego sięgnęłam po tę książkę? W głównej mierze z powodu ekranizacji; chciałam wiedzieć, czy owa pozycja jest godna bycia wyreżyserowaną oraz ciekawiło mnie porównanie "Niezgodnej" do "Igrzysk śmierci". Czy dzieło pani Veronicy słusznie jest porównywalne do niepowtarzalnych Igrzysk?

Nie mogę powiedzieć, że podobieństwo do "Igrzysk śmierci", o którym tak wiele słyszałam, jest rażące. Akcja osadzona w przyszłości, którą rządzi nieprawy system - o tym temacie jest połowa dystopii, a co za tym idzie "Niezgodna" nie należy do najoryginalniejszych powieści. Można ją nazwać kolejną dystopią, działających na nieco innych warunkach, bo cóż, frakcje oraz społeczeństwo podzielone na określone cechy, według których muszą żyć, jest czymś nowym i interesującym, jednak nie niezwykłym. Mimo to przyznam, że pani Roth stworzyła jedną z ciekawszych dystopii, jakie czytałam. Sprawił to może fakt, iż książka od pierwszych stron owiana jest tajemnicą; dość szybko rodzą nam się w głowie pytania, na które odpowiedzi znajdujemy wraz z dalszym czytaniem. Pisarka bardzo dobrze zagłębia nas w swój podzielony na frakcje świat - nie jesteśmy rzuceni od razu na głęboko wodę, acz powoli, krok po kroku zagłębiamy się w chłodnej, rwącej rzece. 

Akcja jest czymś sprawiającym, że czytelnik nie może się oderwać od książki. Autorka przyśpiesza tempo co kilkanaście stron, przyklejając tym samym nasze dłonie do powieści. Zaciekawia nas i wciąga w wir, z którego ciężko się wydostać. Nie mogę powiedzieć, że bawi się naszymi emocjami - podczas czytania moje serce jedynie w rzadkich sytuacjach zmieniało rytm, a oddech nieczęsto przyśpieszał - jednak, gdy już to się działo, "Niezgodna" pochłaniała mnie na tyle, że całkowicie traciłam kontakt z rzeczywistością. Ponadto pani Roth idealnie opisywała emocje głównej bohaterki, wydawało się, jakby naprawdę przeżywała wszystkie rzeczy, przez które przechodziła Tris. Niesamowicie dokładnie i rzeczywiście opowiadała o bólu, nienawiści, wstydzie i strachu - a zwłaszcza strachu.

Tris polubiłam od razu - uwielbiam takie bohaterki. Wiedzące, czego chcą, dążące do celu i nie płaczące za każdym razem, gdy skrzywdzą drugą osobę tudzież same zostaną skrzywdzone. Prior była narwana i miała swoje wady, co czyni ją postacią z krwi i kości. I co najważniejsze, pisarka nie zrobiła z niej kolejnej pięknej, mającej niezwykle idealną sylwetkę dziewczyny, o których można dość często poczytać w literaturze młodzieżowej. Cztery to postać, na której dialogi czeka się z utęsknieniem. Jest okryty tajemnicą, demonami z przeszłości, które pragniemy poznać. Ta postać również nie należy do wyidealizowanych, za co jestem bardzo wdzięczna. Niepominięci zostali również bohaterzy drugoplanowi; mieli własny, określony charakter, którego się trzymali. Ponadto nawet w niektórych z nich krył się demon, którego z całych sił próbowali ukryć, bądź strach, o którym chcieli zapomnieć. 

Język, jakim posługuje się pisarka jest niezmiernie przyjemny i łatwy w odbiorze. "Niezgodną" czyta się niesamowicie szybko! Pochłania i nie wypuszcza ze swych objęć dopóki nie przewrócisz ostatniej kartki. Ta ciekawa powieść jest świetnym rozluźnieniem dla umysłu po ciężkim dniu - pozwala przenieść się w uniwersum, gdzie 5 frakcji odrywa wyznaczone role, kurczowo się ich trzymając. Rodzi w nas również pytanie: do której z nich pasuję? Mnie również zmuszono do zastanowienia, jakie są moje najgorsze koszmary.

Nie można nie wspomnieć o wątku miłosnym, który jest doprawdy świetnie skrojony! Zadziwiło mnie to, jak pisarka dobrze go wplotła w fabułę - nie przesłoniła akcji, pierworodnego planu powieści, ani nie pozostawiła go niedokończonego. Opisywała palące uczucie krok po kroczku, pozwalając płomieniowi stopniowo palić się coraz mocniej, by zmienił się w coś dużego, ciekawego i dotąd nieznanego dla naszych bohaterów.

"Niezgodna" to godna uwagi dystopia, która jest jedną z ciekawszych powieści tego gatunku, będących na rynku. Pomysł, akcja, bohaterowie i wątek miłosny zdecydowanie przyciągają czytelnika, ponadto zmuszą go do zadania sobie istotnych pytań, dotyczących własnej odwagi. Polecam Wam tę powieść, ja jestem szczerze zadowolona, że po nią sięgnęłam - okazała się miłym odprężeniem, pozwoliła mi na kilka godzin zniknąć w świecie 5 frakcji i zapomnieć o szarej rzeczywistości. Polecam!

