wtorek, 27 listopada 2012

"Pomiędzy" - Tara Hudson


"Historia miłości, której nawet śmierć nie może pokonać."

OPIS:

Amelia wie jedno: nie żyje. Jedyne co pamięta to, że kiedyś rzuciła się we wzburzone wody rzeki. Dlaczego i kiedy? Te pytania nurtują dziewczynę. Amelia błąka się samotna, pogrążona w bólu, rozpaczy i niepewności - niewidzialna dla świata. Wszystko zmienia się, gdy dziewczyna ratuje tonącego chłopaka, który ją widzi. Rodzi się między nimi niesamowite uczucie, którego nie można opisać. Razem próbują wyjaśnić tajemnicę śmierci Amelii. Sekret rodziny Joshui równie zostaje ujawniony. Każde spotkanie przynosi im szczęście i ekscytacje, ale również niepewność. Tym bardziej, że zarówno żywi, jak i umarli nie patrzą przychylnym okiem na ich bliskość. 
Bo czy istnieje jakakolwiek przyszłość między atrakcyjnym chłopakiem a dziewczyną z zaświatów?

MOJA OPINIA:

Na samym początku książki Amelia jest pewna, iż ponownie tonie. Przeżywa chwilę swojej śmierci, która często ją nęka. Ale tym razem było inaczej. To nie ona się topiła. Tylko on. Amelia stara się uratować chłopaka, który tonie w rzece. Świadomość, iż młody mężczyzna nie może jej zobaczyć, nie przeszkadza dziewczynie w próbie uratowania jego życia. Szokiem dla Amelii było to, iż młodzieniec ją zobaczył, usłyszał. Pierwszy raz od bardzo dawna, ktoś świadomie patrzał na nią. Widział ją. Gdy chłopaka zabiera pogotowie, Amelia zostaje sama ze swoimi błędnymi myślami. Jak on mógł ją widzieć? Nikt jej dotąd nie był w stanie zobaczyć. Przecież ona nie żyje. 

Gdy Joshua powraca, aby poznać osobę, która uratowała mu życie, wszystko staje na głowie. Joshua nie boi się spędzać z Amelią czasu. Dziewczyna wyznała mu całą prawdę, a on chce jej pomóc. Razem odkrywają tajemnice śmierci Amelii. Ale nie tylko atrakcyjny młodzieniec jest w stanie ją zobaczyć. Jego babcia również widzi Amelię. Nie podoba jej się, iż jej wnuczek spotyka się z duchem. Wszystko z dnia na dzień robi się coraz trudniejsze. Na dodatek kim jest tajemniczy Eli?

Po książkę sięgnęłam ze względu na bardzo interesujący opis, oraz wiele zachwalań poprzez inne pisarki (Beccę Fitzpatrick, oraz Andreę Cremer). Spodziewałam się porządnego zastrzyku adrenaliny, książki pełnej w mrożące krew w żyłach tajemnice i wątki mistycznej miłości. Ależ ja się pomyliłam!

Na początku książka mnie zaciekawiła. Byłam ciekawa każdego następnego rozdziału. Szybko to się jednak zmieniło. Tylko kilka pierwszych rozdziałów wydawało się interesujących. Później wszystko zaczęło się psuć. Książka nie była ani trochę straszna, i nie wywoływała szybszej reakcji mego serca. 

Wątek miłosny był... specyficzny. Zachowanie głównych bohaterów (szczególnie Amelii) przyprawiało mnie o ciche warknięcia pod nosem ;) To nie była miłość typu: ,,O, Boże! Zakochałam się w niebezpiecznym potworze! Czy dobrze zrobiłam?", bardziej pasowałby tu tekst ,,Kocham ducha i jestem szczęśliwy!". Amelia była skołowana uczuciem, które towarzyszyło jej za każdym razem, gdy Joshua był w pobliżu. Chłopak, którego uratowała główna bohaterka, nie był tajemniczym, pełnym seksapilu kolesiem, w którym kochała się każda dziewczyna. Był raczej miłym i sympatycznym chłopakiem, który pomagał swej dziewczynie-duch. 

Babcia Joshui - która również widziała Amelię, niesamowicie mnie denerwowała. ,,Wredna osoba" to delikatne słowa na określenie jej osobowości. Starsza kobieta nie tolerowała towarzystwa Amelii i zamierzała ją wygonić z życia swego wnuczka raz na zawsze. Ona jak i Joshua oraz jego siostra byli Medium. To wyjaśniało dlaczego widzieli Amelię. 
Siostra Joshui udawała, że nie widzi żadnego ducha, iż nie zamierzała wierzyć w takie głupoty. Przechodziła obojętnie obok Amelii, nie chcąc rozmawiać z kimś, w kogo nie wierzy.
Była jeszcze postać Eliego - zły duch, który chciał wciągnąć Amelię z powrotem w otchłań. Tajemniczy gościu, nie zatrzymał się w mojej pamięci, ani nie sprawił, że zaczęłam go interpretować, chcąc wychwycić jego plan...

Książka o duchu, który nie wie jak i kiedy umarł, wydaje się oryginalna? Nie jestem pewna. Ta pozycja była pierwszą, jaką czytałam o duchach. Nie kręciły mnie tego typu historie, ale postanowiłam zaryzykować, chcąc być mile zaskoczona. Po tej klęsce, chyba szybko nie wrócę do postaci z zaświatów. Chociaż kto wie? 

