wtorek, 3 września 2013

"Miasto zagubionych dusz" - Cassandra Clare

Wolna wola sprawia, że w naszych rękach leży podjęcie decyzji. To my wybieramy, którą drogą iść, co odpowiedzieć, co zrobić, gdzie zostać. Możemy mieć dylemat, co będzie dla nas lepsze, lecz to zawsze my wybieramy wszystko. Bo posiadamy wolną wolę. Każda decyzja, dotycząca naszego istnienia, w gruncie rzeczy należy do nas. Nikogo więcej. Lecz, co się może stać, gdy stracimy możliwość podejmowania decyzji, nie będziemy mogli racjonalnie ocenić sytuacji, wybrać czegoś? Kim byśmy byli, gdybyśmy stracili wolną wolę? Stali się podporządkowani komuś innemu, a ten ktoś, by decydował o naszym życiu. Czy to nadal byśmy byli my? Skoro nasze posuwania nie miałyby nic wspólnego z naszą duszą, wizją, wyborem, to nie miałoby również nic wspólnego z nami. Wolna wola sprawia, że nasze życie naprawdę należy do nas. Posiadamy poczucie wolności, świadomość, że ta oto egzystencja należy do nas. Bez wolnej woli, bez możliwości podejmowania samodzielnych decyzji, stajemy się marionetką w czyichś rękach, jedną osobą z wielu. Tracimy siebie.

"Czy to naprawdę miłość, mówić komuś, że gdyby trzeba wybierać między nim a każdym innym życiem na planecie, wybrałabyś właśnie jego? Czy to... nie wiem, czy to w ogóle moralny rodzaj miłości?"

Jace znika. Po Sebastianie zostaje tylko pusta, szklana trumna. On również zniknął. Nikt nie wie, gdzie mogą być. Poszukiwania ukochanego Jace'a doprowadzają Clary do szaleństwa, dziewczyna straciła chęć życia i radość, lecz nie wiarę ani determinację. Szesnastolatka jest w stanie zrobić wszystko, aby odnaleźć miłość swojego życia. Posuwa się do najniebezpieczniejszych czynów, wyczynia najbardziej szalone rzeczy, prosi o pomoc najmniej odpowiednie osoby. Nic nie ma wystarczającej siły, aby odciągnąć ją od poszukiwań Jace'a...

Krąży wiele opinii na temat serii Dary Anioła Cassandry Clare. Więcej jednak czytelników zachwala tę historię, bywają jednak osoby (takie jak Emcia), które są jawnymi przeciwnikami Nocnych Łowców. Niektórzy kochają dzieła pani Clare od pierwszej części do tej. Inni poddają się w trakcie czytania; niech oni jednak wiedzą, że wiele tracą nie czytając "Miasta zagubionych dusz".

Klimat, jaki stworzyła pani Cassandra, urzekł mnie dawno temu i urzeka do dziś. Świat stworzony przez pisarkę, jest jak najbardziej bez zarzutu, ciekawy, pozostawiający w napięciu i przyjemnym oczekiwaniu, co się wydarzy dalej. Atmosfera, jaką autorka tworzy z rozdziału na rozdział, zapada głęboko w pamięć czytelnika.

Pomimo iż pięć części już za nami, pisarka wciąż potrafi zszokować i zaciekawić czytelnika. Wielkim plusem
jest to, iż postać Sebastiana, bardzo mnie zmieszała, zaskoczyła, sprawiła, że nie miałam bladego pojęcia, co jest dobre, a co złe. Takie zabiegi niezwykle ceni się w książkach. Nie każdy potrafi skonstruować akcję tak, by czytelnik nie był pewny, co jest kłamstwem, a co prawdą, nie byle jakim zadaniem jest stworzenie postaci, która sprawi, iż nie wszystko będzie wydawało cię czarno-białe. Naprawdę przeogromny plus dla pani Clare za to, że sprawiła, iż zaczęłam poważnie się zastanawiać, kto jest zły, który świat należy zlikwidować.

"Są wspomnienia, których czas nie wymaże, Clarisso."

