niedziela, 25 sierpnia 2013

"Przypływ" - Cilla + Rolf Börjlind

Co jesteśmy w stanie zrobić, by chronić swoją reputację? By rozwiązać problem, który zagraża naszemu wizerunkowi publicznemu? Czy to, jak widzi nas świat, fani, biznesmeni, jest ważniejsze niż moralność? Czy dobro własnego interesu, jest w stanie tak nami zawładnąć, że robimy rzeczy brutalne, nieludzkie? Niektórzy ludzie są wstanie zrobić wiele karygodnych czynów, by ich "brudy z przeszłości" nie wyszył na jaw. Może to właśnie dowodzi, jak tchórzliwymi istotami są niektórzy z nas. Jesteśmy w stanie zrobić wszystko byleby nie ponosić żadnych konsekwencji, byleby pozostać na określonym szczeblu kariery, sławy, uznania. Nasza pozycja wśród społeczeństwa, jest ważniejsza niż szacunek dla innych, siebie. Niekiedy może być ważniejsza niż ludzkie życie...

"Rzadko robimy coś, aby zagłuszyć wyrzuty sumienia, natomiast często wmawiamy sobie, że tak jest. Albo zrzucamy na to winę, bo sami nie wiemy, dlaczego dokonujemy takich, a nie innych wyborów życiowych."

Olivia Rönning, studentka Wyższej Szkoły Policyjnej, podejmuje się zadaniu wyjaśnienia brutalnej zbrodni, która miała miejsce dwadzieścia trzy lata temu. Sprawę zamordowanej, ciężarnej kobiety, prowadził niegdyś ojciec Olivii. Młoda studentka czuje sentyment i chce wyjaśnić te morderstwo. Jednak wszystko jest przeciwko kobiecie. Nie może nigdzie znaleźć Toma Stiltona, który również próbował rozwikłać tę zagadkę i wszyscy przestrzegają przed zadzieraniem z Jackie, kobietą do towarzystwa, która prawdopodobnie była na miejscu morderstwa trzydzieści lat temu...

Cilla i Rolf Börjlind są uważani w Szwecji za najbardziej doświadczonych autorów scenariuszy filmowych i telewizyjnych. "Przypływ" to pierwsza z serii książek, której bohaterami są Tom Stilton i Olivia Rönning. Cenię sobie kryminały, dlatego z wielką chęcią sięgnęłam po tę pozycję. Jakie wrażenie wywarło na mnie dzieło Börjlindów? 

Przyznam, iż wiele kartek minęło, nim wątek kryminalny w końcu mógł ruszyć. Troszkę zbyt długo pisarze przeciągali prawdziwe rozpoczęcie śledztwa. Pierwsze rozdziały wydawały mi się niezwykle przewlekłe, przeciągane, niekiedy niestety odpychające. Na szczęście z czasem książka nabrała tempa i zaczęła się "rozkręcać". Z biegiem kolejnych rozdziałów czytelnik wpadał w wir kryminalnej historii.

Kryminał jest bardzo złożony. Niesamowicie poplątany, acz klarowny. Jestem w stanie zapewnić, że czytelnik sam w życiu nie rozwikła zagadki morderstwa i jego motyw. Podczas czytania "Przypływu" byłam tak skołowana, wywożona w pole, że nawet nie próbowałam rozwiązać na własną rękę, kto stoi za wszystkim. To było wręcz niewykonalne! Takie właśnie zawiłości są oczekiwane w książkach kryminalnych.

Bohaterów było naprawdę dużo. Mnóstwo, stwierdziłabym. Zadziwiające okazało się to, iż każda z postaci miała inny charakter, nie była kopią kogoś innego. Olivię, Toma, bezdomnych, jak i policjantów z łatwością można polubić, nie irytowali, okazali się ciekawi, ludzcy, prawdziwi i barwni. Uwielbiam, gdy bohaterzy powieści mogą poszczycić się własnymi cechami, poglądami, usposobieniami.

W "Przypływie" są poruszane ważne tematy, takie jak: prostytucja, życie bezdomnych, walki dzieci, a nawet problemy psychiczne. Cieszę się, iż pisarze nie skupili się tylko i wyłącznie na zbrodni popełnionej dwadzieścia trzy lata temu, ale również ukazali świat bezdomnych. Brutalnie prawdziwe opisy życia osób, które nie mają się, gdzie podziać, zadziwiały. Miałam wrażenie, jakby opisywał je ktoś, kto w przeszłości rzeczywiście był wyrzutkiem społecznym.