Przyznam, iż ,,Pomiędzy" napisana jest lekkim, łatwym językiem. Nie trzeba było się wysilać, aby zrozumieć przekaz. Raczej trzeba było mieć silną wolę, aby nie rzucić książki w kąt, przeklinając pod nosem swój wybór. 

Jedynym plusem całej książki, była okładka, która bardzo mi się spodobała. Oceniłabym ją o wiele lepiej niż   fabułę! 

Czy polecam? Zdecydowanie nie. Chociaż czytałam kilka opinii osób, którym książka się spodobała. Może i Wy zaliczycie się do tego grona? Ja z pewnością nie. 

czwartek, 22 listopada 2012

"Skrzydła Laurel" - Aprilynne Pike


,,Znakomity debiut" - Stephanie Meyer, 
autorka sagi ,,Zmierzch"

OPIS:

Laurel nie jest typową nastolatką. Ale niespotykana historia dzieciństwa i oryginalne nawyki żywieniowe to nic, w porównaniu z tym co ma się wydarzyć. Gdy Laurel okrywa mały punkcik na swoich plecach, jej dotychczasowe życie staje na głowie. Okazuje się, że magiczny świat, znany tylko z legend i baśni, splecie się z życiem Laurel. Dziewczyna przeżyje niesamowite, mrożące krew w żyłach przygody, i pozna rzeczy, o których nawet nie śniła. Co wybierze? Świat wróżek z magicznym chłopakiem o szmaragdowych oczach czy świat ludzi i zawsze pomocnego Dawida?

MOJA OPINIA:

Laurel to nietypowa nastolatka, która od zawsze uczyła się w domu. Niebiologiczni rodzice dziewczyny, którzy niegdyś znaleźli ją w koszyczku przed drzwiami, postanowili wysłać Laurel do szkoły w liceum. Laurel czuje się wyobcowana w nowym miejscu. Nigdy nie lubiła zamkniętych przestrzeni, jakie górują w jej  szkole. Już pierwszego dnia spotkała uroczego Dawida i zabawną Chelsea, którzy z chęcią spędzili z nią czas.

Pewnego dnia, główna bohaterka odkryła dziwny, mały punkcik na swoich plecach. Lecz prawdziwy szok przeżyła, gdy guz na plecach zmienił się w kwiat, przypominający skrzydła. Dziewczyna chowała skrzydła przed rodzicami. Jedynie Dawidowi wyznała prawdę. Chłopak ją wspierał i pomagał rozwikłać co się z nią dzieje. 

Gdy Laurel wyjechała z rodzicami do swego dawnego domku, zaszyła się jak zawsze w środku lasu, i cieszyła naturą. W lesie spotkała Tamianiego, który wiedział o jej kwiecie na plecach i wyznał jej, iż jest wróżką. Laurel uznała chłopaka za wariata, i nie uwierzyła w ani jedno jego słowo. Lecz z czasem, wszytko co wyjawił jej Tamani okazało się prawdą. 
Dziewczyna dowiaduje się o sobie wszystkiego. Okazało się, że Tamani kochał Laurel od bardzo dawna, a na dodatek sama Laurel czuje magnetyzm w stosunku do tajemniczego Tamaniego, który jest wróżką jak ona. Lecz główna bohaterka chodzi z Dawidem, którego również kocha. 
Życie Laurel znacznie się komplikuje, gdy bardzo dziwny mężczyzna chce odkupić stary domek, od rodziców dziewczyny. Domek, na którego terenie są wrota do Avalonu - magicznego świata, gdzie żyją tysiące wróżek. Wrota do prawdziwego domu Laurel.
Który świat wybierze dziewczyna i czy uda jej się powstrzymać trolle, które zamierzają zniszczyć Avalon?

Dostałam tą książkę na Gwiazdkę od siostry. Na początku wizja wróżek, wydawała mi się bardzo dziecinna i nie miałam pewności, czy przygody Laurel przypadną mi do gustu. Rozpoczęłam czytanie ,,Skrzydeł Laurel" z głęboką niepewnością, która już w pierwszym rozdziale okazała się zupełnie niepotrzebna. 

Mimo iż wróżki i skrzydła na plecach nie brzmią interesująco dla nastolatki, która gustuje w fantastyce z nutką horroru, książka okazała się nad wyraz ciekawa i ani trochę dziecinna. 

Fabuła bardzo mnie wciągnęła. Szybko się ją czyta, a akcja w książce idealnie się rozwija. Nie nudzimy się, a nawet z ogromnym zaciekawieniem poznajemy świat wróżek. 

Laurel to sympatyczna dziewczyna, która jak się okazało jest wróżką. Dziewczyna zakochała się w Dawidzie, przyjacielu ze szkoły. Lecz wszystko zaczyna się mieszać, gdy Tamani wkracza w życie głównej bohaterki. Kogo wybierze? Ja miałam swoje własne teorie. Przez długi okres czasu szalałam za Dawidem (wiem, dziwna byłam...), lecz po powtórnym przeczytaniu serii Laurel zakochałam się w Tamanim. Jak widać nie jestem stała w uczuciach ;)
Laurel jednak jest zmieszana. Kocha pomocnego Dawida, ale Tamani pobudza u niej namiętność. Więc kogóż tu wybrać?