Coś, na co długo czekałam, to związek Isabell i Simona. Od dawna zastanawiałam się, co między nimi tak naprawdę jest. W przeszłości autorka nie poświęcała im zbyt wiele rozdziałów, tworzyła ich uczucie raczej stopniowo. W "Mieście zagubionych dusz" w końcu widzimy, że twarda, nieprzenikniona postawa Isabell, ulega zmianie. Dostrzegamy złożoność charakteru tej postaci. Widzimy, jak się zmienia, otwiera, a wszystko to, jest zasługą Simona. Niesamowicie przyjemnie czytało się o tej dwójce. W gruncie rzeczy związek Aleca oraz Magnusa również jest jaśniej pokazany, co zdecydowanie idzie książce na plus.

Bohaterzy, jak pisałam już wiele razy, ale i tutaj napiszę: fenomenalnie wykreowani. Ich charaktery są doskonale przemyślane, zaskakujące. Poznając ich ze strony na stronę, coraz bardziej wyrabiamy sobie o nich zdanie, zaczynamy rozumieć ich całkowicie, i mamy wrażenie, jakby byli oni prawdziwi.

Język, jak zwykle bez zarzutu. Ciekawy, wciągający, lekki. Przeznaczony typowo dla młodzieży. Zasób słów nie jest mały, aczkolwiek bardzo zrozumiały. Pani Cassandra napisała tę książkę w taki sposób, że porywa ona od pierwszego rozdziału, sprawia, że nie jesteśmy w stanie oderwać się od niej. Chęć poznania całej historii, wszystkich tajemnic i kłamstw, jest znacznie silniejsza, niż potrzeba snu, a nawet jedzenia (no przynajmniej u mnie)!

"Miasto zagubionych dusz" to fenomenalna, zaskakująca, wciągająca książka, którą wiele (jak nie każdy) jest w stanie pokochać! Tym, którzy przerwali czytanie serii Darów Anioła w poprzednich tomach, zdecydowanie polecam dojście do piątej części. Nie zawiedziecie się, a wręcz pokochacie! Polecam!

"Nie można oszukać śmierci. Na koniec ona odzyska to, co należy do niej."

14 komentarzy:

  1. Czasami to serce mi się kraje, że tylko pierwszą część tej serii dopiero przeczytałam, ale z drugiej strony cieszę się, że wszystko jeszcze przede mną :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Mnie się Isabel w tej części nie podobała, ale dla odmiany polubiłam Simona, za któym nie przepadałam już od pierwszego tomu... A ogólnie MZD podobało mi się bardziej niż czwarta część i z niecierpliwością czekam na osttani tom Darów anioła :)

    OdpowiedzUsuń
  3. nie wiem jak ja czytałam tę recenzję za pierwszym razem, że miałam już tu pisać, że w którym momencie niby jestem, ale przeczytałam drugi i faktycznie. fejm rośnie, fejm rośnie. ;3
    nie powiedziałabym że jestem przeciwnikiem. nie poświęcam jakiegoś czasu czy coś na hejtowanie, bo mi go szkoda. raczej mam tę serię gdzieś.

    OdpowiedzUsuń
  4. Czytałam ostatnio i zakończenie jest tak zaskakujące, że tylko trzeba wyliczać dni do premiery(chociażby angielskiej:3)

    OdpowiedzUsuń
  5. Kocham tę serię. Uważam, że potem (od 4 tomu) jest już to wszystko trochę na siłę, ale i tak uwielbiam całość:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Kocham, kocham, kocham. *.* Zresztą, Ty dobrze wiesz, co o niej sądzę. :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Ta seria zupełnie mnie nie interesuje.

    OdpowiedzUsuń
  8. Moje uwielbienie do twórczości Clare nie ma granic!

    OdpowiedzUsuń
  9. Chetnie bym przeczytała, aczkolwiek, rzadko sięgam po literaturę tego typu :) Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Od dawna chcę zapoznać się z tą serią :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie lubię tej serii :(

    OdpowiedzUsuń
  12. I pomyśleć że ja dopiero jestem przy Trylogii Diabelskich maszyn.. :\ Ale Dary Anioła są na pierwszym miejscu, zaraz po tym jak tę trylogię przeczytam. :)

    OdpowiedzUsuń

© Created Eternity, AllRightsReserved.

Designed by ScreenWritersArena