czwartek, 26 grudnia 2013

"Dziedzictwo" - C.J. Daugherty

Obiektywizm to bardzo istotna cecha. Dzięki niej możemy racjonalnie ocenić sytuację, człowieka, co zapewne ułatwi nam wiele spraw. Ale czy potrafimy ocenić obiektywnie zachowanie osoby, którą kochamy, która jest dla nas ważna? Gdy ten ktoś zrobi coś złego, czy będziemy w stanie odsunąć na bok emocje, które nami targają i sprawiedliwie wydać werdykt? Powiedzieć ukochanemu prawdę, może nawet bolesną, która rani obie strony. Czy gdy kochana przez nas osoba zachowa się karygodnie i jej powinnością będzie ponieść swojego zachowania konsekwencje, będziemy mimo świadomości, że zrobiła źle, chronić ją, łamiąc nasze przekonania, czy zaprowadzimy ją by sprawiedliwości stała się zadość? Być może my, ludzie, potrafimy być obiektywni do pewnego czasu. Podczas znajomości z inną osobą, gdy uczucia do niej rosną, przekraczamy granicę racjonalnego jej oceniania i wówczas kierujemy się wyłącznie uczuciami. Gdy w grę wchodzą emocje wszystko inne schodzi na bok...

"[...] najbliższa osoba może wyrządzić ci największą krzywdę."

Allie powraca do Akademii Cimmeria wcześniej niż planowała, a wszystko przez mężczyzn w garniturach, którzy czyhali na nią pod domem. Dziewczynie dzięki wiedzy zaczerpniętej w Akademii i wrodzonej szybkości udaje się uciec. Allie dołącza do Nocnej Szkoły, aby umiała się bronić przed ludźmi, którzy pragną ją dopaść. Sytuacja w szkole również jest napięta, nauczyciele zaklinają, że za murami szkoły jest bezpiecznie, ale wszystko wskazuje na to, iż te słowa mijają się z prawdą. Szesnastolatka ma wrażenie, że w pobliżu kręcą się ludzie Nathaniela, twarz okrutnego Gabe'a również powraca. Sprawa z Christopherem także nie jest zamknięta... Brat Allie ponownie wkracza w jej życie. 

C.J. Daugherty to była dziennikarka śledcza, zajmująca się tematyką polityczną i kryminalną, jest również autorką kilku książek podróżniczych opisujących Irlandię i Francję. Chociaż już lata temu zrezygnowała z opisywania spraw kryminalnych, nigdy nie przestała ją fascynować natura przestępców i ludzi, którzy próbują ich powstrzymać. Cykl Wybrani to owoc tej długotrwałej fascynacji. Po przeczytani pierwszej części Akademii Cimmeria moją powinnością było sięgniecie po "Dziedzictwo". Jakie wrażenie zrobiła na mnie druga część przygód Allie?

"Nie można udawać, że coś nie istnieje tylko dlatego, że się tego nie rozumie."

Zacznijmy od akcji, która urzekła mnie już od pierwszych stron. Jestem pod ogromnym wrażeniem talentu i pomysłowości pani Daugherty. Pisarka potrafiła tak stworzyć napięcie, że czytelnik nie potrafił oderwać się od książki. Bawiła się emocjami w każdym rozdziale. Budziła ogromne uczucia, przyśpieszała bicie serca czytelnika oraz swoim bohaterom i zanim oddech zdążył się na dobrze wyrównać, autorka opisywała jeszcze ciemniejszą atmosferę ponownie przyśpieszając akcję. Przy "Dziedzictwie" nikt nie ma prawa się nudzić, to książka, obfitująca w świetne opisy zdarzeń oraz emocji, które udzielają się osobie czytającej. 

Umiejętności pisarki sprawiły również, że byłam chyba bardziej zmieszana niż główna bohaterka. Wątek kłamstw, niepewności, oszustw, udawania okazał się tak dobrze wpleciony w fabułę, że podejrzewałam połowę postaci o złe zamiary! To świadczy o wielkim talencie pani Daugherty. Moje wątpliwości dotyczyły nawet bohaterów, których w poprzedniej części ja, jak i Allie darzyłyśmy największym zaufaniem. Ze strony na stronę dopisywałam nazwiska potencjalnych oszustów oraz osób, których zachowanie budziło mój niepokój. Pod koniec "Dziedzictwa" jedyną osobą, której ufałam była Allie, choć czasami i jej zachowanie nazywałam zastanawiającym.

Zapewne wspominałam w recenzji "Wybranych", iż postacie są bardzo dobrze stworzone. W kontynuacji tej sagi również tak sądzę. Najbardziej skupiałam się na ukazanej drugiej twarzy Cartera, którą, jak to w życiu bywa, niekoniecznie polubiłam. Wydaje mi się, iż była dziennikarka śledcza, poświeciła dużo czasu na kreowanie charakterów poszczególnych bohaterów. Do takich postaci zalicza się również Sylvain, który jak w poprzedniej części zaskrobał sobie na moje negatywne odczucia, tak w tej role się odwróciły i zaczęłam go darzyć wielką sympatią. Zoe, trzynastoletnia uczennica Nocnej Szkoły, to postać, której dialogi czytałam z niesłychaną przyjemnością. Ta dziewczynka wniosła w książkę pewną atmosferę zabawy tudzież błogości, która była bardzo potrzebna.

"Życie to pasmo bólu i najlepiej by było, gdybyś się zaczęła do tego przyzwyczajać, Allie. Ból nigdy nie znika. Gromadzi się. Jak śnieg."