Co do wrót Avalonu. Jest to piękne miejsce, które zapiera dech w piersiach. Opisy są po prostu magiczne! Nigdy nie przepadałam za zbędnymi opisami w książkach, ale ,,Skrzydła Laurel" zmieniły moje podejście co do (przynajmniej niektórych) opisów w książkach :)

Polska okładka ,,Skrzydeł Laurel" bardziej do mnie przemawia, i uważam, że jest prześliczna :)
Książka ,,Skrzydła Laurel" jest godna polecenia!

niedziela, 18 listopada 2012

Liebster Blog


Za nominację do zabawy serdecznie dziękuję Forenovel !!


"Nominacja do Liebster Award jest otrzymywana od innego blogera w ramach uznania za "dobrze wykonaną robotę"Jest przyznawana dla blogów o mniejszej liczbie obserwatorów więc daje możliwość ich rozpowszechnienia. Po odebraniu nagrody należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby, która Cię nominowała. Następnie Ty nominujesz 11 osób (informujesz ich o tym) oraz zadajesz im 11 pytań. Nie wolno nominować bloga, który Cię nominował."


1. Jakie masz fobie?

Moje fobie hm... Nigdy się nad tym szczególnie nie zastanawiałam, ale chyba moją największą fobią są pająki. Za każdym razem gdy czuję (zwłaszcza w nocy) jakiś dotyk na ramieniu, to się wzdrygam i jestem pewna, że jakaś obślizgła tarantula wspina się po mnie ; ) Natomiast gdy widzę pająka na ścianie, bądź w jakimś innym miejscu albo wołam tatę, albo sama go morduję kapciem, dopóki nie zostanie po nim mokra plama ; )

2. Jaki jest twój ulubiony charakter?

Lubię osoby wybuchowe, spontaniczne i nieprzewidywalne : ) Z osobami takiego typu nigdy nie można się nudzić! Większość moich przyjaciół ma takie charaktery i bardzo dobrze się z nimi dogaduję. Być może dlatego, że sama jestem podobna do tych trzech przymiotników, które uwieczniłam.

3. Jakie są twoje ulubione książki?

Uwielbiam książki fantasy i paranormal romanse. Niektóre horrory też z chęcią czytam. Moją ulubioną sagą jest zdecydowanie ,,Szeptem" i wszystkim znana seria ,,Zmierzch". W mej ulubionej powieści nie może zabraknąć momentów podnoszących adrenalinę, oraz miłosnego wątku. Dosyć nietypową książką, która wyryła mi się w pamięci jest ,,Uprowadzona", mimo, że nie jest ona fantastyką. 

4. Gdzie najczęściej czytasz?

Ubóstwiam czytanie na świeżym powietrzu. Najlepiej przyswajam fabułę książki gdy wiatr targa moimi włosami ; ) Gdy moja ulubiona ławka jest okupowana przez młode małżeństwa z dziećmi, czytam na balkonie. Niestety są też deszczowe i zimowe dnie, w których czytanie na świeżym powietrzu grozi odmrożeniami... W takich chwilach czytam w swoim pokoju, ze stertą miękkich poduszek wokół.

5. Jesteś introwertykiem czy ekstrawertykiem?

Bardziej pasuje do mnie określenie ekstrawertyk. Odkąd nauczyłam się mówić, buzia mi się nie zamykała. Wszędzie było mnie pełno i z łatwością zawierałam nowe przyjaźnie. Osoby, które czytają wiele książek, z reguły są ciche, spokojne, żyjące w swoim świecie. Owszem ja mam swój świat, ale poza tym jestem raczej przeciwieństwem typowego obrazu czytelnika. 

6. Jakie są twoje ulubione perfumy?

To zależy. Czasem lubię perfumy z mocniejszym charakterem, ale częściej przemawiają do mnie łagodne, stonowane zapachy. To chyba jest zależne od dnia.

7. Czy masz jakąś fikcyjną postać, która jest dla ciebie autorytetem?

Znam wiele fikcyjnych postaci, które staram się naśladować. Cechy po szczególnych bohaterów, którzy są moimi autorytetami to: zdecydowanie Nory z ,,Szeptem" i upartość Belli ze ,,Zmierzchu". Również zachowanie Gemmy z ,,Uprowadzonej", która walczyła do końca, nie poddawała się, jest czymś co warto naśladować.

8. Najpierw czytasz książki czy sięgasz po ekranizacje?

Z pewnością pierw czytam. Książki są o wiele lepsze niż ich ekranizacje. W książce zawarta jest większa ilości informacji i łatwiej zrozumieć całkowity przekaz od autora, niż w filmie. Często bywa tak, że po przeczytaniu świetnej książki, jej ekranizacja mnie zawodzi. Reżyserzy pomijają wiele wątków, bo oczywiste jest, że każdego zdania i każdej emocji wpleść w film nie mogą. 

9. Czy masz ulubioną pogodę?

Uwielbiam słoneczne dni. Uczucie jakie mi towarzyszy za każdym razem, gdy promienie słoneczne ogrzewają moją skórę, jest bezcenne! Kocham deszcz : ) Nie makabryczną ulewę, rzecz jasna, ale delikatny deszczyk. Gdy maleńkie krople deszczu moczą moją twarz i sprawiają, że włosy wilgotnieją czuję, że żyję! Najgorsze jest jednak, gdy po tym wszystkim muszę wycierać mokre ślady z okularów...

