Życie jest zmienne, lubi sobie z nas pożartować. Rzuca nam kłody pod nogi, byśmy zdołali je przeskoczyć, lub upadli, a następnie sprawia, że wszystko wokół jest ciche i spokojne. Po burzy wychodzi słońce. Gdy w naszym życiu wreszcie zaczyna się układać, sprostaliśmy wielu trudnym sytuacjom, zaczynamy myśleć, iż wyszliśmy na prostą, nagle wszystko zaczyna się walić. Może tak właśnie powinno być? Jesteśmy przez pewien okres czasu szczęśliwi, spokojni, gdyż wszystko się doskonale nam układa, aby w następnej chwili przeklinać los, iż tak postępuje, tak z nas drwi, wymaga od nas tak wielkiego poświęcenia i zmusza do cierpienia i bólu. Może to jest tajemnica egzystencji? Trzeba wycierpieć, aby później było dobrze i ponownie przeżywać ból, by było jeszcze lepiej? Co to byłoby za życie gdybyśmy przed sobą mieli same pasma niepowodzeń? Albo wręcz przeciwnie, co by było gdybyśmy przeżywali same pozytywne chwile, nie mieli problemów? Jedno jest pewne, coś takiego z pewnością nie nazywałoby się życiem.
"Ludziom zdarza się znaleźć w sytuacjach, z którymi nie umieją sobie poradzić, bo nie są odpowiednio przygotowani."
Katniss i Peeta wygrali siedemdziesiąte czwarte Igrzyska Głodowe. Pierwszy raz w historii Panem zwyciężyły dwie osoby. Oczywiście udało się to tylko i wyłącznie za pomocą przeciwstawieniu się Kapitolowi. Zwycięzcy wrócili do domu, żyją w luksusach, nie muszą się o nic martwić... do czasu. Bunt Katniss sprawił, iż w Dystryktach obudziła się nadzieja. Mają miejsce powstania, ludzie chcą walczyć o swoje prawa, nie zamierzają pozwolić, by ich dzieci brały udział w Głodowych Igrzyskach, w których niechybnie umrą. Kosogłos stał się symbolem powstania, symbolem nadziei... Ale jeszcze przed Peetą i Katniss igrzyska Ćwierćwiecza.
Suzanne Collins stworzyła niesamowitą trylogię opowiadającą o odwadze, poświęceniu i brutalności. "Igrzyska śmierci" zawładnęły całym światem, sprawiły, że miliony czytelników nie mogą zapomnieć o oryginalnej fabule i ciekawych bohaterach. Pierwsza część przygód Katniss i Peety bardzo mi się spodobała. Co sądzę o drugiej części trylogii?
Coś, co zachwyciło mnie w poprzedniej części, zachwyciło i w tej. O czym mówię? O brutalności i szczerości wszelakich opisów. Pisarka nie boi się pisać kontrowersyjnie, nie mydli oczu czytelnikowi, pokazuje prawdziwe bolesne życie w Dystryktach. Ponadto ukazuje jak bezwzględni potrafią być ludzie, aby posiadać nad wszystkim władzę. Do czego są w stanie się posunąć, by tylko budzić strach, trzymać rękę na pulsie. Idzie to również w drugą stronę; autorka przedstawia nam do jakich poświęceń jesteśmy zdolni wobec ludzi, których kochamy.
Pani Collins postanowiła rozwinąć w tej książce również to, co jest pomiędzy Katniss i Galem. Ciekawiło mnie wszystko, co dzieje się pomiędzy nimi; ich więzy, szczerość, oddanie. Bardzo spodobało mi się to, iż pisarka poświęciła więcej czasu tym dwóm postacią. Relacje pomiędzy Katniss i Peetą również wzniosły się na wyżyny, że tak powiem; pani Suzanne ukazała całą skomplikowaną naturę ich "związku".
Niestety kuła mnie w oczy jedna rzecz: wydawało mi się, iż pomysły na dalsze przygody się skończyły. "W pierścieniu ognia" do bólu przypominało "Igrzyska śmierci". Ema miała rację, mówiąc mi, iż jest to kopia poprzedniej części. Również i ja to wyczułam. Co prawda żaden rozdział nie nużył, a wręcz przeciwnie; ciekawił oraz wzbudzał emocje. Niektóre sytuacje zapierały mi dech w piersiach, jednak czułam, iż na Igrzyskach Ćwierćwiecza, nie ma tej samej "magi" co na Głodowych Igrzyskach.