Język, jakim posługują się pisarze, jest przystępny. Miałam jednak niekiedy wrażenie, że przeznaczony dla osób dorosłych. Szczypta wulgaryzmu dodała tej pozycji autentyczności. Niestety, mała czcionka, okazała się porządnym wrogiem dla moich oczu.

"Przypływ" to dobrze skonstruowany, bardzo poplątany kryminał, który posiada w zanadrzu mnóstwo bohaterów i porusza ciekawe tematy, z którymi nieczęsto możemy spotkać się w literaturze. Pomimo rozwlekłego początku, polecam tę książkę, jest warta uwagi. Pokaże Wam brutalność życia na ulicy i zszokuje w wielu momentach. 

"Człowiek płacze, gdy coś straci albo czegoś nie dostanie. Można płakać z wielu różnych powodów, banalnych albo przejmująco tragicznych, lub zupełnie bez powodu. Można płakać po prostu dlatego, że coś zamajaczyło, gdy otworzyło się jakieś drzwi do przeszłości."

Za możliwość przeczytania "Przypływu" serdecznie dziękuję wydawnictwu Czarna Owca!

19 komentarzy:

  1. jak mnie już Czarna Owca przyjmie (innej możliwości oczywiście nie biorę pod uwagę;p) to wezmę sobie to i "Księżniczkę z lodu" :3

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytałam już co nieco o tej książce i jestem zainteresowana jej przeczytaniem.

    OdpowiedzUsuń
  3. Mimo długiego oczekiwania na rozkręcenie się fabuły reszta brzmi interesująco - sama się przekonam jeszcze w tym tygodniu, bo książka leży na półce. Z obawą sięgałam po nowy skandynawski tytuł - pierwsze co mi wpadło na myśl, to ewentualna wtórność.

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo jestem zainteresowana tą lekturą pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Pierwszy raz słyszę o tej książce, ale muszę przyznać że chętnie bym ją przeczytała :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Pierwszy raz słyszęo tej książce, ale i tak chętnie przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  7. Może być całkiem ciekawie, chętnie przeczytam, choć nie lubię przeciągania początku... Również mała czcionka nieco mnie odrzuca, no, ale skoro książka jest dobra, to chyba mogę się poświęcić :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Książkę od dawna mam na liście "must have". Chciałam od niej zacząć swoją przygodę z kryminałami, ale nie wiem czy dobrze robię. Może mi doradzisz? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hm... Ja swoją przygodę z kryminałami zaczynałam z "Księżniczką z lodu" i uważam, iż słusznie zrobiłam: kryminał opisany przez panią Lackberg, był mniej poplątany niż w "Przypływie" i wydawał mi się troszkę łatwiejszy. Myślę, że "Przypływ" może być rzucaniem się na głęboką wodę. Proponuję Ci najpierw zapoznać się z twórczością pani Lackberg.
      Mam nadzieję, że pomogłam :)
      Buziaki ;*

      Usuń
    2. Zastanawiałam się kiedyś nad "Księżniczką z lodu", ale odpuściłam... A znasz może "Fabrykantkę aniołów"? Bo tej też jestem ciekawa.
      Tak przy okazji - dzięki za komentarz do filmu "Miasto kości" :) Odpowiedziałam na niego :)

      Usuń
    3. "Fabrykantka aniołków" to ostatnia część sagi kryminalnej pani Lackberg. "Księżniczka z lodu" to jej pierwszy tom ;) "Fabrykantkę aniołków" również czytałam i byłam pod wrażeniem :D

      Usuń
  9. Kryminałów nigdy za wiele :) Przeczytam

    OdpowiedzUsuń
  10. Jeżeli zauważę kiedyś w bibliotece, to się skuszę.

    OdpowiedzUsuń
  11. Bardzo się cieszę, że Ci się podobała, bo mam ją na półce i może kiedyś przeczytam:)

    OdpowiedzUsuń
  12. Dobra, ale nie rewelacyjna :D Niemniej miło wspominam :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Może być ciekawie :) poczekam, aż książka pojawi się w bibliotece :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Wydaje się ciekawa, więc może kiedyś po nią sięgnę, chociaż po takich książkach zazwyczaj mam doła :D

    OdpowiedzUsuń
  15. Chętnie się z nią bliżej zapoznam!:)

    OdpowiedzUsuń
  16. Mam ochotę na dobry skandynawski kryminał. Rozejrzę się za nią, zdecydowanie :)

    OdpowiedzUsuń

© Created Eternity, AllRightsReserved.

Designed by ScreenWritersArena