10. Jakiej muzyki słuchasz?

Najczęściej popu i rocka. Nie trawię piosenek, które mają bezsensu tekst. A muzyka o bezgranicznym szczęściu, zdecydowanie mi się przejadła. Lubię gdy piosenka opisuje jakąś poszczególną emocje. Podobają mi się melodie grane na pianinie, jak również na elektrycznej gitarze czy perkusji. 

11. Czy masz jakiś talent?

Talent? Widzę w sobie wiele antytalentów! Uwielbiam muzykę, i zawsze bardzo się w nią wczuwam. Co z tym idzie? Taniec i śpiew. To jak się poruszam, nie można nazwać tańcem ; ) A co do mojego śpiewu, to nawet nauczycielka muzyki była przerażona moją solówką, a cała klasa rozbawiona... Czasem rysuję, ale znowuż wzbudzam śmiech swoimi rysunkami. Gdy miałam bodajże 11 lat od ,,Świętego Mikołaja" dostałam gitarę na gwiazdkę, i moim ambitnym planem było piękne granie na rzeczonym instrumencie. Teraz po trzech latach, umiem jedynie jeden chwyt gitarowy. Świetnie mi poszło ; ) Piszę czwartą książkę, którą czyta moja przyjaciółka. Być może to jest mój talent? Lecz najwyraźniej wciąż odszukuję w sobie pasji i czegoś w czym będę genialna : ) 

Moje pytania:

1. Co wzbudza Twoją odrazę, bądź co Cię przeraża?
2. Jakie jest Twoje największe marzenie?
3. Która książka zachowała się najgłębiej w Twojej pamięci?
4. Jesteś typem osoby spokojnej, czy wybuchowej?
5. Którą porę roku lubisz najbardziej?
6. Kim planujesz zostać w przyszłości?
7. Kiedy narodziła się Twoja pasja czytania?
8. Masz jakieś szczególne wspomnienie, które przyprawia Cię o uśmiech na twarzy?
9. Masz jakieś zwierzę?
10. Jakiej muzyki słuchasz?
11. Jaka książka, jest numerem jeden na liście, tych które zamierzasz przeczytać?


Nominuję:



środa, 14 listopada 2012

"Finale" - Becca Fitzpatrick




,,Czy istnieją takie przeszkody, 
których nawet miłość nie pokona?"

OPIS:

Nora jeszcze nigdy nie była tak pewna swej miłości do Patcha. Upadły czy nie, to on jest tym jedynym. I choć wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że ta dwójka stanowi dla siebie śmiertelne zagrożenie, dziewczyna nie ma zamiaru rezygnować z ukochanego. Teraz muszą połączyć siły, by stoczyć ostateczną walkę o życie.
Starzy wrogowie powrócą, pojawią się nowi, a ktoś zaufany okaże się zdrajcą. I choć role zostały rozdzielone, Nora i Patch nie wiedzą, po której stronie przyjdzie im walczyć.

MOJA OPINIA:

Po złożeniu przysięgi krwi z Hankiem, Nora musi poprowadzić armię Nefilów. Gdyby tylko nie dotrzymała słowa, ona i jej matka straciłyby życie. Zaufany przyjaciel Scotta, na dodatek prawa ręka Hanka - Dante - stara się wyszkolić Norę na wojnę, która ma nadejść. Dziewczyna wyciskając z siebie ostatnie krople potu, podejmuje wyzwanie i stara się zwiększyć swą moc. Patch jest obok Nory, wspierając ją w każdym jej postanowieniu. Jednak życie nie układa się tak cukierkowo... Nefilowie nie chcą ufać swej nowej przywódczyni. Nora musi odegrać zerwanie ze swym ukochanym, aby zdobyć wiarygodność swoich działań. Marcie znów wkracza na pierwszy plan życia Nory i wprowadza się do niej! Główna bohaterka musi knuć rozmaite plany oraz okłamywać swych najbliższych, aby byli bezpieczni. Gdyby tego było mało w grę wmieszana jest diabelska moc. 
Wracają wrogowie z przeszłości... Dabria znów kręci się wokół Patcha, wzbudzając w Norze nieufność. Czy upadła anielica, która wciąż żywi uczucie do Patcha, zdoła rozdzielić niezwykłą miłość głównych bohaterów?
Osoba, która ,,zasłużyła" sobie na zaufanie Nory, okazuje się zdrajcą.
Z delikatnej i nieufnej Nory, robi się nieugięta i potężna Nefilka. Ale czy to wystarczy, aby pokonać upadłych aniołów, zważywszy na to, że każdy dzień jest na wagę złota?

Po obejrzeniu zwiastuna książki, byłam niesamowicie podekscytowana. Pewna, że już pierwsze strony będą przepełnione mocą, walką i niekończącą się miłością Nory i Patcha. I w tej książce nie zamierzałam znaleźć ani jednej wady. Ale jak widać, zbyt wiele komplementów usłyszały trzy poprzednie części tejże sagi. Któraś w końcu musi mieć wady. I ta ma. 