"To jest śmierć - przejście od 'jest' do 'był'."

niedziela, 6 kwietnia 2014

Stosik #10

Hej,
niestety blog ostatnio świeci pustkami, za co muszę Was bardzo przeprosić. Zbliżają się testy gimnazjalne, a więc nauka (a przynajmniej pobudzanie jakichkolwiek chęci do nauki) i zamartwianie się zajmują całą część mojego wolnego czasu - przez co książki i blog zeszły na boczny tor. Jednak mogę obiecać, że po testach wracam do gry. Recenzji będzie dużo i często, bo mając tyle cudowności na półkach nie wyobrażam sobie robić nic innego, jak czytać! 
Stosik ten jest zbiorowiskiem z trzech miesięcy i śmiało mogę stwierdzić, że to jeden z moich najpiękniejszych zbiorów!


Od góry:

1. "Na krawędzi nigdy" J.A. Redmerski - zakup własny. 
2. "Chwila szczęścia" Federico Moccia - od pani Darii do recenzji. RECENZJA
3. "Dziewczyna z sąsiedztwa" Jack Ketchum - z biblioteki. Przyznam, że tej książki jestem najbardziej ciekawa!
4. "Niezgodna" Veronica Roth - j.w. Wczoraj skończyłam ją czytać - pochłonęłam w jeden dzień! Bardzo dobra!
5. "Piąta fala" Rick Yancey - prezent *.*
6. "Dziewczyna, którą kochały pioruny" Jennifer Bosworth - z wymiany na LC.
7. "Zagrożeni" C.J. Daugherty - zakup własny.
8. "W otchłani" Beth Revis - z wymiany na LC. Długo wyczekiwana przeze mnie książka w końcu w moich łapkach <3
9. "Morze spokoju" Katja Millay - zakup własny.
10. "Mechaniczna księżniczka" Cassandra Clare - j.w.
11. "Mechaniczny książę" Cassandra Clare - j.w.
12. "Dopóki śpiewa słowik" Antonia Michaelis - od wyd. Dreams. RECENZJA

Czytaliście coś z tego stosiku? Jak wrażenia? :)

Słonecznego, miłego dnia Wam życzę!

piątek, 4 kwietnia 2014

"Dopóki śpiewa słowik" - Antonia Michaelis

Miliony wierszy, książek oraz filmów skupia się na miłości, która zakrapiana jest pożądaniem. Opisują one miłość do drugiego człowieka, miłość, która zatrzymuje oddech, która zwalnia czas, która pragnie dotyku. Ale co z uczuciem nie do obcej osoby, która pewnego, na pozór zwyczajnego dnia, obudziła w nas płomień, a do kogoś, kto miał nasze uwielbienie od zawsze? Dlaczego tak niewiele dzieł literackich jak i filmowych nie rozwija tego tematu? Czyżby miłość do rodzeństwa była niewystarczająco potężna, by o niej pisać, tworzyć rymy, oddające jej piękno i siłę? Z tym uczuciem się rodzimy; widząc osobę mającą tę samą krew, te same kości, te same oczy i pełne uporu spojrzenie, kochamy ją. Bezwarunkowo, od samego początku. Na te uwielbienie nikt nie musi sobie zasłużyć, ta miłość nie rodzi się po latach, pewnego dnia, gdy na siebie spojrzymy. Ona jest od zawsze i na zawsze. Trwa w nas, płynie w naszych żyłach, jest nieodłącznym kawałkiem naszego umysłu. I choć byśmy starali się ją wyrzucić z życia, zapomnieć o niej, nie uda się. Te uczucie przewyższa siłą wszystko inne, jest nieśmiertelną częścią nas. Bo z nim się rodzimy, bo z nim umieramy. Bo ono jest w nas, nieważne co zostałoby nam uczynione. A więc może to o tym uczuciu powinni pisać poeci? 

"Bycie samotnym jest straszne. Kiedy jesteś sam, na dworze wyje wiatr, skarżąc się i płacząc w konarach. Zimno staje się nie do zniesienia zimne, a ciemność nie do zniesienia ciemna. I w kątach czai się strach. Kiedy jesteś sam w lesie, wariujesz. I wtedy jesteś stracony. Zostawiony na pastwę losu. Bezbronny. Wtedy pożera cię noc."

Jari Cizek to zwyczajny osiemnastolatek, stolarz, mający dość porządku ojca i wzorzystych serwetek matki. Jari jest chłopakiem, który wyrusza w podróż, by odnaleźć odpoczynek. Miał wędrować samotnie po lesie, odnaleźć siebie i spokój. Jednak nastały zmiany i Czyżyk wkracza do ciemnego, gęstego lasu, z którego, jak mówią, już się nie wychodzi. Nie wyrusza jednak sam. Idzie za Jaschą, wprowadzającą go w mgły, które nie stanowią niebezpieczeństwa dopóki śpiewa słowik... 

