środa, 1 maja 2013

"Klątwa tygrysa: Wyzwanie" - Colleen Houck

OPIS:

Serce Kelsey zostało złamane, pradawne zaklęcie - nie.
Po powrocie do domu dziewczyna próbuje zapomnieć o indyjskim księciu Renie i poukładać sobie życie na nowo. Jednak mroczne siły nie zostały pokonane, a niebezpieczeństwo czai się na każdym kroku. Kelsey musi wrócić do Indii - tym razem z niepokornym bratem Rena, Kishanem, nad którym również ciąży klątwa. 
Czy Kelsey znajdzie odwagę, by uwierzyć w miłość i stanąć do walki ze złem? Czy to wyzwanie przybliży całą trójkę do złamania zaklęcia, czy przeciwnie - pozbawi ich złudzeń? 

"Jak można zadowolić się czymś tak przeciętnym po tym, jak doświadczyło się czegoś wyjątkowego?"

MOJA OPINIA:

Ze złamanym sercem Kelsey wróciła do swego dawnego życia w Oregonie. Niestety wspomnienia jej nie opuściły. Nastolatka nie jest w stanie zapomnieć o przystojnym księciu, z którym nie może być. Również zdarzenia z tajemniczej wyprawy do świątyni nie dają jej spokoju. Dla dziewczyny już nic nie będzie takie samo... Po kilku miesiącach życia w Oregonie do Kelsey przybywa Ren. Na nowo odnajdują zagubioną wcześniej do siebie drogę. Uczucie, które osiemnastolatka z siebie wypierała, zapłonęło w niej ze zdwojoną siłą. Jednak Lokesh nie próżnuje - robi wszystko, aby odnaleźć tą, która ma złamać klątwę tygrysa...

"Nigdy nie wiadomo, kiedy osoba, którą kochasz, zostanie ci odebrana."

Po szczerym pokochaniu poprzedniej części dzieła pani Colleen, nie mogłam zrobić nic innego, jak pobiec do biblioteki i w trybie natychmiastowym wypożyczyć drugą część "Klątwy Tygrysa". Niestety muszę przyznać, że troszkę się zawiodłam. Dlaczego?

Akcja książki rozwijała się tutaj znacznie wolniej. Pierwsze dwieście stron autorka poświęciła wątku miłosnym. Wokół Kelsey nie kręcił się sam Ren, ale również chłopcy z uczelni i zajęć wushu. Tak wiele stron poświęconym rozterką sercowym głównej bohaterki bardzo mnie rozczarowało. Brakowało mi tutaj "męskich decyzji" młodej dziewczyny. Każda myśl "kogo kocham? kogo powinnam wybrać?" powoli sprawiała, że byłam nieźle zirytowana. 

"Miłość sprawia, że robimy szalone rzeczy."

Prawdziwe pióro pani Houck dostrzegłam dopiero po dwusetnej stronie, gdy akcja zaczęła się rozwijać. Odnalazłam szybkość opisów, niekończącą się akcję i wiele momentów, zaskakujących czytelnika, które podbiły moje serce w poprzedniej części. Nużący początek książki odszedł w zapomnienie przy powrocie błyskawicznych zdarzeń. 

W tej części również poznajemy lepiej Kishana, brata Rena. To bardzo miły zabieg. O drugim tygrysie było naprawdę mało napisane w poprzedniej części. W "Klątwie tygrysa: Wyzwanie" pisarka poprawiła ten błąd. Znacznie lepiej rozwinęła zarys tej postaci, jej charakter. Kishan otworzył się i ukazał swoje prawdziwe oblicze tak różne, a zarazem tak podobne do Rena. Przyznam, że od samego początku intrygował mnie czarny tygrys. Ciekawiłam się, czy jest to typowy buntownik, czy też skrywa on drugie "ja", o którym nikt nie wie. Brat Rena zdecydowanie dołączył się do wątku miłosnego i powstał najprawdziwszy trójkącik miłosny. 

"Jesteśmy tylko ludźmi i często popełniamy błędy. Sztuką jest się na nich uczyć."

Co do Kelsey... Bardzo polubiłam tę postać, ale jak wspomniałam w recenzji poprzedniej części - irytowały mnie jej niektóre decyzje. Tutaj takich momentów było znacznie mnie, ale czasem się zdarzały. Pan Kadam również zasłużył na swoje pięć minut. To bardzo dobrze wykreowana postać. Pani Colleen świetnie się spisała! Było wiele momentów, w których podziwiałam mądrość tejże postaci. Był on kopalnią wiedzy - chodzącą Wikipedią. Gdy staruszek nie znał odpowiedzi na jakieś pytanie, dziwiłam się równie mocno, jak główna bohaterka.

Zakończenie książki zadziwia, zaskakuje, wprawia czytelnika w szok. Pisarka postanowiła niesamowicie utrudnić życie głównych bohaterów. Ostatnie rozdziały czytałam z uniesioną brwią i rozdziawianymi ustami. Po takim zakończeniu nie pozostaje nam nic innego, jak pobiec do biblioteki i wypożyczyć następną część przygód Kelsey.

"Gdy człowiek pragnie czegoś dokonać i ma wystarczająco dużo silnej woli, uda mu się."

Po nużącym początku, który opiera się na dylemacie głównej bohaterki i oszukiwaniu samej siebie w kwestii uczuć, w końcu przyjdzie nam odnaleźć niekończącą się akcje, która nieraz zaskoczy czytelnika. Warto jest przetrwać nieciekawy początek, aby zagłębić się w niezwykłych zdarzeniach, zapierających dech w piersiach. Natomiast jeśli trójkąt miłosny nie jest Wam straszny, ta pozycja jest stworzona dla Was.

"Nawet smutne wspomnienia są częścią tego, kim jesteśmy."

10 komentarzy:

  1. książka oczywiście świetna, jak przystało na Klątwę Tygrysa :) trzeci tom jest chyba lepszy, chociaż wg mnie trochę przydługi. Tobie jednak powinien się spodobać równie mocno jak dwa pierwsze tomy :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Właśnie przeczytałam pierwszą część i jestem pod wrażeniem.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten tom i pierwszy czekają od niedawna na lekturę i przyznam, że nie mogę się już doczekać, by je wziąć w swoje łapki. Uwielbiam zaskakujące zwroty akcji, chociaż ten nieciekawy początek trochę zniechęca. Jednak widzę, że dla zakończenia warto ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo lubię tę serię i już zacieram łapki na czwarty tom

    OdpowiedzUsuń
  5. Uważam, że pomysł na serię jest naprawdę znakomity, ale wykonanie mi się średnio podobalo.

    OdpowiedzUsuń
  6. Jak na razie miałam okazję czytać jedynie tom trzeci tejże serii, ale mam nadzieję iż szybko uda mi się nadrobić zaległości z poprzednimi tomami :P

    OdpowiedzUsuń
  7. Zarowno pierwsza jak i druga czesc czekaja na mojej polce i jakos doczekac sie nie moga. Tak mi zalezalo by je zdobyc a teraz stoja i tylko kurz zbieraja.... Powinnam to szybko nadrobic...

    OdpowiedzUsuń
  8. Jeszcze nie miałam okazji zapoznać się z tą serią, ale bardzo chcę ją przeczytać.

    OdpowiedzUsuń
  9. Serii jeszcze nie zaczęłam, ale mam to w planie:)

    OdpowiedzUsuń

© Created Eternity, AllRightsReserved.

Designed by ScreenWritersArena