Z roku na rok człowiek ma wpływ na coraz więcej rzeczy. Naukowcy znajdują sposoby, aby kontrolować procesy, które naszym pradziadom wydawały się niemożliwe do poskromienia. Ludzie pragną zdobyć władzę nad wszystkim, jednak czy to możliwe? Jedną z niezdolnych do poskromienia rzeczy jest czas - nieważne, jak bardzo byśmy pragnęli, jak głośne byłyby nasze błagania, czas się nie zatrzyma, sekundy nie przestaną mijać, kula ziemska nie przestanie się obracać, a woda dalej będzie płynąć. Ale wyobraźmy sobie, że człowiek w tych wszystkich nowinkach technologii znalazł sposób na manipulowanie czasem, może go cofać, przyśpieszać według własnego uznania. Nie, tego nie umiemy sobie wyobrazić, a więc cieszmy się, że nad niektórymi rzeczami nie przejmiemy kontroli...
A jeśli jednak...?
Asteroida uderzyła w Ziemię. Alex i Jenny, aby przeżyć musieli wskoczyć w przepaść, która nie wiadomo, gdzie prowadziła. Nie było jednak innego wyjścia jeśli nie chcieli się spalić. Odliczyli do trzech i... skoczyli. Ich umysły zostały zamknięte w czymś, co nazywa się Pamięcią. Przeżywali tylko to, co zapamiętali, a odczucia fizyczne z czasem znikały. Byli zamknięci w więzieniu stworzonym przez umysł...
"Wszechświaty. Pamięć" to kontynuacja "Wszechświatów" autorstwa Leonardo Patrignani, włoskiego pisarza urodzonego w 1980 roku. Przyznam, że sięgnęłam po drugą część przygód Alexa i Jenny z prostego powodu; liczyłam na to, iż w kontynuacji pisarz poprawi swój warsztat pisarski i wykorzysta potencjał swego pomysłu. Czy moje nadzieję okazały się płonne?
Jak już wspominałam pomysł Leonardo był genialny! Potencjał wszechświatów, kluczu jakim jest umysł, Pamięci - to mogłoby stworzyć fenomenalną książkę, jeśli wykonanie byłoby równie świetne. Jednak tutaj rodzi się problem, gdyż moim zdaniem wykonanie pana Patrignani nie można nazwać cudownym. Czytając rozdziały, gdzie główni bohaterowie byli w Pamięci, miałam wrażenie, iż sam autor się zagubił we wszystkim, co wypisywał. Plątał się w swoich planach i wizjach, tworząc coś kompletnie niezrozumiałego. Czytelnik, czytając tę powieść całkowicie się gubi, mieszają mu się wszystkie informacje. To zdecydowany minus tej pozycji. Przez połowę "Wszechświatów. Pamięci" nie do końca wiedziałam, co się dzieje, plątałam się w słowie pisanym, w wielu epitetach i porównaniach. Całą ocenę książki zdecydowanie podniosła druga połowa; wszystko powoli zaczęło się wyjaśniać, autor w końcu odnalazł się w swojej fabule i ugryzł ją z dobrej strony. Zaczął wyjaśniać nam swój pomysł, który okazał się jeszcze lepszy niż sądziłam na początku! Podwodny statek, Mnemonika, Gaja - byłam pod ogromnym wrażeniem kreatywności pisarza. Warto było przebrnąć przez zaplątane wątki, niezrozumiałe rozdziały, aby dotrzeć do sedna pomysłu pana Leonardo.
Bohaterzy w tej części rozbudowali swoje charaktery. Pisząc to mam w szczególności na myśli Jenny, która w "Wszechświatach" nie przypadła mi do gustu; kompletnie nic o niej nie wiedziałam, wydawała się papierową postacią. Pan Leonardo w kontynuacji bardziej przybliżył nam jej naturę, którą notabene nie do końca polubiłam. Młoda pływaczka myślała całkowicie realnie, nie dawała się omamić Pamięci, ale bardzo histeryzowała. Jednak nie powinnam jej winić, ponieważ każdy na jej miejscu straciłby resztki cierpliwości i spokoju. Marco to bohater, który również rozbudował swoje jestestwo; bardzo go polubiłam i ceniłam jego nieprzeciętną inteligencję. Jak w "Wszechświatach" największą sympatię i podziw żywiłam do Alexa, tak teraz niemal całkowicie straciłam z nim kontakt. Może to jedynak być spowodowane małą ilością jego obecności w poszczególnych rozdziałach.
W poprzedniej części narzekałam na mało rozbudowany wątek miłosny, który i w kontynuacji się nie rozwinął. Uczucie łączące Alexa i Jenny mogło wydawać się lekko przesadzone i przesłodzone. Brakowało mi w nim prawdziwości, etapów, przez które para musi przejść, by móc powiedzieć, że to prawdziwa miłość.
Pomimo tego, iż kontynuacja nie okazała się świetna, wypadła lepiej niż poprzedniczka. Druga połowa książki bardzo intrygowała, szybka akcja, która miała miejsce, zabraniała oderwać się od fabuły, a naszą jedyną powinnością było poznanie dalszych rozdziałów. "Wszechświaty. Pamieć" to ciekawa powieść z fenomenalnym pomysłem, który pisarz nie do końca wykorzystał. Polecam tym, którzy przeczytali poprzednią część, w tej bardzo dużo się wyjaśnia. A tym, dla których trylogia autorstwa pana Leonardo jest obca, nie polecam, ani nie odradzam, decyzja należy do Was.
Za możliwość poznania wielu wszechświatów bardzo dziękuję wydawnictwu Dreams!
Ja za tą powieść będę zabierać się niedługo :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Weronika
skoro decyzja należy do mnie... nie.
OdpowiedzUsuńBardzo przyjemnie spędziłam czas w jej towarzystwie
OdpowiedzUsuńDla mnie ta książka była trochę gorsza od poprzedniczki. Jak dla mnie opisy były zbyt mocno rozbudowane, a już do śmiechu doprowadzały mnie fragmenty, gdy autor opisywał to, co jest w lodówce. A przez to według mnie akcja była powolna. No i do tego ten głupi wątek miłosny. Czy oni choć raz porozmawiali od czasu pierwszego spotkania? Nie przypominam sobie.
OdpowiedzUsuńNiestety seria nie dla mnie :/
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że poprzedniczka wpadnie wreszcie w moje ręce ;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam!
Absolutnie muszę przeczytać! :D
OdpowiedzUsuń