Ile jest rodzajów miłości? Tyle samo, co ludzi na świecie. Każde uczucie jest inne, każdy związek powstawał w innych okolicznościach, każda para borykała się z innymi problemami. Emocje budzone w miłości pomiędzy dwojgiem ludzi są bardzo różne. Każda jednostka inaczej wyobraża sobie miłość. Dla niektórych jest ona spokojna, cicha, uszczęśliwiająca, dla innych szalona, nieokiełznana i bolesna. A co robić, gdy miłość pomiędzy dwojgiem ludzi jest wręcz zakazana? Jeśli mężczyznę i kobietę dzieli wszystko: religia, sposób myślenia, podejście do spraw, wychowanie? Czy w takich chwilach lepiej sobie odpuścić, przełknąć uczucie goryczy i zapomnieć o obiekcie westchnień, czy spróbować mimo wszystko, mimo iż jest ogromna szansa, że się nie uda, że wszystko dookoła zostanie zrujnowane. Czy warto zaryzykować dla miłości?
"A jeśli celem życia jest rozwój, nie rozwinę się, chodząc tylko wydeptanymi ścieżkami."
Pewnego dnia, podczas nieprzerwanie ciągnącego się remontu, do Ewy mieszkania przychodzi młody, niesamowicie przystojny i tajemniczy Czeczen, by pomagać w pracach wraz z innymi rodakami. Młody mężczyzna od razu wzbudził ciekawość kobiety. Przychodził codziennie i z dnia na dzień Ewa starała się rozpocząć jakąś rozmowę, dowiedzieć się czegoś o nim. Trochę minęło nim Zeliem i Ewa odnaleźli drogę do siebie, lecz gdy tylko to się stało, porwał ich wir zakazanej, nieposkromionej miłości. Mimo iż trzydziestoletnia kobieta wiedziała, że nie powinna wplątać się w żaden związek - miała męża, dzieci i na dodatek różnice pomiędzy Polką a Czeczen były ogromne, zrobiła to.
"Chuliganka" to debiut literacki polskiej psycholożki, która lubi nurkować i tańczyć. Duchowe inspiracje znajduje w odległych zakątkach świata. Niedawno postanowiłam wspierać polskich autorów i poznawać ich twórczość, dlatego nie byłabym sobą, gdybym przeszła obojętnie obok tej pozycji. Czy się zawiodłam? Absolutnie nie!
"Miłość jest po to, żeby się nią cieszyć, a nie żeby coś z nią robić."
Pomysł na książkę jest ciekawy. Historia młodego Czeczena i Polki wciąga od pierwszy stron. Uczucie budzące się w nich niezwykle intrygowało, a różnice, które dzieliły Zeliema i Ewę pchały czytelnika naprzód, by się dowiedzieć, co wyniknie z ich zakazanego związku. Niezmiernie ciekawiło mnie to, jak pisarka zamierza połączyć dwoje zupełnie różnych ludzi. Trzydziestolatkę i dwudziestolatka dzieliło dosłownie wszystko! I to właśnie było tak pociągające w tej książce.
Spodobało mi się to, że pani Izabela wplątała w fabułę informacje dotyczące prawdziwego życia Czeczenów, ich sposobu życia oraz poglądów. Szczerze mówiąc nie miałam bladego pojęcia, że Czeczeni toczą wojnę z Rosją. Nie sądziłam, że w kraju Zeliema bywa taka brutalność.
"Czy można zmusić do miłości kogoś, kto najwyraźniej zapierał się przed nią rękami i nogami?"
Bohaterzy byli bardzo dobrze wykreowani. Ewa okazała się wybuchową, silną kobietą, wiedzącą czego oczekuje od życia. Ani mnie nie irytowała, ani szczególnie nie zdobyła mojej sympatii. Miłość poważnie zawróciła jej w głowie i niekiedy miałam wrażenie, że trzydziestoletnia kobieta zachowuje się niedojrzale, jak małolata. Ale może takie rzeczy się zdarzają, gdy miłość bierze górę - odbiera racjonalność myślenia? Pani Jung stworzyła świetny zarys psychologiczny głównej bohaterki. Z każdym rozdziałem, widzimy powolną zmianę w Ewie.
Język, jakim posługuje się pisarka jest dość... specyficzny. W dialogach Czeczenów musiała się poważnie nagłowić, jak dobrać słowa, by były nie do końca profesjonalne, lecz niekiedy zapominała się i układała dziwne zdania w momencie przemyśleń głównej bohaterki. Jednak to nie było bardzo widoczne i nie kuło w oczy. Pani Izabela również posługiwała się kolokwializmami, lecz ich ilość była zdawkowa i jestem pewna, że bez niej, książka straciła by swoją magię.
