Pieniądze są niezwykle istotne w dzisiejszych czasach. Dzięki nim możemy opłacić czynsz, kupić jedzenie, zaopatrzyć siebie bądź swój dom w potrzebne rzeczy. Gdy mamy stały dochód i przez cały czas zapełnione konto, nie musimy się o nic martwić. Nie musimy żyć w strachu, że któregoś dnia czegoś nam zabraknie i będziemy musieli iść żebrać na ulicy. Jednak pieniądze nie są w stanie dać wszystkiego. Nie dadzą miłość, zrozumienia, ciepła, wiary, prawdziwej rodziny. Czyli wychodzi na to, iż majątek nie daje tego, co najważniejsze. Możemy pływać w kasie, kupować wszystko, czego dusza zapragnie, ale mimo to wciąż możemy być nieszczęśliwi. Są ważniejsze rzeczy, niż uczucie sytości, świadomość swojej nieskazitelnej, dopiero co wystylizowanej fryzury i wygody markowych ciuchów, gdy naokoło nas panuje chłód. Pieniądze są w stanie dać wszystko, poza jednym: prawdziwym szczęściem.
"Co za głupota oczekiwać zmian. Sądzić, że w miejscu typowej, wieloletniej pustki cokolwiek magicznie się pojawi."
"Co za głupota oczekiwać zmian. Sądzić, że w miejscu typowej, wieloletniej pustki cokolwiek magicznie się pojawi."
Lexington Larrabee to rozpuszczona, sławna nastolatka, która ma wszystko, czego chce za pstryknięciem palca. Mieszka w pięknej willi, chodzi na mnóstwo szalonych imprez wśród innych gwiazd, jeździ najlepszymi samochodami i robi, co żywnie jej się podoba. Wszystko jednak się kończy, gdy pijana Lexi wjeżdża samochodem w sklep spożywczy. Apodyktyczny, zimny ojciec, którego życiowym priorytetem jest dobre imię firmy i zarabianie milionów, postanawia wziąć się za swoją córkę, którą rzadko widuje. Każe jej przepracować 52 tygodnie na najróżniejszych stanowiskach i dopiero po ukończeniu każdej pracy z satysfakcjonującym dla ojca wynikiem, młoda dziewczyna dostanie dwadzieścia pięć milionów z funduszu powierniczego. Dla osiemnastolatki zaczął się najtrudniejszy rok w jej życiu. Koniec wolności, a jej opiekunką okazał się zwykły lizus-stażysta, nie szczędzący złośliwości.
"52 powody, dla których nienawidzę mojego ojca" to książka autorstwa Jessicy Brody. Młoda pisarka postanowiła stworzyć historię Kopciuszka napisaną od tyłu. Jak udało jej się wcielić w życie ten pomysł? Według mnie wyśmienicie!
Pierwsze, co rzuca się w oczy, to humor. Pani Brody stworzyła niesamowicie zabawną powieść. Każdy rozdział potrafił obudzić w czytelniku niekontrolowaną salwę śmiechu. Sarkazmy, ironie oraz spontaniczne, szczere zdania, to zdecydowanie mocna strona tej książki. Przez ponad czterysta stron, nie zdołała się przebić nuda. Każdy rozdział intrygował i wciągał tak bardzo, że nim się obejrzymy jest środek nocy i trzeba iść spać.
"Bo prościej jest ulec, niż walczyć z kimś, kto nigdy nie przegrywa. Łatwiej ustąpić, niż uderzać pięściami w kamienny mur."
Pisarka poruszyła w tej powieści również ważne tematy, jak chłód rodzinny, brak poczucia bezpieczeństwa,
zaniedbanie dziecka, śmierć, zmieniająca wszystko i brak wiary. Pomiędzy zabawnymi zdarzeniami, zostały wplecione trudne tematy, które w XXI wieku zdarzają się zdecydowanie zbyt często. Ponadto autorka pokazała nam świat z drugiej strony. Jak odbiera wszystko osoba bogata, nienauczona prawdziwego życia i podstawowych czynności. Wszystko, co dla mnie, było oczywiste, dla głównej bohaterki było zagadką, którą mógł rozwiązać tylko internet.
Zafascynowała mnie lekkość wplecenia wątku miłosnego w fabułę. Absolutnie nie przesłaniał pierwszorzędnego przekazu książki. Był delikatnie dodawany w niektóre rozdziały, budził się stopniowo, ciekawie i był dość specyficzny. Te cechy właśnie sprawiały, iż czytelnik wykazywał się wielkim zainteresowaniem.
