Wszystko, co mamy to życie. Odzwierciedla się ono kruchością i niestabilnością - tak łatwo można je stracić; chociażby przez głupotę, nieuwagę, pomyłkę. Dlatego powinniśmy być z nim ostrożni. Jednak mogą istnieć rzeczy, które przekładamy ponad wszystko. Czy wyobrażamy sobie oddać życie za kogoś, kogo kochamy bardziej niż cokolwiek innego, bardziej niż siebie, a nawet własną egzystencje? Czy warto poświęcić wszystko, co mamy, jakiejś sprawie, przekonaniu? Jak wielka musi być wiara w coś, aby być w stanie dla tego umrzeć? Narażać własne życie w słusznej sprawie, ratując prawidłowe przekonania, albo osobę, na której nam zależy, jest trudne. Jednak jak wielka musi być w nas siła, by zrezygnować z samych siebie? Albo inaczej: jak ogromne pokłady miłości i oddania muszą w nas tkwić, aby uczynić coś tak niespotykanego?
"Czasem [...] ludzie po prostu chcą się czuć szczęśliwi, nawet jeśli to złudzenie."
Tris straciła frakcję, rodziców i siłę, by walczyć o wszystko z takim przekonaniem, jak kiedyś. Poczucie straty dusi ją, zabiera jej wiarę w lepsze dni i całkowicie omamia. Ponadto rzecz, której się dopuściła, nie daje jej spać, oddychać, myśleć. Dziewczyna spycha mroczne wspomnienia daleko pod powierzchnie, ukrywa je przed światem, jakby powiedzenie ich na głos, sprawiło, że wszyscy od niej odejdą - a do tego nie może dopuścić, nie wolno jej stracić Tobiasa i Caleba, którzy jej ufają i w nią wierzą. Bez nich jest całkiem sama. Pomimo że życie Beatrice niemal doszczętnie rozsypało się na kawałki, Erudyci wciąż knują, oszukują i zabijają - rzeczywistość wciąż się wali. Szesnastolatka siłą woli się nie poddaje, musi się wziąć w garść i walczyć o podobnych do niej. Młoda Prior to Niezgodna, co daje jej przewagę i determinacje. Ona jest poza kontrolą. Ona jest przepustką do zwycięstwa. Czy jednak demony z przeszłości nie będą jej hamować?
Przyznam, że po "Zbuntowaną" sięgnęłam niemal natychmiast po zapoznaniu się z pierwszą częścią trylogii. "Niezgodna" bardzo mi się spodobała i zachęciła do poznawania dalszych losów Tris i Czterego. Czyżbym się zawiodła kontynuacją powieści amerykańskiej pisarki Veroniki Roth?
"Poczucie straty nie jest tak ciężkie jak poczucie winy, ale więcej ci zabiera."
Coś, co niemal od pierwszych stron rzuca się w oczy, to akcja. Gnie nieprzerwanie, na złamanie karku, zmuszając do wiecznej zadyszki głównych bohaterów. Książka jest pełna niespodziewanych zwrotów i nieopadającego napięcia, które udziela się czytelnikowi, sprawiając, że nasze oczy nie mogą oderwać się od czcionki. Jesteśmy zafrapowani tym, co się dzieje w zniszczonym Chicago. Jednak ta szybka, niestopująca akcja sprawiła, że naszło mnie wrażenie pewnego chaosu. W niektórych momentach kuła mnie w oczy chaotyczność wydarzeń - jakby pisarka w całym Sajgonie, który miał miejsce, zapominała o pewnych dopowiedzeniach, chcąc jak najmocniej przyśpieszyć bicie serca czytelnika oraz bohatera. Budziła tym nieład. Nie mogę powiedzieć, że nieporządek miał miejsce od samego początku do końca powieści, acz zdawały się takie niepoukładane chwile, potrafiące zgubić czytającego. Bardzo cenię dobrze dopracowane, nieprzerwane tempo wydarzeń, ale tutaj wydawało mi się, że gnało ono troszkę zbyt szybko. Jednakże jedno jest pewne: nużące rozdziały nie mają najmniejszego prawa wystąpić w "Zbuntowanej".
W kontynuacji poczułam więź z Tris, co jedynie spotęgowało moje zdanie, iż bohaterzy są bardzo dobrze wykreowani. Niezmiernie podobało mi się, jak pisarka opisuje wszelkie uczucia głównej bohaterki; były one szczere, prawdziwie, pozwalające się utożsamić z Beatrice. Uwielbiam książki, które są pełne dobrze opisanych emocji i uczuć, a dzieła pani Roth właśnie to zapewniają. Postacie takie jak Cztery, Caleb, Jeanine oraz bohaterowie drugoplanowi również są dopracowani, skrywają własne tajemnice, które w głównej mierze szokują czytelnika. Intrygujące odkrycia i drugie twarze, jak nam się mogło zdawać, zaufanych ludzi, rekompensują chaos niektórych wydarzeń. Muszę przyznać, że pisarka nie raz mnie zaskoczyła swoją pomysłowością i sensem niektórych działań.