"Chuliganka" to interesująca powieść o zakazanej miłości, przeciwnościach losu i łączeniu dwóch zupełnie różnych światów. Polecam tę pozycję szczególnie kobietom. Warto poświęcić trochę czasu, by poznać piękną historię Ewy i Zeliema.
"Z porażką o wiele łatwiej żyć i łatwiej się podnieść, łatwiej ją zdefiniować, wyciągnąć wnioski, wrócić. Nadzieja umiera ostatnia. Nadzieja gasi światło w opuszczonym już dawno przez wszystkich pomieszczeniu."
Za możliwość przeczytania "Chuliganki" serdecznie dziękuję Wydawnictwu Czarna Owca!
Jakoś nie przepadam za takimi książkami... Wiem, że nie powinnam się zrażać i oceniać po pozorach, ale za każdym razem gdy w ręce wpada mi książka polskiego autora, zwykle nie jest tak dobra jak się spodziewałam. Owszem, czytam polskie książki i nie mówię, że wszystkie są złe, ale ostatnio nie miałam szczęścia, zwłaszcza jeśli chodzi o takie historie jak ta. Więc chyba sobie podaruję... ;)
OdpowiedzUsuńZa postanowienie, by wspierać polskich autorów wielki plus! :)
OdpowiedzUsuńTytuł ciekawy, opis sugeruje, że nie jest to zwykły romans jakich wiele, ale mimo to nieszczególnie interesuje mnie ta książka.
Pozdrawiam serdecznie. :)
Nie czytuję za bardzo polskich książek, ale kiedy już to czynię, to bardzo ostrożnie wybieram tytuły. Do Chuliganki na razie przekonana nie jestem, ale kto wie, może kiedyś :)
OdpowiedzUsuńCzytałam już dwie recenzje tej książki i jestem ją zainteresowana.
OdpowiedzUsuńwidzę, że jednak piszesz z tym "mądrym" wstępem:P
OdpowiedzUsuńno nie wiem, nie jestem przekonana do 'Chuliganki'. może kiedyś ;)
Już od jakiegoś czasu ta książka bardzo mnie intryguje i ciekawi i myślę, że wcześniej czy później po nią sięgnę ^^
OdpowiedzUsuńUwielbiam pozycje polskich autorów. Mam do nich wielki sentyment. "Chuliganki" nie czytałam, ale mam na powieść ogromną ochotę.
OdpowiedzUsuńOstatnio coraz częściej sięgam po książki polskich autorow, pomimo mojej początkowej niechęci. ;) O tej naturalnie slyszałam i jak tylko pojawi się okazja - chętnie zapoznam się z "Chuliganką".
OdpowiedzUsuńPozdrawiam. :*
Błąd masz - kobietom polecasz.
OdpowiedzUsuńMnie jakoś do książki nie ciągnie:)
Już naprawione ;)
UsuńNie lubię książek o takiej tematyce. Poza tym jakoś nie potrafię się przekonać do polskich autorów. :)
OdpowiedzUsuńJuż gdzieś czytałam, również pozytywną opinię, myślę że przeczytam tę książkę, jak tylko wpadnie w moje ręce. :)
OdpowiedzUsuńOgólnie mam podobne zdanie co do książki. Rozdrażnił mnie tylko epilog. Autorka zgrabnie wybrnęła i nie musiała pokazywać jak można pokonać tak wielkie różnice.
OdpowiedzUsuńChyba zakupię to książkę :)
OdpowiedzUsuńDodaję do obserwowanych oraz zapraszam do siebie.
http://daariaaa.blogspot.com/
Dodaję do Must have ! bardzo mnie zainteresowała Twoja recenzja !
OdpowiedzUsuńCzytuje teraz na blogach coraz wiecej recenzji tej książki i wielu się ona podoba, także musi coś w niej byc. Chetnie to sprawdze :)
OdpowiedzUsuńNa chwilę obecną nie jestem przekonana co do tej książki ;)
OdpowiedzUsuńNie ciągnie mnie tematycznie, więc odpuszczę sobie.
OdpowiedzUsuńNie po drodze mi z takimi książkami, ale zaintrygował mnie przytoczony przez Ciebie cytat: "A jeśli celem życia jest rozwój, nie rozwinę się, chodząc tylko wydeptanymi ścieżkami.". Myślę, że te słowa powinnam sobie wpisać do kalendarza i co raz do niego zerkać.
OdpowiedzUsuńkolodynska.pl