piątek, 4 kwietnia 2014

"Dopóki śpiewa słowik" - Antonia Michaelis

Miliony wierszy, książek oraz filmów skupia się na miłości, która zakrapiana jest pożądaniem. Opisują one miłość do drugiego człowieka, miłość, która zatrzymuje oddech, która zwalnia czas, która pragnie dotyku. Ale co z uczuciem nie do obcej osoby, która pewnego, na pozór zwyczajnego dnia, obudziła w nas płomień, a do kogoś, kto miał nasze uwielbienie od zawsze? Dlaczego tak niewiele dzieł literackich jak i filmowych nie rozwija tego tematu? Czyżby miłość do rodzeństwa była niewystarczająco potężna, by o niej pisać, tworzyć rymy, oddające jej piękno i siłę? Z tym uczuciem się rodzimy; widząc osobę mającą tę samą krew, te same kości, te same oczy i pełne uporu spojrzenie, kochamy ją. Bezwarunkowo, od samego początku. Na te uwielbienie nikt nie musi sobie zasłużyć, ta miłość nie rodzi się po latach, pewnego dnia, gdy na siebie spojrzymy. Ona jest od zawsze i na zawsze. Trwa w nas, płynie w naszych żyłach, jest nieodłącznym kawałkiem naszego umysłu. I choć byśmy starali się ją wyrzucić z życia, zapomnieć o niej, nie uda się. Te uczucie przewyższa siłą wszystko inne, jest nieśmiertelną częścią nas. Bo z nim się rodzimy, bo z nim umieramy. Bo ono jest w nas, nieważne co zostałoby nam uczynione. A więc może to o tym uczuciu powinni pisać poeci? 

"Bycie samotnym jest straszne. Kiedy jesteś sam, na dworze wyje wiatr, skarżąc się i płacząc w konarach. Zimno staje się nie do zniesienia zimne, a ciemność nie do zniesienia ciemna. I w kątach czai się strach. Kiedy jesteś sam w lesie, wariujesz. I wtedy jesteś stracony. Zostawiony na pastwę losu. Bezbronny. Wtedy pożera cię noc."

Jari Cizek to zwyczajny osiemnastolatek, stolarz, mający dość porządku ojca i wzorzystych serwetek matki. Jari jest chłopakiem, który wyrusza w podróż, by odnaleźć odpoczynek. Miał wędrować samotnie po lesie, odnaleźć siebie i spokój. Jednak nastały zmiany i Czyżyk wkracza do ciemnego, gęstego lasu, z którego, jak mówią, już się nie wychodzi. Nie wyrusza jednak sam. Idzie za Jaschą, wprowadzającą go w mgły, które nie stanowią niebezpieczeństwa dopóki śpiewa słowik... 

Antonia Michaelis to urodzona w 1979 roku Niemiecka pisarka, która zajmuje się pisaniem powieści dla młodych czytelników. Wyróżniają się one fantazją i wielowarstwowością. "Baśniarz" był jej pierwszą książką przeznaczoną starszym odbiorcom. Właśnie przez to, iż pokochałam styl pani Michaelis w "Baśniarzu" postanowiłam również przeczytać jej kolejne dzieło "Dopóki śpiewa słowik". Oczekiwałam wiele od tej pozycji, gdyż poznałam już wielki talent pisarki. Czy się zawiodłam?

"Życie czasami jest gorsze od śmierci."

Muszę zacząć od fenomenalnego pomysłu! Niezwykle oryginalny, nietuzinkowy i specyficzny. Żadna inna młodzieżowa książka, którą miałam okazję czytać, nie była równie wielowarstwowa; żadna nie naginała tak bardzo rzeczywistości, nie zacierała granic, jednocześnie nie przekraczając ich. Historia pani Michaelis przepełniona jest zawirowaniami, słów ukrytych między gałązkami zdań, spojrzeń niedostrzegalnych w ciemności, uśmiechów nierozpoznawalnych w gęstwinie mgieł. Strachu tłumionego ciekawością, racjonalności przykrytej pięknem. Czytelnikowi może się wydawać, iż fabuła to jedna, wielka plątanina liści, manekinów i fałszywych słów, opowiastka nie łączącą się z sobą. Nie ma nic równie mylnego! Autorka przemyślała każdy rozdział, każdą myśl, każde wypowiedziane słowo i każde spojrzenie zza drzew. To czyni historię Jariego genialną!