"Zbuntowana" to ciekawa kontynuacja, która zaskakuje i wciąga czytelnika. Jej poziom jest bardzo zbliżony do poprzedniczki, więc jeżeli spodobała Wam się "Niezgodna", zapewniam, że i "Zbuntowana" przypadnie Wam do gustu. Polecam, moim zdaniem warto zapoznać się z tą dystopią.
"Odkryłam, że ludzie mają wiele warstw tajemnic. Wydaje ci się, że kogoś znasz, że go rozumiesz, ale jego pobudki zawsze będą przed tobą ukryte, schowane w jego sercu. Nigdy ich nie poznasz, ale czasem postanawiasz zaufać."
Ależ mnie kręci ta seria a jeszcze nie zaczęłam jej czytać :P
OdpowiedzUsuńhm. to nie było niemal natychmiast tylko dokładnie natychmiast.
OdpowiedzUsuńi dziwię się wam, fanom YA, że jak coś to hejtujecie na powolną akcję, a tak to 'za szybka akcja', lololol.
#niedlamnie #znowu #smuteczek #somodern #instareview #instacomment
jeszcze raz mi powiedz, że jesteś normalna, to skopiuję i wyślę ci ten komentarz! to nie jest instagram! tagować to ty sobie możesz tam! xd
UsuńMuszę wreszcie zabrać się za tę serię
OdpowiedzUsuńZbuntowana podobała mi się raczej mniej niż Tobie, jednak seria ma w sobie coś wciągającego. Chętnie sięgnę po ostatni tom, aby poznać zakończenie. :)
OdpowiedzUsuńczytałam pierwszą cześć i mi sie bardzo podobała, wiec musze sie zabrać też za tą ;D polecam także ekranizacje 1 cześci ;D
OdpowiedzUsuńMyślałam, że napiszesz pieśń pochwalną. Nie dla książki, dla Tobajasa :D
OdpowiedzUsuńHahaha, Tobajas zasłużył na taką pieśń <3 aż mnie w snach nawiedza *.* stworzę jego fanpejdż na fejsie xd
UsuńBędę pierwszym lakowiczem :')
UsuńMoże kiedyś...
OdpowiedzUsuń:D
Bardzo chce zapoznac sie z ta seria :)
OdpowiedzUsuńWiesz co ci powiem? Jakoś od początku nie mogłam się przekonać do 'Niezgodnej', a to pewnei przez cały ten szał wokół filmu, ale twoja recenzja bardzo mnie zachęciła do zapoznania sie z pierwszym tomem, ponieważ drugi brzmi na prawde rewelacyjnie i wiesz co? Chyba sie jednak przełamię.
OdpowiedzUsuńPierwsza część już leży na mojej półce, więc pewnie niedługo się za nią zabiorę ; )
OdpowiedzUsuńDokładnie! Zgadzam się z twoją opinią w 100 %. Poziom oraz wciągająca fabuła trzymają nas cały czas w napięciu. Pozdrawiam ^^
OdpowiedzUsuńhttp://swiat-w-dloniach.blogspot.com/
Mimo, że Niezgodną czytałam jakiś rok temu i nie spieszno było mi do zapoznania się z jej kontynuacją, teraz sądzę, ze nadszedł już na to czas :D
OdpowiedzUsuńKsiążkę czytałem dość niedawno, ale z Niezgodną miałem okazję się zapoznać niecałe 2 lata temu przez co bardzo dużo zapomniałem i druga część już średnio mnie wciągnęła i nie wspominam jej dobrze ;\ Może przed publikacją trzeciej części przeczytam dwa poprzednie tomy? Pozdrawiam, Avenix!
OdpowiedzUsuńOgółem lubię tę serię - czekam na Wierną, bardzo mnie ciekawi zakończenie calej histori! :)
OdpowiedzUsuńSkuszę się na tę serię :)) Zachęcająca recenzja :)
OdpowiedzUsuńNie miałam okazji sięgnąć po tę serię i chyba na razie tak zostanie - mam co czytać :)
OdpowiedzUsuńNie znam tej serii, ale bardzo chciałabym poznać, tylko nie wiem kiedy mi się to uda, bo z czasem u mnie ostatnio krucho.
OdpowiedzUsuńUwielbiam. <4 Świetne zakończenie miała ta ksiażka! Z niecierpliwością wyczekuję "Wiernej"!
OdpowiedzUsuń