sobota, 24 maja 2014

"Przez bezmiar nocy" - Veronica Rossi

Co robić? To, co powinniśmy, czy chcemy? Wykonywać zadania służące dobru większości czy te, które uszczęśliwią nas? Wypełniać obowiązki, które przysięgliśmy wykonać, a których nie chcemy robić, czy odrzucić wszystko na bok i podążać za tym, co kochamy? Uszczęśliwić siebie czy innych? Na to pytanie zwykle nie ma poprawnej odpowiedzi. Bo nie można uszczęśliwiać innych poświęcając cenę własnej radości, tak samo nie powinno się egoistycznie ratować własną egzystencje, zostawiając resztę ludzi, przyjaciół, znajomych, rodzinę. Jednak na tym świecie ludzie działają egoistycznie, ratują siebie, zapominając o innych. Nie wszyscy, wiem, aczkolwiek większa część społeczeństwa to okropni egoiści. Może w życiu chodzi o Twoje szczęście, ale czy umiałbyś żyć wiedząc, że skrzywdziłeś innych? 

Perry, Wódz Krwi plemienia Fal, musi dowodzić swoimi ludźmi, dbać o nich, chronić ich, żywić. To ogromny obowiązek dla dziewiętnastolatka. Aria, w połowie Osadniczka, w połowie Wykluczona, nie ma gdzie się podziać, wie jednak, że musi odnaleźć Wielki Błękit - czyste niebo, niebo wolne od eteru. Młodego Wodza i Arię łączą dwie rzeczy - oboje chcą odnaleźć schronienia przed eterem, oraz nie umieją bez siebie żyć. I pomimo konsekwencji i niechęci Wykluczonych, Perry przyprowadza ukochaną do swego plemienia. Wszyscy czują nienawiść do Osadniczki. Przed młodymi trudna decyzja - czy uratować innych, czy siebie. A burze eterowe się nasilają...

"Przez bezmiar nocy" to kontynuacja "Przez burzę ognia", która została dość dobrze przyjęta na rynku literackim. Niczym nie wyróżniająca się, ciekawa, przyjemna książka z gatunku dystopii. Pomimo kilku wad spodobała mi się pierwsza część, więc zagłębiłam się w kolejnych przygodach Arii i Perry'ego. Czy żałuję?

Bardzo podobała mi się akcja, którą stworzyła pani Rossi. Jest idealnie skrojona; nie nuży czytelnika i nie przytłacza chaosem zdarzeń. Wręcz idealnie odmierzona doza zwrotów akcji, zaskakujących przewrotów oraz buzującej krwi w żyłach, ciekawi i wciąga w przyjemny trans, z którego bardzo ciężko się wydostać. Właśnie taka konstrukcja spowodowała, że "Przez bezmiar nocy" czyta się niezwykle szybko; bez najmniejszego momentu nudy czy także niezrozumienia względem chaotyczności wydarzeń. Pisarka daje czas na poznanie najskrytszych obaw i pragnień bohaterów, aby później wystawić ich na próbę, każąc walczyć, uciekać i podejmować niełatwe decyzje. 

Dzięki dwuosobowej narracji widzimy wszystkie sytuacje z rożnych perspektyw, mogąc wysunąć z nich przeróżne wnioski, wczuć się w uczucia głównych bohaterów i zrozumieć ich postępowanie. A wszystko jest tak dobrze napisane, że z łatwością możemy wyobrazić sobie drżenie rąk Perry'ego, szeroki uśmiech Roara i napięte mięśnie Arii. 

Niestety pani Veronica dała tak wiele twórczych, nowych nazw własnych, że bardzo ciężko było niekiedy zrozumieć o czym rozmawiają postacie. Ostrzegam, że jeżeli sięgniecie po "Przez bezmiar nocy" długo po tym, jak przeczytaliście pierwszą część, bardzo ciężko będzie Wam się 'wpić' ponownie w tę historię. Wiele razy musiałam zatrzymywać się i szukać głęboko w pamięci, co oznaczało dane słowo, o jakim miejscu mówią bohaterzy i co znaczył dany tytuł. 

Postacie są bardzo dobrze wykreowane, naprawdę. Aria to dziewczyna, którą nietrudno obdarzyć sympatią. Stała się silna, stanowcza, zdecydowana oraz zdeterminowana. Walczy o swoje przekonania, nie poddaje się i szuka Wielkiego Błękitu oraz ratuje tych, na których jej zależy. Perry nie jest kolejnym 'bad boyem', to bardzo ludzki, że tak powiem, chłopak, którego nie sposób nie lubić. Doskonale rozumiemy i czujemy jego ból, obawy i przytłoczenie obowiązkiem roli Wodza Krwi. Roar to postać, której bardzo potrzebowała ta pozycja. Mężczyzna swoim dowcipem, zadziwiającą szczerością i ciekawymi historyjkami sprawia, że napięcie spowodowane burzami eterowymi opada, a czytelnik uśmiecha się szeroko podczas czytania każdego jego dialogu. 

"Przez bezmiar nocy" to ciekawa, aczkolwiek niczym nie wyróżniająca się pozycja. Czyta się ją szybko i z przyjemnością, ale nie sądzę, aby zapadła na długo w pamięci czytelnika. Absolutnie nie żałuję, że sięgnęłam po tę powieść, gdyż spędziłam przy niej miłe godziny. Polecam dzieło pani Rossi niewymagającym ambitnej lektury czytelnikom, szukającym chwili odprężenia w historii, gdzie eter zawładnął niebem.

10 komentarzy:

  1. Zakochałam się w pierwszym tomie tej serii. Nie mogę się doczekac, gdy "Przez bezmiar nocy" trafi w moje ręce ;) Chociaż..trochę ostudziłaś mój zapał.

    OdpowiedzUsuń
  2. Hmm... a ja sobie zakupiłam jakiś czas temu I część, dlatego mam nadzieję, że cała seria przypadnie mi do gustu ;p

    OdpowiedzUsuń
  3. Pierwsza część była zdecydowanie lepsza a ta mnie zawiodła. Jak dla mnie była nudna. Ale czekam na trzecią część;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Zdecydowanie coś dla mnie ! :d

    OdpowiedzUsuń
  5. Muszę wreszcie sięgnąć po tę serię

    OdpowiedzUsuń
  6. Już jestem po tych dwóch częściach :) Również bardzo mi się podobały. Teraz tylko czekać na trzecią :p

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja czytałam tylko pierwszą część tej serii i jakoś nie byłam nią zbytnio zachwycona, dlatego nie sięgałam nawet po kolejne :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Na mnie chyba jednak większe wrażenie zrobiła :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Swietna była pierwsza część! Czekam na kompletną trylogię i wtedy sobie kupię. :D

    OdpowiedzUsuń
  10. nie.
    .
    .
    tak, Arię ciężko polubić, tak, Perry to kolejny badboy i tak, Roar jest niepotrzebny bo to nieudana pseudowersja Bena.
    więc nie.

    OdpowiedzUsuń

© Created Eternity, AllRightsReserved.

Designed by ScreenWritersArena