środa, 2 stycznia 2013

"Lucian" - Isabel Abedi


OPIS:

Lucian nie ma przeszłości. Ma za to niepokojące sny - o nieznanej mu drogiej dziewczynie. 
Rebeka od pierwszego spotkania czuje, że coś ją ciągnie do tego dziwnego chłopaka. 
Oboje rozpaczliwie próbują uwolnić się od siebie, 
lecz łącząca ich więź okazuje się zbyt silna.
Zresztą czy na pewno tego właśnie pragną?



MOJA OPINIA:

Rebeka jest szczęśliwą nastolatką, wychowywaną przez mamę i jej partnerkę. Dziewczyna często rozmawia z ojcem, pomimo, iż jej tata mieszka wiele kilometrów od Hamburga. Beka ma świetne kontakty z mamą Janne, Wróbelkiem - partnerką mamy lesbijki i z tatą Alecem. Lecz pewnego dnia szesnastolatka ma sen, w którym umiera. Błaga w nim o życie. Budzi się z niego przerażona i widzi dziwnego chłopaka, stojącego obok latarni pod jej domem. Od tamtej pory życie Rebeki staje na głowie. Często widuje nieznajomego. Gdy obcy znajduje się obok Beki, ona czuje się bezpieczna, szczęśliwa...
Ale kim jest Lucian, chłopak bez linii papilarnych oraz przeszłości? Dobre kontakty pomiędzy rodzicami szesnastolatki psują się. W grę wchodzą kłamstwa.

"Są w życiu rzeczy, o które trzeba walczyć, ponieważ czas, 
jaki na nie zostaje, niekiedy jest krótszy,
niż sądzimy."

"Lucian" jest dziełem niemieckiej pisarki książek dla dzieci Isabel Abedi. Pisarka urodziła się w Monachium, a wychowała w Düsseldorfie. Po maturze wyjechała na rok do Los Angeles, gdzie pracowała jako opiekunka do dzieci i praktykantka przy produkcji filmów. Abedi przez całe życie marzyła, aby zarabiać na życie pisaniem książek dla dzieci.

Ta książka była drugą z kolei niemieckiej pisarki, którą ostatnio przeczytałam. Sięgając po "Luciana", nastawiłam się na tajemniczą miłość dwojga ludzi. Ale raczej nie tego się spodziewałam. 

Początek książki był dziwny. Kilka razy przez myśl przeszło mi, aby odpuścić sobie tą lekturę Jednak nie zrobiłam tego.

Rebeka od razu zaczęła panikować z powodu snu, oraz dziwnego typka pod latarnią. Gdy zobaczyła go ponownie w innym miejscu, od razu musiała się dowiedzieć kim on jest. Nie mogła przestać myśleć o dziwnym kolesiu. To było ciut naciągane. Zachowanie głównej bohaterki bardzo mnie dziwiło. Gdy już poznała prawdę o Lucianie i jego braku przeszłości jej myśli krążyły tylko wokół niego. Rozumiem, zakochali się w sobie. Ale gdy tylko matka psycholożka odesłała Rebekę daleko od Luciana, nie tłumacząc czemu, główna bohaterka stała się wrakiem człowieka. Wtedy poważnie dziwiłam się jak można tak bardzo to wszystko przeżywać. Później jednak zrozumiałam.

Uczucie, które łączyło Rebekę i Luciana było zupełnie inne niż w dotychczasowych książkach młodzieżowych. W ich 'związku' nie chodziło jedynie o dotyk. Chociaż, rzecz jasna, pomiędzy głównymi bohaterami dochodziło do konfrontacji fizycznych. Lecz nie to było najważniejsze. Gdy Lucian był w pobliżu, ale nie miał bezpośredniego kontaktu z dziewczyną, ona czuła się bezpiecznie. I od tamtej pory książka niesamowicie mnie wciągnęła. Wszystkie fakty były ze sobą połączone, a ja wreszcie zrozumiałam, na czym dokładnie polegało uczucie Rebeki i Luciana. To było coś o wiele głębszego niż zwykłe zakochanie. Śmiem stwierdzić, iż to było coś większego niż prawdziwa miłość. Może opowiadam głupstwa, ale tak właśnie czuję. Poczułam więź z główną bohaterką, dopiero wtedy, kiedy zrozumiałam jej ból. A jej chwile szczęścia po cztery setnej stronie sprawiały, że bez przerwy się uśmiechałam. 