Pierwsze rozdziały były nudne. Wiem, że te wszystkie tłumaczenia i spekulacje były potrzebne, ale nie stałam się ich wielką fanką, wręcz przeciwnie. Przez kilka rozdziałów czekałam na zapierające dech w piersiach sceny (nie ważne czy miłosne, czy brutalne). Otrzymałam takiego typu treści dopiero w połowie fabuły. I po tym rozkręceniu się książki, nie byłam w stanie oderwać się od pisma pani Fitzpatrick! Czytając kłamstwa (konieczne i nie tylko) Nory, nagłe zwroty akcji i szybkie opisy, byłam wniebowzięta! Pamięć o poprzednich lekko przynudzających rozdziałach, po prostu została rozwiana. 

W ,,Finale" odkrywane są przed nami tajemnice i prawdziwe znaczenie diabelskiej mocy. Siła jaką ona dodaje jest co najmniej niezwykła. Lecz skutki tejże substancji są równie niesamowite, niekoniecznie w dobrym znaczeniu.

Co do bohaterów, to zdziwiło mnie (w dobrym sensie) wiele rzeczy. Autorka pokazuje nam Marcie z innej strony. Przestajemy widzieć w niej tylko rozpuszczoną dziewczynkę z kartą kredytową, którą rzuca na prawo i lewo. Dostrzegamy (w niektórych scenach) prawdziwe oblicze dziewczyny. Widzimy, że jest czującym osobnikiem. Niesłychane ;) Niestety nasza sympatia znika wraz z jednym, znaczącym czynem dziewczyny... 

Dante... hm... na początku wydawał mi się arogancji, zarozumiały i bezczelny, lecz z czasem również zaczęłam darzyć go specyficzną sympatią. Jak Marcie pod koniec książki, miałam ochotę udusić Dantego gołymi rękoma, poćwiartować, a kawałki jego ciała zamarynować na zimie! Lekko się rozpędziłam ;)
Vee... to co się o niej dowiedziałam po prostu sprawiło, że moja szczena opadła i tyle! Przez kilka dobrych minut wpatrywałam się w dialog tej dziewczyny, trawiąc co przed chwilą przeczytałam. Niesamowite, jak pisarka to wszystko zaplanowała!

Kilka ostatnich rozdziałów tak bardzo mnie wciągnęło, że nie słyszałam radia w sąsiednim pokoju, ani rozmowy telefonicznej mojej siostry niedaleko mnie. Byłam tylko ja, Patch i Nora. Nic dookoła mnie nie miało znaczenia. Znajdowałam się w innej rzeczywistości. Uwielbiam, gdy książka wciąga mnie całą!
Końcowe rozdziały były tak przepełnione adrenaliną i goryczą, że jestem pewna, iż łza poleciałaby mi z kącika oczu, ale nie miałam na to czasu. Tak zachłannie pożerałam książkę! 

Gdy skończyłam "Finale", zakańczając historię Nory i Patcha, pierwsze dwa pytania, które eksplodowały w mojej głowie to: ,,Czemu to już koniec?! Chcę więcej!" i ,,Dlaczego Patch to tylko i wyłącznie postać fikcyjna, ludzie?!" Niestety odpowiedzieć musiałam sobie sama...

Jednego jestem pewna. Nie żałuję ani chwili spędzonej z nieugiętą Norą i tajemniczym Patchem. Gdy zamknęłam książkę, poczułam oszałamiającą pustkę. To zwykle czuję za każdym razem, gdy kończę przygodę z bohaterami, z którymi się niesamowicie zżyłam. Mogłabym w nieskończoność czytać o życiu Niefilki i upadłego anioła, lecz wszystko ma swój początek i koniec.

Jestem pewna, że jeszcze nieraz wrócę do sagi "Szeptem". Nawet jako siedemdziesięcioletnia staruszka zainwestuję w porządny bujany fotel i poczytam o miłości, która przetrwała wszystko! 
,,Finale" polecam Wam wszystkim! 

piątek, 9 listopada 2012

"Cisza" - Becca Fitzpatrick


,,Tylko miłość daje moc, by zawrócić
ścieżki przeznaczenia"




Nora budzi się w zupełnie obcym miejscu.
Gdy stara się przypomnieć sobie wydarzenia z ostatnich kilku miesięcy, widzi jedynie czarne, magnetyczne oczy...
Czy odzyska wspomnienia? Czy odnajdzie ukochanego? Czas nagli, gdyż Nora i Patch będą musieli podjąć desperacką walkę z siłami zła. Zła, które może zrujnować ich wspólną przyszłość. Na zawsze.



MOJA OPINIA:

Nora budzi się na cmentarzu. Jest skołowana i nie ma pojęcia co się dzieje, ani jak znalazła się w takim miejscu w środku nocy. Odnajduje ją obcy mężczyzna, który wyznał jej, iż Nora jest poszukiwana, gdyż od kilku miesięcy zaginął po niej wszelki ślad.

Główna bohaterka żyje, nie pamiętając nic z ostatnich miesięcy. Brak pamięci sprawia, że dziewczyna czuje się zagubiona, a wspomnienie tajemniczych, czarnych oczu nie daje jej spokoju. 
Nora ma swoje własne teorie, co do porywacza. Uważa, iż Scott mógł mieć z tym coś wspólnego. Dzień, w którym zniknęła podarował jej samochód. Czy to nie dziwne, dla kogoś kto stracił pamięć?
Matka i przyjaciółka Nory nie wspominają nic o Patchu. Ukrywają przed nią jego istnienie. Ale ich ścieżki i tak się krzyżują...