Antonia Michaelis to urodzona w 1979 roku Niemiecka pisarka, która zajmuje się pisaniem powieści dla młodych czytelników. Wyróżniają się one fantazją i wielowarstwowością. "Baśniarz" był jej pierwszą książką przeznaczoną starszym odbiorcom. Właśnie przez to, iż pokochałam styl pani Michaelis w "Baśniarzu" postanowiłam również przeczytać jej kolejne dzieło "Dopóki śpiewa słowik". Oczekiwałam wiele od tej pozycji, gdyż poznałam już wielki talent pisarki. Czy się zawiodłam?

"Życie czasami jest gorsze od śmierci."

Muszę zacząć od fenomenalnego pomysłu! Niezwykle oryginalny, nietuzinkowy i specyficzny. Żadna inna młodzieżowa książka, którą miałam okazję czytać, nie była równie wielowarstwowa; żadna nie naginała tak bardzo rzeczywistości, nie zacierała granic, jednocześnie nie przekraczając ich. Historia pani Michaelis przepełniona jest zawirowaniami, słów ukrytych między gałązkami zdań, spojrzeń niedostrzegalnych w ciemności, uśmiechów nierozpoznawalnych w gęstwinie mgieł. Strachu tłumionego ciekawością, racjonalności przykrytej pięknem. Czytelnikowi może się wydawać, iż fabuła to jedna, wielka plątanina liści, manekinów i fałszywych słów, opowiastka nie łączącą się z sobą. Nie ma nic równie mylnego! Autorka przemyślała każdy rozdział, każdą myśl, każde wypowiedziane słowo i każde spojrzenie zza drzew. To czyni historię Jariego genialną!

Może dlatego, iż fabuła jest bardzo specyficzna, ciężko było mi się w nią 'wgryźć'. Minęło kilkadziesiąt stron zanim całkowicie utknęłam w lesie mgieł, poznając tajemnice z przeszłości i ukryte piękno. Dopiero po setnej stronie udało mi się poczuć niezwykły, niepowtarzalny klimat powieści. Nie tylko niesamowity styl pisarki, który jest melodyjny i magiczny język, świadczą o jej wielkim talencie, ale również to, co robi ona z czytelnikiem. Podczas błądzenia w lesie wraz z Jarim, czuliśmy chłód przenikający kości, przeraźliwe trzaski gałęzi, przywołujące gęsią skórkę. Czytając "Dopóki śpiewa słowik" czytelnik wydaje się być napiętą, bliską pęknięcia struną, która reaguje na każdą kolejną kropelkę krwi, lądującą na śniegu i kolejną przerwaną płaczem dziecka noc. Pani Antonia niezawodnie gra naszymi emocjami. Bawi się każdą naszą teorią i głośno śmiejąc się, obala ją przy każdym następnym rozdziale.

"Zawsze wierzył, że celem, punktem kulminacyjnym, spełnieniem miłości jest zespolenie dwóch ciał w maksymalnym pożądaniu. Mylił się."

Bohaterzy są niesamowicie dobrze wykreowani, wręcz genialni! Najbardziej intrygującą postacią jest Jari - odważny, ciekawy, przechodzący przemianę młodzieniec, który dla piękna i prawdy potrafi zrobić wszystko. Intrygowało mnie jego zachowanie, to, w kogo się zmienia. To, do czego zmierza. To, do kogo celuje. Równie niezmiernie intrygującym bohaterem okazała się Jascha - czytelnik do samego końca zastanawia się, co dzieje się w jej umyśle, co widziały jej ciemne oczy. Obie te postacie zaprzątają nasz umysł i zmuszają do wielu przemyśleń. Ciekawą osobowością był również Matti, przyjaciel Jariego. Jedyna osoba, która dowodziła tego, iż istnieje życie poza lasem, że prosta, powtarzalna rzeczywistość, do której nikt nie chciał wracać, wciąż trwa. Daleko za mgłami i grobami. 

"Dopóki śpiewa słowik" porusza tematy, które są na tyle mroczne, iż strach się w nich zagłębiać. Lecz niemożliwością jest przestać to robić, żaden czytelnik nie potrafiłby po dotarciu w sam środek leśnych tajemnic, przestać poznawać je dalej, przestać dowiadywać się prawdy, która była utopiona gdzieś głęboko w ciemnym oku, ukryta pomiędzy piórkami słowika w jaskini...

Książkę autorstwa Anotnii Michaelis najlepiej opisują trzy słowa: zaskakująca, magiczna i specyficzna. Podczas czytania "Dopóki śpiewa słowik" towarzyszą nam przeogromne emocje, napierają na nas potworne tajemnice i gęste mgły, które trzymają nas w swoim mrocznym uścisku aż do samego końca. Pani Michaelis stworzyła coś niepowtarzalnego, co całkowicie wyróżnia się na rynku literackim. Polecam, nie zawiedziecie się.

"Nie można przestać być mordercą, kiedy już się przestało zabijać."

Za możliwość przeczytania książki "Dopóki śpiewa słowik" serdecznie dziękuję wydawnictwu Dreams!

© Created Eternity, AllRightsReserved.

Designed by ScreenWritersArena