Postacie były w miarę dobrze wykreowane. Bardzo polubiłam Suse - przyjaciółkę Rebeki, która była żywą osobą, myślącą trzeźwo (przeważnie). Wróbelek była bardzo interesująca i zyskała moją sympatię. Po kilkudziesięciu stronach polubiłam również Luciana i Rebekę. Aczkolwiek potrzebowałam do tego czasu. Ludzi takich jak Lucian, bez linii papilarnych było więcej, niżby można było się spodziewać. Przyznam: ciekawy zwrot akcji. 
Rodziców Beki zaklinałam w duchu, za to, że niczego nie rozumieją. Czasami miałam wrażenie, że matka psycholożka, sama potrzebuje leczenia... Chociaż... mogłabym zrozumieć jej obawy o córkę. W końcu chłopak, z którym się spotyka ma sny o jej przeszłości i przyszłości. Śni mu się, że jej córka umiera. A on nie jest w stanie jej pomóc.

W ostatnich rozdziałach po prostu moje oczy nie odrywały się od treści. Czytając końcowe strony książki, łzy ciekły mi po policzkach. Kręciłam głową, nie zgadzając się na to wszystko! Nie wiem czy można nazwać to Happy Endem. W pewnym sensie tak i nie. Lecz właśnie w takim zakończeniu można dopatrzyć się wielkiego, niepojętego uczucia.

Książkę czyta się łatwo, choć niektórym litery niemieckie w nazwach, mogłyby przeszkadzać. "Lucian" napisany jest prostym językiem, choć bywają tu czasem bardziej wyszukane słowa, aczkolwiek rzadko. Możemy mieć również wrażenie, że pani Isabel lekko przesadziła z dokładaniem języka angielskiego w tejże książce. Osoby, które kiepsko radzą sobie z tym językiem, mogą mieć problemy ze zrozumieniem treści. Powieść wciąga dopiero po kilkudziesięciu stronach, a sam początek nas nuży i sprawia, iż mamy ochotę odłożyć książkę. Pomysł na książkę był oryginalny. A wątki świetnie połączone ze sobą, tworząc spójną całość!

Mimo wszystko, polecam "Luciana". Chociażby po to, aby poznać miłość nie do opisana. Książka otwiera nam oczy na kilka kwestii. Po jej przeczytaniu zastanawiamy się, czym jest prawdziwa miłość? Osobiście zrozumiałam, że nie chodzi w niej o fizyczne doznania. Jedynie o obecność drugiej połówki. Wewnętrzne uczucie, że nie jesteśmy sami. I nigdy nie będziemy.

"Na początku człowiek się rodzi. Ale nie sam. Z każdym człowiekiem przychodzi na świat druga istota, która mu towarzyszy."

16 komentarzy:

  1. Oj raczej nie dla mnie ta lektura , mam tyle zaległości że raczej poprzestanę na tych które juz mam lub sobie upatrzyłam . Choć nie wykluczam jej kiedyś w przyszłości ...:)

    OdpowiedzUsuń
  2. mam ochotę na "Luciana", ale raczej w dalszej niż bliższej przyszłości ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dla mnie jest idealna ;)
    Uwielbiam takie książki :D

    OdpowiedzUsuń
  4. zapowiada się ciekawie i w dobrym świetle przedstawiasz książkę :)

    OdpowiedzUsuń
  5. mam ochotę na tą książkę, ale mam jeszcze sporo swoich do przeczytania :) Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie wiem ile już ta książka czeka u mnie na regale, ale jakoś mi się do niej nie spieszyło. Czasami mam tak, że nie jestem gotowa na daną powieść, jak przyjdzie czas to pewnie przeczytam i się w niej zakocham ;D

    OdpowiedzUsuń
  7. Już kiedyś na nią wpadłam i jakoś mnie przyciągnęła.
    Po przeczytaniu recenzji mam na nią jeszcze większą ochotę. :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Mi się książka nie podobała niestety, tak naprawdę już dawno o niej zapomniałam:D

    OdpowiedzUsuń
  9. Książka bardzo mi się podobała. Może na początku nie było za ciekawie, ale z czasem akcja się rozkręciła.

    OdpowiedzUsuń
  10. Na początku strasznie nudziła mnie ta historia ale jak się wciągnęłam, to szok... pokochałam tę historię <3

    OdpowiedzUsuń
  11. Zdecydowanie chcę przeczytać ;)
    Świetny jest ten cytat na końcu

    OdpowiedzUsuń
  12. Kiedyś na pewno przeczytam tę książkę :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Książka ciekawi mnie od jakiegoś czasu.

    OdpowiedzUsuń
  14. od pewnego czasu się za nią rozglądam, ale jak do tej pory nie udało mi się przeczytać :)

    OdpowiedzUsuń

© Created Eternity, AllRightsReserved.

Designed by ScreenWritersArena