Nora czuje niezrozumiałe uczucie, do chłopaka, który uratował ją przed dziwnym mężczyzną. Mężczyzną, którego jej podświadomość nazwała Nefilem. 
Nękają Norę skrawki pamięci, które składają się w całość, z pomocą swego wybranka...

Czytałam z wielkim podekscytowaniem każde słowo, napisane przez panią Beccę. Niesamowicie interesujące było na powrót poznawanie przeszłości Nory, o której ona sama zapomniała. Była zagubiona, i nie wiedziała co się wydarzyło. Nikt nie wiedział.
Matka Nory w poprzedniej części działała ma na nerwy, w tej tak samo. Z chęcią udusiłabym tą naiwną kobietę! A co do Hanka... parszywy prostak! (chyba ciut się rozpędziłam ;)).
Hank Millar udawał dobrego ,,ojczyma" dla Nory. Dziewczyna jednak czuła do niego wstręt. Ani trochę się jej nie dziwię!

Trzecia część sagi ,,Szeptem" bardzo mnie wciągnęła. Chyba nawet najbardziej ze wszystkich dotychczasowych książek wydanych przez Fitzpatrick. ,,Cisza" była ciekawa i zapierająca dech w piersiach. Ani trochę się nie zawiodłam! Poznawanie wszystkiego od nowa, i przeżywanie emocji bohaterów, sprawiło mi taką radość, że nie mogłam oderwać się od tej książki!

Ostatni rozdział nie wyjaśnił nam przeciwko komu Nora i Patch stoczą wojnę. Bo wojna będzie!
Mogłabym rozpływać się w komplementach, ale zrobiłam to już wystarczająco w dwóch poprzednich częściach. Teraz czas na wady... i znów muszę przyznać, iż nie dopatrzyłam się żadnej! Niesamowite? Z pewnością! Chociaż może to moja ekscytacja, sprawiła, że nie widziałam wad. Szczerze? Ani trochę mi to nie przeszkadza ;)

Okładka równie ciekawa i oryginalna co poprzednie! 
Polecam Wam ,,Ciszę" z całego serca! Nie zawiedziecie się!






Z niecierpliwością czekam na ostatnią część przygód Nory i Patcha.
Książka ,,Finale" miała już swoją premierę!
Recenzja od razu po przeczytaniu (i zakupie) ;)

środa, 7 listopada 2012

"Udręka" - Lauren Kate



,,Drugi tom uzależniającego
cyklu ,,Upadli", W którym...
miłość nigdy się nie kończy"

OPIS:

Piekło na ziemi. Tak właśnie czuje się Luce z dala od swojego ukochanego Daniela, upadłego anioła. Mimo iż minęła wieczność, nim Luce i Daniel się odnaleźli, muszą się rozstać. Upadły anioł musi walczyć z Wygnańcami, którzy pragną zabić Luce. Dziewczyna ufa swemu chłopakowi, więc pozwala aby Daniel zapisał ją do szkoły Shoreline, gdzie przebywają wyjątkowo uzdolnieni uczniowie - Nefilim, potomkowie ludzi i upadłych aniołów. W Shoreline Luce dowiaduje się, że może ujrzeć swą przeszłość w cieniach, które niegdyś tak bardzo ją przerażały. Skrawki ujrzanej przez Luce przeszłości, wykazują, że Daniel kłamie. Przeszłość, którą opowiedział jej Daniel, okazała się nieprawdziwa. A jeśli przeznaczeniem Luce jest życie z kimś innym?

MOJA OPINIA:

Gdy Luce wylądowała w szkole Shoreline, czuła się dziwnie obca, a nieprzyjazna współlokatorka nie umniejszała poczucia samotności. Daniel musiał dbać o bezpieczeństwo Luce, więc nie mógł być z dziewczyną dwadzieścia cztery godziny na dobę. 

Z czasem Luce zaczęła się aklimatyzować w szkole, a nieznośna współlokatorka, zaczęła darzyć ją sympatią. Shelby wraz z Milesem byli największymi podporami dla Luce, w czasie gdy Daniel był daleko (czyli bardzo często). Miles czuł do Luce coś większego niż tylko przyjaźń. Czy to oznacza, że Luce jest przeznaczona komuś innemu, niż Daniel, z którym ostatnio dochodzi do sprzeczek, gdyż dziewczyna czuje się okłamywana przez swego wiecznego wybranka? 

Gdy Luce zrozumiała, iż Daniel podejmuje za nią wszystkie decyzję chciała poczuć się niezależna i dojrzała, więc pofarbowała sobie włosy na blond. Dziwny akt dojrzałości...
Luce nauczyła się widzieć przeszłość w Głosicielach. To co ujrzała w skrawkach swej przeszłości, dowiodło, że Daniel może taić przed Luce coś bardzo ważnego. Gdy tylko widziała swych rodziców, którzy ją wychowywali w poprzednim wcieleniu, serce jej pękło. Zrozumiała jak bardzo Daniel, całując ją, krzywdził jej najbliższych.

