piątek, 21 marca 2014

"Chwila szczęścia" - Federico Moccia

Jak ciężko jest nam powiedzieć, co tak naprawdę czujemy? Nie mówimy, co nam leży na sercu, tam głęboko, bo nie ma słów, by móc to opisać, czy dlatego, bo nie chcemy, aby inni znali tę najskrytszą część naszych uczuć? Może boimy się, że ktoś to wykorzysta przeciwko nam? Mówiąc "kocham cię" obnażamy się przed innymi, pokazujemy, że nasz umysł i serce należy do tej osoby, że jesteśmy wobec niej bezbronni. Przez te dwa słówka oznajmiamy komuś, że trzyma naładowaną broń wycelowaną prosto w naszą pierś. I to od tego kogoś zależy, czy zabije nas, czy zostawi przy życiu. A ludzie nie chcą pokazywać, jak bardzo nadzy są w niektórych sytuacjach, przy niektórych osobach. A więc zatrzymujemy dla siebie nasze uczucia, myśli, zamykamy się na świat, pokazując i mówiąc tylko wyselekcjonowane rzeczy, aby nie dać się zniszczyć, nie pokazać, jak bezbronni jesteśmy. Nie opowiadamy innym o naszym życiu, by z demonów przeszłości budować coraz większy i twardszy mur, chroniący nas przed okrucieństwem. Nie tylko ludzi, ale i losu.

"Prawda jest taka, że potrzebuję marzeń, bo światu, w którym żyję, daleko do ideału. Straciłem coś i to spowodowało, że przestałem marzyć, a jednego jestem pewien: bez marzeń nigdzie nie dojdziesz."

Nicco przechodzi trudny okres czasu - niedawno stracił ojca, który był jedną z najważniejszych osób w jego życiu, pokazał mu jak żyć, dzielił się słowami, które pozostały na zawsze w jego pamięci, pokazał miejsca, które wyryły się w jego sercu na wieku. Dwudziestotrzyletni chłopak nie potrafi się pogodzić z utratą taty, a świadomość, że stał się głową rodziny zdecydowanie mu w tym nie pomaga. Jego życie się rozpadło, a mimo to musi pomagać pozbierać świat mamy i sióstr, które znoszą śmierć bliskiego inaczej, każda w inny sposób. Kroplą, która przelała czarę goryczy jest Alessia, która po długim związku z Niccolo bez żadnych wyjaśnień zostawia go. Mówi jedynie "przykro mi", a Nicco nie ma sił na to, aby za nią pobiec. Nadszedł czas smutku, goryczy, łez i rozmyślań, które może przerwać chwila szczęścia, zapomnienia. Da mu ją cudzoziemka, która przybyła na wakacje do Włoch?

Federico Moccia to włoski pisarz, scenarzysta filmowy i telewizyjny. Jego pierwsza powieść "Trzy metry nad niebem" odniosła we Włoszech niebywały sukces, a ponadto zajęła wyjątkowe miejsce w moim sercu. Do kolejnej powieści Moccii podeszłam z dużym entuzjazmem, oczekując przyjemnej lektury, która przeniesie mnie do gorących Włoch. Czyżbym otrzymała to, czego się spodziewałam?

"Myślę o tym, że nasze życie to ciągłe łapanie równowagi. Kiedy wydaje ci się, że już ją osiągnąłeś, wydarza się coś, co sprawia, że ponownie ją tracisz. Upadasz do przodu lub do tyłu i znowu próbujesz ją złapać. Czasami nie jest to możliwe, więc musisz zmienić swoje życie, a to z kolei bywa trudne. Zanim się obejrzysz, wygląda ono zupełnie inaczej."

Pomysł na książkę nie należy do oryginalnych, nie wyróżnia się niczym spośród wielu obyczajówek - ot zwyczajna opowieść o nieszczęśliwej miłości, zastąpionej nowym, wyjątkowym uczuciem. Jednak fabuła "Chwili szczęścia" nie ogranicza się jedynie do miłości, choć stanowi jej ważną część. Pisarz ukazuje w swojej książce, co oznacza utrata kogoś bliskiego, pokazuje i zastanawia się nad momentami, o których nie zwykliśmy nigdy myśleć. Pomaga nam poczuć te delikatne ukucia w sercu, towarzyszące nam podczas przeżywania na pozór zwykłych chwil, a tym samym udowadnia, że żadnego momentu nie można nazwać zwyczajnym. Powieść Moccii przepełniona jest zdarzeniami rozłożonymi na części, przez co czujemy magię tej chwili, możemy się zatrzymać tu i teraz oraz obejrzeć wszystko w zwolnionym tempie - co za tym idzie akcja książki jest bardzo wolna, idzie wręcz ślimaczo, nie zaskakuje nas, powoli płyniemy wraz z nią spokojnym prądem. Mamy mnóstwo czasu na refleksje, nie tylko głównego bohatera, ale i własne.

Niestety w "Chwili szczęścia" możemy wyczuć pewną sztuczność dialogów; niektórymi momentami odnosimy wrażenie, że są one wyreżyserowane, nieszczere. Jakby postacie wyuczyły się na pamięć swoich kwestii i wyrzucają je z siebie jednym tchem. Ponadto unikanie opisów, dopowiedzeń w wielu zdarzeniach, również nie idzie książce na plus. Minimalistyczna liczba opisów jak i uwiecznionych na kartkach gestów oraz wszystkich uśmiechów, umniejsza wartość tej pozycji. Wydaje mi się, że to właśnie ten minimalizm sprawił, że niektóre wydarzenia wydawały mi się absurdalne. Szybkość z jaką Nicco oraz jego przyjaciel zyskali zaufanie, a wręcz serce cudzoziemek, była dość nierealistyczna, zbyt gwałtowna, niekompletna. Brakowało mi tutaj prawdziwości, uzasadnienia tego zaufania i oddania, którym obdarzeni zostali panowie.