Bohaterzy, jak w poprzedniej części, są bardzo dobrze wykreowani. Ciekawi, inni, charakterni. Katniss jest postacią silną, która od początku zyskała moją sympatię. Miło jest czytać o postaci, która wie, czego chce od życia, ma swoje cele, do których dąży. Peeta to bohater, który zdobył mój szacunek, jednak nie podbił mojego serca. Aczkolwiek intrygował mnie swoim zachowaniem, podejściem do spraw.
"W pierścieniu ognia" to ciekawa książka, która w dużej mierze wzoruje się na swoim poprzedniku. Można rzec, iż jest niejaką kopią poprzedniej części. Mimo to utrzymuje poziom oraz potrafi zaintrygować. Polecam osobom, które mają już za sobą "Igrzyska śmierci". Być może lekko się zawiodą, ale gra jest warta świeczki.
"Szkoda, że nie możemy zatrzymać tej chwili, tu i teraz, żeby żyć w niej na zawsze - wzdycha."
Zgadzam się, w tej części już nie ma takiej magii jak w poprzedniczce, ale mimo wszystko podobała mi się i jestem ciekawa filmu :)
OdpowiedzUsuńLubię tą trylogię właśnie za brutalność, o której Collins nie obawia się pisać. Chętnie jeszcze do niej kiedyś wrócę. :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię całą serię - każda kolejna część jest jeszcze lepsza :) A Kosogłos to dla mnie mistrzostwo :)
OdpowiedzUsuńA mi się właśnie bardziej ta część bardziej podobała niż pierwsza. Może ze względu na świetne rozwiązanie z zegarem, a może przez Finncka:)
OdpowiedzUsuńMnie się właśnie bardziej podobała ta część niżeli poprzednia. Nie powiedziałabym, że kopia, to zależy pod jakim kątem patrzy się na fabułę :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam całą serię, ale to moja naaaajukochańsza część :) Nie mogę się doczekać ekranizacji!
OdpowiedzUsuńW pierścieniu ognia ma to coś co bardziej mnie urzekło niż Igrzyska śmierci. Jednakże uważam, że cała trylogia jest genialna. Jeśli ktoś tego nie czytał to stwierdzam, ze w najbliższym czasie musi to nadrobić. Na prawdę warto! :)
OdpowiedzUsuńczytałam ...teraz czekam na film :) interesująca pozycja
OdpowiedzUsuńEma zawsze ma racje c:
OdpowiedzUsuńno ogólnie się zgadzam. i MA fajny :>
ILE CHCESZ ZA NAUCZENIE SIĘ ZA MNIE GEGRY BŁAGAM
Seria świetna, aczkolwiek większy szał mi na nią przeszedł i dostrzegam drobne "ale" :)
OdpowiedzUsuńMam w planach, może nie najbliższych, lecz jakiś na pewno.
OdpowiedzUsuńLubię tą część najbardziej z całej trylogii, jak dla mnie najlepsza i bezkonkurencyjna :)
OdpowiedzUsuńMuszę w końcu kiedyś nadrobić zaległości z tą trylogią :/
OdpowiedzUsuńTa seria jakoś do mnie nie przemawia.
OdpowiedzUsuńCzytałam wiele opinii na temat drugiej części tej trylogii i niektórzy czytali, że się zawiedli, więc nie dziwi mnie twoja opinia. Jednak ja byłam zachwycona i cała trylogia moim zdaniem jest świetna :)
OdpowiedzUsuńJa się zakochałam... W całej serii, w nawet (o dziwo!) dość fajnie zrobionym filmie. Były pewne niedoskonałości, ale .. Można wybaczyć ;)
OdpowiedzUsuńNa razie mam pierwszy tom tej trylogii, lecz ciągle brak mi czasu, aby go przeczytać, jednak co się odwlecze to nie uciecze ;)))
OdpowiedzUsuńUwielbiam i polecam całą serię :)
OdpowiedzUsuńCzytałam dość dawno temu, bardzo lubię i czekam na ekranizację, która pojawi się już w tym miesiącu w kinach :D
OdpowiedzUsuńA ja nadal nie tknęłam całej trylogii... ale na półce grzecznie czeka :D
OdpowiedzUsuńNigdy chyba się do tej serii nie przekonam :)
OdpowiedzUsuń