A co jeśli Daniel zaprzyjaźnił się z Camem, który usiłował zabić Luce? Bo jak inaczej wyjaśnić wizję w Głosicielu, w której wspólnymi siłami zamordowali Wygnańca?
Druga część cyklu ,,Upadli" była równie ciekawa co poprzednia. Akcja rozwijała się szybciej niż w pierwszej części. Nie musieliśmy długo czekać na zapierające dech w piersiach momenty. 
Lecz muszę przyznać, iż niektóre tematy nudziły. Szczególnie te, w których nie było Daniela, bo gdy on się pojawił nie mogło być nudno :)

Pomiędzy Luce i Danielem dochodziło do kłótni. Głównie dlatego, bo Luce czuła się okłamywana przez Daniela. On nie mówił jej wszystkiego. Uważał, iż dziewczyna nie zrozumie.
Dziwiły mnie zachowania Franceski i Stevena - nauczycieli w Shoreline. Wydawali się niby tacy przyjaźni, a gdy dochodziło co do czego, ich oczy ciskały piorunami. 

Ostatni rozdział był niesamowity. Nie tylko on, bo ostatnie siedemdziesiąt stron czytałam w napięciu :) Jednak wyczyn Luce pod koniec książki zszokował mnie. Po prostu muszę wiedzieć, co wydarzy się w następnej części. Czy Daniel odnajdzie Luce? Więcej mówić nie będę :)
Która część ,,Upadłych" pani Lauren lepiej wyszła? Cóż, każdy ma na ten temat własne, odrębne zdanie.
Osobiście uważam, iż obie części miały w sobie coś niepowtarzalnego. 

Jeśli nie boicie się nudy, w niektórych rozdziałach, to ta książka jest dla Was ;)
Z pewnością sięgnę po kolejną część przygód Luce!

niedziela, 4 listopada 2012

"Dziewczyny z Hex Hall" - Rachel Hawkins

,,Grzeczne dziewczynki idą do szkoły,
niegrzeczne - do Hex Hall"

Czy jesteś grzeczną dziewczynką?
Sophie Mercer zdecydowanie nie jest. Bardzo często wpada w rożnego rodzaju kłopoty. Dla własnego dobra, bo tak jej mówiono, trafia do Hex Hall, czyli szkoły z internatem dla czarownic, wilkołaków i elfów. Sophie to córka czarnoksiężnika, więc na pierwszy rzut oka pasuje do rzeczonej szkoły. 
Życie nowej uczennicy w niezwykłej szkole nie jest usłane różami. Najprzystojniejszy chłopak jest już zajęty, a jego dziewczyna, choć słodka i śliczna, potrafi zaleźć za skórę jak mało kto.
Jednakże najgorsze wciąż przed Sophie. Ktoś zaczyna atakować uczniów, a podejrzenie pada na jej jedyną przyjaciółkę.




MOJA OPINIA:

Cała fabuła zaczyna się na imprezie w szkole Sophie, gdzie dochodzi do rozłamu, przez główną bohaterkę. Sophie użyła swojej mocy na jedynym z chłopaków. Coś jednak się nie powiodło i chłopak zbzikował ;) Wtedy dziewczyna zostaje wysłana do Hekate Hall, szkoły dla Prodigium (z łac. potworów). Poznaje tam swoją nową współlokatorkę - Jennę, która jako jedyna z całej szkoły jest wampirem. Nie groźnym, rzecz jasna. 
Już w pierwszych rozdziałach zapoznajemy się z najprzystojniejszym chłopakiem ze szkoły, który w pewny sposób zaintrygował Sophie.

Dziewczyna czuje się wyobcowana w nowej szkole i nowym niezwykłym otoczeniu. Jako czarownica, musi nauczyć się zaklęć i zaaklimatyzować się w społeczeństwie szkoły. Elodie - dziewczyna najprzystojniejszego chłopaka (Archera) stara się uprzykrzyć życie głównej bohaterce.
Pomiędzy Archerem a Sophie rodzi się uczucie, szczególnie wtedy gdy muszą razem odbywać karę w piwnicy.

W szkole dochodzi do śmiertelnych ataków. Wszystkie podejrzenia spadają na Jennę, gdyż jest ona wampirem, któremu nie można ufać. Czyżby? Sophie mimo wszystko jej zaufała, i nie popełniła błędu.
Miły i pociągający Archer jednak nie jest tym za kogo się podaje... W takim razie kim jest Alice? Duch, który pomaga Sophie w magii, gdy zapadnie zmierzch.

Przeczytałam tą książkę w jeden dzień. Muszę przyznać iż czyta się ją bardzo szybko i przyjemnie. Fabuła jest ciekawa, ale czy oryginalna? Wiem, że szkoła z internatem i magią brzmi trochę jak Harry Potter, ale fabuła jest dość nowa. Przynajmniej mogło być gorzej ;) Pani Rachel Hawkins stworzyła z czegoś starego, nową rzecz.
Przyznam, że czytałam tą książkę dawno temu i niektóre wątki wyleciały mi z głowy, lecz pewna jestem iż książka wyrwała na mnie pozytywne wrażenia. Rzadko kiedy w rozdziałach zaznałam nudy. 
Książka ta nie wywołała moich łez, a emocje były, owszem. Lecz niezbyt głębokie. Do czasu, bo w ostatnich rozdziałach aż serce przyśpieszyło mi bieg... Okej, nie przesadzajmy ;)

Sophie to sympatyczna postać. Łatwo można ją polubić. Dziewczyna dowiaduje się, że jej ojciec, który jest w Radzie szkoły dla Prodiugium, ma swoje własne tajemnice, których nie rozumie. Archer to (jak zwykle w współczesnej literaturze młodzieżowej) tajemniczy chłopak, który budzi zaciekawienie. Nic dziwnego, że nasza bohaterka zachwyciła się nim. 