Bohaterzy byli naprawdę dobrze wykreowani. Najbardziej jednak intrygowała mnie główna bohaterka. Pomimo jej rozpuszczonej, niedojrzałej i egoistycznej naturze nie zirytowała mnie ani razu (co się zdarza naprawdę rzadko!). Ciekawiło mnie myślenie Lexi i bardzo szybko zrozumiałam, co skłoniło tak młodą dziewczynę, do takiego postępowania. Dzięki umiejętnością pisarki doskonale wczułam się w jej sytuację rodzinną. Wybuchowa natura dziewczyny niekiedy mnie rozbawiała i co rusz zyskiwała większą część mojej sympatii. Zmiana, jaka zachodziła w głównej bohaterce, sprawiała, że czytelnik chciał więcej. Lizus-stażysta, a zarazem opiekun Lexington, Luke, również mnie ciekawił. Był osobą poważną, niekiedy ironiczną, twardo stąpającą po ziemi. Bardzo lubiłam jego towarzystwo.
"Gdy nikogo do siebie nie dopuszczasz, nie ma szans, byś został skrzywdzony. Jeśli nigdy nikogo nie darzysz miłością, nikt nie umrze, zabierając ze sobą ułamek twego serca."
Styl, jakim posługuje się Jessica Brody jest niezwykle łatwy i przyjemny. Zdecydowanie współczesny, co sprawiło, że mi, jako wychowance dwudziestego pierwszego wieku, książkę czytało się niesamowicie szybciutko. Pisarka dała książce szczyptę wulgaryzmu, ale były to nikłe chwile, które nadały tej pozycji wiarygodności.
"52 powody, dla których nienawidzę mojego ojca" to książka niezwykle lekka, aczkolwiek poruszająca trudniejsze tematy. Dzieło pani Jessicy wciąga już od pierwszy stron i powoduje, że przez kilka godzin w pełni żyjemy w intrygującym świecie fotoreporterów, bogactwie, wspomnieniach z trudnego dzieciństwa i zabawnych zdarzeniach. Humor to rzecz, którą bezprecedensowo można znaleźć w tej książce. Zdecydowanie polecam Wam tę pozycję. Jest godna uwagi!
"Bo czy wiadomości od losu nie powinny być jasne i zrozumiałe?"
moja mina przy pierwszym akapicie -> http://img706.imageshack.us/img706/9546/1ujm.jpg
OdpowiedzUsuńxDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD
a książeczkę pewnie przeczytam. lubię się pośmiać ;)
Widzę, że czytając pierwszy akapit, byłaś naprawdę zamyślona ;D Cieszę się, że zmuszam Cię do refleksji! :*
UsuńMnie by chyba główna bohaterka wykończyła ; p Z tego, co mi kumpela opowiadała ; p
OdpowiedzUsuńChcę tą książkę! Zainteresowałaś mnie nią i to bardzo :D
OdpowiedzUsuńW blogosferze pojawia się ogrom recenzji książki. Może kiedyś się skuszę ;)
OdpowiedzUsuńRaczej się nie skuszę na jej przeczytanie, coś mnie od niej odpycha.
OdpowiedzUsuńKoniecznie muszę ją przeczytać ! Twoja recenzja przekonała mnie do tego w 100% i nie zawaham się ją przeczytać, znaczy książkę ;D
OdpowiedzUsuńBardzo chętnie przeczytałabym tą książkę :)
OdpowiedzUsuńJa także mam na tę pozycję chrapkę ;)
OdpowiedzUsuń"52 powody..." są ciekawe i lekkie. Czas, który spędziłam przy tej pozycji uważam za dobrze spożytkowany.
OdpowiedzUsuńMam na nią wielką ochotę
OdpowiedzUsuńPiękny pierwszy akapit, i reszta też <3
OdpowiedzUsuńA ksiązkę przeczytam :)
Podoba mi się recenzja opatrzona licznymi cytatami :) Co do książki mam bardzo podobne zdanie.
OdpowiedzUsuńNo i w końcu komentuję, chociaż miałam już zrobić to wczoraj, ale jakoś pochłonęło mnie czytanie. :D
OdpowiedzUsuńTą książkę przeczytam na pewno, bo uwielbiam takie klimaty.
Pozdrawiam :*
Fajny był ten wątek romantyczny - takie powolne docieranie się.
OdpowiedzUsuńWow, kolejna recenzja wychwalająca tę książkę. Muszę ją mieć... :P
OdpowiedzUsuńCzekam na tę książkę odkąd się o niej dowiedziałam. Teraz jeszcze bardziej nie mogę się doczekać! Tak lekka książka jest wręcz idealna na upalne dni, w które kompletnie nic się nie chce robić. :)
OdpowiedzUsuńChyba też się na nią skuszę po tylu zachęcających recenzjach:)
OdpowiedzUsuńZostałaś nominowana do The Versatile Blogger Award! Zapraszam do zabawy :-)
OdpowiedzUsuńSzczegóły tutaj: http://all-you-need-is-book.blogspot.com/2013/07/nominacje-nominacje.html
Czuję się zachęcona, może po nią sięgnę. Lubię takie lekkie lekturki :-)
OdpowiedzUsuń