Wątek miłosny, a raczej tak zwany trójkąt, który występuje niebywale często w książkach tego gatunku, nie wyróżniał się niczym spośród innych pozycji. Dwaj szaleńczo zakochani chłopcy i jedna dziewczyna, która czuje coś niezrozumiałego do nich obu. To już było wiele razy i przyznam, że gdy taki trójkąt miłosny jest dobrze skrojony, nie mam nic przeciwko niemu. Tu jest on stworzony w miarę ciekawie, więc przymknęłam oko na tę nieoryginalność. Aczkolwiek trzeba przyznać, że pierwszy raz w historii mojego czytelnictwa, zdarzyło się, że w połowie książki zmieniłam obiekt moich westchnień.

Pióro pani C. J. Daugherty jest bardzo przyjemne; sposób w jaki napisane są jej książki, sprawia, że słowa z niebywałą łatwością wchodzą do głowy czytelnika, przez co każdy rozdział goni kolejny. Pisarka obyła się bez dużej ilości wulgaryzmów, co bardzo cenię w powieściach. Wiem jednak, że czasami po prostu nie można obyć się bez "ostrzejszego" słowa.

"Dziedzictwo" to świetna kontynuacja "Wybranych". Muszę chyba nawet przyznać, że druga część urzekła mnie bardziej niż pierwsza. Niesamowita akcja, świetni bohaterowie i zmieszanie, nieufność, jaka jest w nas podczas czytania, sprawiają, że z czystym sumieniem mogę nazwać dzieło pani Daugherty świetną pozycją. Jeżeli jeszcze nie zapoznaliście się z sagą "Wybranych" musicie koniecznie to zrobić, ponieważ ta seria jest zdecydowanie warta przeczytania.

"No cóż, kiedy twoje życie rozpada się na kawałki, czasem rozpadasz się razem z nim."

14 komentarzy:

  1. Mi jakoś bardziej się chyba podobał tom pierwszy. Zresztą oba są inne, więc nie da się do końca porównać. Ale na pewno zgodzę się co do akcji. Rzeczywiście nie ma tu miejsca na nudę. Ten trójkąt miłosny jest jakiś dziwny. Bo zwykle dziewczyna w tych trójkątach jest z jednym chłopakiem, ale ciągnie ją też trochę do tego drugiego. A tutaj Allie zmienia chłopaków jak rękawiczki.. Miałam podobnie z tymi obliczami chłopaków. Carter stracił w moich oczach, a Sylvain.. cóż nadal nie mogę mu wybaczyć czynu z części pierwszej i nie wydaje mi się, aby był rzeczywiście taki milutki jak teraz, ale po pani Daugherty można się chyba spodziewać wszystkiego. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Czeka w kolejce :)

    weronine-library.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Też bardziej przypadł mi tom drugi do gustu - więcej akcji, więcej tajemnicy, oszustw, po prostu lepszy klimat! Niemniej nie mogę wybaczyć Daugherty tego trójkąta miłosnego - dla mnie jednak jest on banalny, nieciekawy i bardzo nieoryginalny. A szkoda, bo wtedy lepiej oceniałabym tę serię ;)

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Oj... marzy mi się <3
    Świetnie napisana recenzja :)
    Muszę ją wreszcie przeczytać XD

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak dobrze, że cała seria przede mną

    OdpowiedzUsuń
  6. Uwielbiam. <3 Teraz wyczekuję trzeciej części.

    OdpowiedzUsuń
  7. Pierwszą część mam już za sobą i bardzo mi się podobała. Po kolejną na pewno sięgnę :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie czytałam jeszcze tej serii, ale może kiedyś się na nią skuszę:)

    OdpowiedzUsuń
  9. nie wiem czy spodoba mi się jak tobie, ale to zobaczymy
    najwyżej się konkursik zrobi :)))))

    OdpowiedzUsuń
  10. Czytałam pierwszą część i podobała mi się, więc drugą też przeczytam, ale ten trójkąt powoli mnie denerwował :D

    OdpowiedzUsuń
  11. Mi chyba trochę bardziej spodobał się tom pierwszy .. Ale "Dziedzictwo" też było świetne :D
    Odliczamy do 5 lutego ;D

    OdpowiedzUsuń
  12. Trzy główbne postacie, zgadzam sie były dobrze wykreowane, ale reszta nie. Byli tłem, które w ogóle nie odgrywało znaczącej roli, co było dla mnie najgorszym punktem książki. W pierwszej części irytowała mnie przeiwdywalność, jednak tu było zdecydowanie ciekawiej, dużo dała Nocna Szkoła oraz zmiana chłopaka Allie, Carter jest dla mnie nudny, a w tej części zadziwiał mnie swoim zachowaniem, oczywiście na niekorzyść.

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  13. Nie czytałam jeszcze "Wybranych" ale najwidoczniej muszę to zmienić. W sumie mam na nie ochotę już od momentu wydania, tak więc muszę sobie jakoś sprezentować obie części! :) Naprawdę świetna recenzja, po której mam jeszcze większą ochotę zapoznać się z tymi książkami. :)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  14. Czytałam już wszystkie tomy z serii i muszę przyznać, że naprawdę ją lubię! Jednak moim ulubionym tomem jest trzeci - Zagrożeni. :)

    OdpowiedzUsuń

© Created Eternity, AllRightsReserved.

Designed by ScreenWritersArena