W "Dziewczynach z Hex Hall" poznajemy szkołę, w której uczą się magiczne stworzenia. Nie wszystkie jednak są sympatyczne.

Książka bardzo lekka. Ostatnie rozdziały czytałam w napięciu :)
Polecam jeśli chcecie zapomnieć o realu i wtajemniczyć się w przyjemną książkę "Dziewczyny z Hex Hall".

czwartek, 1 listopada 2012

"Crescendo" - Becca Fitzpatrick

,,Crescendo" to druga część bestsellerowej powieści ,,Szeptem".



,,Kiedy nie wiesz, komu wierzyć,
ufaj tylko sobie."

Patch to wielka miłość Nory. To także jej Anioł Stróż. On uratował jej życie, ona wyrwała go z otchłani potępionych. Są sobie przeznaczeni.
Jednak Patch wydaje się zamieszany w niewyjaśnioną śmierć ojca Nory. Dziewczynie grozi śmiertelne niebezpieczeństwo...
Tajemnice budzą niepokój, niepewność przeradza się w strach.

MOJA OPINIA:

Związek Nory i Patcha kwitnie. Są dla siebie stworzeni. Dziewczyna czuje się bezmiernie szczęśliwa u boku swojego Anioła. Lecz pojawiają się pewne problemy, gdy Nora dowiaduje się, iż Patch spędził całą noc pod oknem Marcie - dziewczyny, która żywi nienawiść do Nory. Główna bohaterka oczekuje wyjaśnień od swego wybranka. On jednak niczego nie wyjaśnia. Tajemniczo unika tematu. Związek, który miał nie dotrwać klęski, rozpadł się. 

Nora czuje się osamotniona i zraniona. Dni bez Patcha przeradzają się w pustkę. Towarzystwem dla Nory jest jej przyjaciółka Vee i Scott, który być może nie jest zwyczajnym człowiekiem. Nora podejrzewa iż Scott jest nieśmiertelny. W czasie gdy Nora próbuje odkryć tajemnicę chłopaka, świat po raz kolejny staje na głowie, gdy wiele rzeczy wskazuje na to, iż Patch zamordował ojca Nory...

Gdy opisywałam pierwszą część tej sagi, rozpływałam się w komplementach. Tym razem będzie podobnie :)
Byłam bardzo ciekawa dalszego życia Nory i Patcha. Więc gdy w ich związku rodziły się problemy byłam zdruzgotana. Przeżywałam każdy moment w napięciu, ciekawa co wydarzy się dalej. Jak skończy się, na pozór nieśmiertelna miłość głównych bohaterów.
Fabuła była równie ciekawa co w pierwszej części, lecz bardziej zagłębiliśmy się w świat archaniołów, Nefilów i upadłych aniołów. Poznajemy nowe wątki, które komplikują (w dobrym sensie) całą serię. 
Nie byłam w stanie się domyślić dlaczego Patch ukrywa prawdę przed Norą, i czy to on jest Czarną Ręką, która najprawdopodobniej zabiła ojca Nory. Współczułam głównej bohaterce problemów z miłością swego życia. 

Gdy Nora przechadza się sama po ciemnych uliczkach prześladuję ją jakby... duch jej ojca. Czy jest on dobry? Sami się dowiedzcie!

W ,,Crescendo" poznajemy również Marcie w szerszej oprawie i najlepszego przyjaciela Patcha - Rixona (parszywy łajdak... ale to dopiero na końcu ;)). Rixon i Vee stworzyli piękny związek, który opierał się na niewyobrażalnych kłamstwach...
Scott to przyjaciel (jeśli można tak to nazwać) z dzieciństwa Nory. Matka naszej bohaterki stara się ją zeswatać z rzeczonym Scottem, który nie jest w pełni człowiekiem. Kim naprawdę jest? Nie będę Wam mówić, bo zniszczę niespodziankę :)
Pani Becca pisała drugą część przygód Nory i Patcha z sercem i oddaniem, co widać po każdym, niesamowitym słowie lektury.

Wady... hm... chyba jedyną wadą było to, iż Patch występował troszkę rzadziej niż bym chciała. Ale może to tylko moja paranoja, bo nigdy nie miałabym dość tego przystojniaczka ;)
Okładka bardzo mi się spodobała. Budzi grozę w swej tajemniczości!

Muszę powiedzieć coś o tytule. Dotąd nie miałam bladego pojęcia co oznacza ,,Crescendo", lecz postanowiłam to zmienić i weszłam na Wikipedię ;) ,,Crescendo" oznacza krótko mówiąc coraz głośniej, stopniowe wzmocnienie natężenia dynamiki. I wszystko stało się jasne!
Więc jeśli spodobała Wam się pierwsza część przygód Patcha i Nory to zdecydowanie powinniście sięgnąć po ,,Crescendo"! Nie zawiedziecie się!

© Created Eternity, AllRightsReserved.

Designed by ScreenWritersArena