"Kiedyś znaczy tak naprawdę nigdy. A teraz jest już za późno. Nasze życie składa się z wyrzeczeń. Wydaje nam się, że nadejdzie lepszy moment, że warto żyć, że wszystko się zmieni. Jutro, czekamy zawsze na jutro, choć ono przecież nie zawsze niesie to, czego się spodziewamy."

Bohaterzy powieści są dość dobrze wykreowani. Niccolo to w pewien sposób zamknięty chłopak, który utknął w bolesnej przeszłości. Zamiast żyć tu i teraz, wciąż wraca do przeszłości, zastanawiając się, co zrobił źle, czemu los postanowił tak nim zadrwić. Mimo wszystko polubiłam tego młodego mężczyznę. Ciekawą i niosącą z sobą wielki optymizm postacią był Gruby - wyluzowany, mający wszędzie kontakty, szczery w swej kłamliwości dwudziestoparolatek. Postacie drugoplanowe takie jak Polki Ania i Paulina, oraz Benedetta, Pepe, Valeria jak i Fabiola są dobrze wykreowani, wnoszący w fabułę mniej lub więcej.

"Płacz, módl się i żyj; pewnego dnia, kiedy będziesz na szczycie, ten straszny huragan wyda ci się niczym."

Podobało mi się, iż narracja prowadzona jest z perspektywy Nicco. To miła odmiana w natłoku miliona obyczajówek, które prowadzi płeć piękna. Od zawsze ciekawiły mnie pozycje, gdzie narratorem okazuje się mężczyzna, gdyż mam niepowtarzalną okazję poznać całkowicie odmienny system myślenia od mojego. Ponadto wielkim plusem powieści jest humor. Nie ma rozdziału, w którym bym się chociaż nie uśmiechnęła! Lekkie pióro autora sprawia, że w zastraszającym tempie połykamy kolejne strony i z przyjemnością oraz niejednokrotnie wybuchamy szczerym śmiechem. 

"Chwila szczęścia" to pełna refleksji, napisana lekkim i przyjemnym językiem, niezobowiązująca lektura, która zajmie Wam jeden wieczór. Poznacie miłość, zdecydowanie nie wyróżniającą się spośród innych, ale ciekawą. Pan Federico zatrzyma się razem z Wami podczas zwyczajnych momentów, które przeżywacie codziennie i pomoże odnaleźć Wam w niej własną odmianę chwili szczęścia.

"Pocałunek jest jak przepustka, jak lustrzanka w aparacie fotograficznym, jak odlew z gliny. Uwiecznia każdy szczegół, smak i charakter osoby, która cię całuje. Na zawsze zostanie ze mną ten wyjątkowy, niepowtarzalny moment, ta chwila szczęścia."

11 komentarzy:

  1. Jeszcze nie miałam okazji przeczytać żadnej książki tego autora, ale gdy tylko taka się znajdzie: sięgnę najpierw po "Trzy metry nad niebem". :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zacznę od Trzy metry nad niebem i gdy mi się spodoba to możliwe, że skuszę się na inną powieść tego pisarza.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja jeszcze nie czytałam żadnej książki Federico Moccia, aż dziwnie, bo mam cztery książki w domu :o jeżeli choć jedna mi się spodoba, to na pewno zabiorę się za Chwilę Szczęścia :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo chcę przeczytać i mam nadzieję, że mi się to uda! :3
    Bardzo przekonująca recenzja :)
    Pozdrawiam Cieplutko! :3

    OdpowiedzUsuń
  5. Od dawna planuję zapoznać się z twórczością tego autora. "Chwile szczęścia" wydają się niezłą powieścią, aczkolwiek martwi mnie ten minimalizm i sztuczność dialogów, czego nie lubię.

    OdpowiedzUsuń
  6. za słodkie i za puste jak dla mnie, wolę poczytać sobie smutne i ponure, i przy tym tak DOSKONAŁE Villette c;

    OdpowiedzUsuń
  7. Cóż, nie przepadam za twórczością tego autora, ale być może w jakiś sposób w końcu przekonam się do tej książki.

    OdpowiedzUsuń
  8. Kurcze, nie wiem. Niby rzadko czytam obyczajówki i ostatnio nie mam w ogóle czasu, ale gdyby powieść pojawiła się na moim biurku to pewnie znalazłabym dla niej chwilkę :D
    Pewnie sięgnę, ale kiedyś, jak się trafi :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Autor jest mi kompletnie obcy, nie czytałam żadnej jego książki, ale słyszałam, że ma właśnie takie lekkie lektury, pewnie kiedyś przeczytam. ;)

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  10. Hej, zostałaś nominowana do Liebster Blog Award.
    Mam nadzieję, że z chęcią przyłączysz się do zabawy.
    Więcej informacji na przygody-mola-ksiazkowego.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  11. Czytałam na razie tylko "Amore 14" tego autora ale mi się podobało i sądzę, że "Chwila szczęścia" również przypadłaby mi do gustu. Zamierzam przeczytać. :)

    OdpowiedzUsuń

© Created Eternity, AllRightsReserved.

Designed by ScreenWritersArena