Może dlatego, iż fabuła jest bardzo specyficzna, ciężko było mi się w nią 'wgryźć'. Minęło kilkadziesiąt stron zanim całkowicie utknęłam w lesie mgieł, poznając tajemnice z przeszłości i ukryte piękno. Dopiero po setnej stronie udało mi się poczuć niezwykły, niepowtarzalny klimat powieści. Nie tylko niesamowity styl pisarki, który jest melodyjny i magiczny język, świadczą o jej wielkim talencie, ale również to, co robi ona z czytelnikiem. Podczas błądzenia w lesie wraz z Jarim, czuliśmy chłód przenikający kości, przeraźliwe trzaski gałęzi, przywołujące gęsią skórkę. Czytając "Dopóki śpiewa słowik" czytelnik wydaje się być napiętą, bliską pęknięcia struną, która reaguje na każdą kolejną kropelkę krwi, lądującą na śniegu i kolejną przerwaną płaczem dziecka noc. Pani Antonia niezawodnie gra naszymi emocjami. Bawi się każdą naszą teorią i głośno śmiejąc się, obala ją przy każdym następnym rozdziale.

"Zawsze wierzył, że celem, punktem kulminacyjnym, spełnieniem miłości jest zespolenie dwóch ciał w maksymalnym pożądaniu. Mylił się."

Bohaterzy są niesamowicie dobrze wykreowani, wręcz genialni! Najbardziej intrygującą postacią jest Jari - odważny, ciekawy, przechodzący przemianę młodzieniec, który dla piękna i prawdy potrafi zrobić wszystko. Intrygowało mnie jego zachowanie, to, w kogo się zmienia. To, do czego zmierza. To, do kogo celuje. Równie niezmiernie intrygującym bohaterem okazała się Jascha - czytelnik do samego końca zastanawia się, co dzieje się w jej umyśle, co widziały jej ciemne oczy. Obie te postacie zaprzątają nasz umysł i zmuszają do wielu przemyśleń. Ciekawą osobowością był również Matti, przyjaciel Jariego. Jedyna osoba, która dowodziła tego, iż istnieje życie poza lasem, że prosta, powtarzalna rzeczywistość, do której nikt nie chciał wracać, wciąż trwa. Daleko za mgłami i grobami. 

"Dopóki śpiewa słowik" porusza tematy, które są na tyle mroczne, iż strach się w nich zagłębiać. Lecz niemożliwością jest przestać to robić, żaden czytelnik nie potrafiłby po dotarciu w sam środek leśnych tajemnic, przestać poznawać je dalej, przestać dowiadywać się prawdy, która była utopiona gdzieś głęboko w ciemnym oku, ukryta pomiędzy piórkami słowika w jaskini...

Książkę autorstwa Anotnii Michaelis najlepiej opisują trzy słowa: zaskakująca, magiczna i specyficzna. Podczas czytania "Dopóki śpiewa słowik" towarzyszą nam przeogromne emocje, napierają na nas potworne tajemnice i gęste mgły, które trzymają nas w swoim mrocznym uścisku aż do samego końca. Pani Michaelis stworzyła coś niepowtarzalnego, co całkowicie wyróżnia się na rynku literackim. Polecam, nie zawiedziecie się.

"Nie można przestać być mordercą, kiedy już się przestało zabijać."

Za możliwość przeczytania książki "Dopóki śpiewa słowik" serdecznie dziękuję wydawnictwu Dreams!

13 komentarzy:

  1. Muszę po nią sięgnąć! :3 Zaciekawiłaś mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jestem bardzo ciekawa, bo "Baśniarz" podobał mi się niesamowicie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. A mnie się książka kompletnie nie podobała i w sumie prawie z niczym się z Tobą nie zgadzam, ale jak wiadomo o gustach się nie dyskutuje :)

    Pozdrawiam! ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. mam ochotę poznać treść książki, ale jeszcze poczekam z jej zakupem :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Czeka na półce, aż najdzie mnie na nią ochota. Cieszę się, że Tobie się podobała.

    OdpowiedzUsuń
  6. Moja opinia jest raczej odmienna od twojej ;D

    OdpowiedzUsuń
  7. może to że po jakimś czasie słowika przestałam kojarzyć w samych ciepłych barwach jest moim odruchem obronnym żeby się czasem z tobą w czymś nie zgodzić, jak myślisz? XD

    OdpowiedzUsuń
  8. Niedawno skończyłam czytać tę książkę. Dziś opublikowałam jej recenzję na swoim blogu (zapraszam). Książka jest specyficzna i nie każdemu przypadnie do gustu. Ciężko było mi się wciągnąć w fabułę. Niemniej jednak ostatecznie okazała się być całkiem dobrą lekturą.

    OdpowiedzUsuń
  9. Rożne opinie już się pojawiały, ale książkę mam u siebie, więc będę mogła się przekonać o tym, jaka ona jest, na własnej skórze :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Jeśli jest tak dobra jak Baśniarz, to biorę ją w ciemno :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie jestem do niej przekonana. Ostatnio czytałam niepochlebne recenzje tej książki, które ostudziły mój zapał sięgnięcia po nią ;)

    OdpowiedzUsuń

© Created Eternity, AllRightsReserved.

Designed by ScreenWritersArena